Od marca 2015 roku na Węgrzech sklepy wielkopowierzchniowe są zamknięte w niedziele. Handel może być prowadzony jedynie w sklepikach rodzinnych. Sytuacja najprawdopodobniej ulegnie zmianie już w tym tygodniu. Rząd pragnie w ten sposób uniknąć referendum, jakiego żąda lewica. Zdaniem władzy odciągnęłoby ono uwagę narodu od referendum w sprawie imigrantów.
O pomysłach władzy poinformowali w poniedziałek na specjalnej konferencji prasowej minister gospodarki Mihaly Varga oraz szef kancelarii premiera Antal Rogan. Varga zwrócił uwagę, że mimo zakazu handlu w niedzielę obroty sklepów w ciągu minionego roku wzrosły. Podobny pozytywny trend dotyczy zatrudnienia w branży.
Wesprzyj nas już teraz!
Zakaz handlu w niedzielę dobrze wpłynął na małe sklepy będące w rękach Węgrów. To do nich coraz częściej udają się klienci, omijając w ten sposób hipermarkety będące w obcych rękach.
Rozpisania referendum w sprawie handlu w niedziele domagała się Partia Socjalistyczna. Chcąc go uniknąć ekipa Orbana proponuje ponowne głosowanie nad ustawą o zakazie handlu w niedzielę. Ma do niego dojść we wtorek, 12 kwietnia. Jeśli sprawy pójdą po myśli Fideszu, to hipermarkety już w najbliższą niedzielę będą mogły otworzyć swoje drzwi dla klientów. Dotąd mogły to czynić jedynie w niedziele przedświąteczne.
Wbrew pozorom działania Orbana nie mają jednak na celu spełnienia postulatów lewicy. Wielu analityków uważa, że premier chce, by uwaga narodu skierowana była na referendum w sprawie relokacji imigrantów z krajów islamskich. Taką tezę potwierdził na poniedziałkowej konferencji Antal Rogan.
Źródło: dailynewshungary.com
MWł