Drodzy bracia i siostry w Rzymie i na całym świecie, dobrych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego! – tymi słowami rozpoczął swe wielkanocne orędzie „Urbi et orbi” papież Franciszek. Wygłosił je w południe z balkonu bazyliki św. Piotra w Watykanie, ubrany w swą zwykłą białą sutannę. Słuchało go 250 tys. wiernych zgromadzonych na placu i na ulicy Conciliazione.
Papież wyraził pragnienie, by wieść o Zmartwychwstaniu Chrystusa „dotarła do każdego domu, każdej rodziny, zwłaszcza tam, gdzie jest najwięcej cierpienia, do szpitali, do więzień…”. Chciałbym przede wszystkim, aby dotarła ona do wszystkich serc, bo tam Bóg pragnie zasiać tę Dobrą Nowinę – mówił Ojciec Święty. Prosił zmartwychwstałego Chrystusa o pokój dla całego świata, szczególnie dla Bliskiego Wschodu, Iraku, „ukochanej Syrii”, Afryki i Azji, „zwłaszcza na Półwyspie Koreańskim”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wcześniej na placu św. Piotra Franciszek odprawił Mszę św. w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Rozpoczął ją obrzęd zwany Resurrexit (Zmartwychwstał). Diakoni otworzyli ikonę zmartwychwstałego Chrystusa siedzącego na tronie, wykonaną według średniowiecznego wzoru. Ojciec Święty i wszyscy zgromadzeni pomodlili się przez tą ikoną. W starożytności obrzęd ten odbywał się w bazylice św. Jana na Lateranie, skąd papież procesjonalnie udawał się na Mszą wielkanocną w bazylice Santa Maria Maggiore.
Po zakończeniu liturgii Franciszek wyszedł na plac, by przywitać się z uczestniczącymi w niej kardynałami. Następnie w otwartym samochodzie objechał plac św. Piotra, błogosławiąc zebranych. Zatrzymał się m.in. przy młodych niepełnosprawnych.
W orędziu wielkanocnym Ojciec Święty ogłosił całemu światu, że Chrystus zmartwychwstał. – Chciałbym, aby ta wieść dotarła do każdego domu, każdej rodziny, zwłaszcza tam, gdzie jest najwięcej cierpienia, do szpitali, do więzień… Chciałbym przede wszystkim, aby dotarła ona do wszystkich serc, bo tam Bóg pragnie zasiać tę Dobrą Nowinę: Jezus zmartwychwstał, jest nadzieja dla Ciebie, nie jesteś już pod panowaniem grzechu, zła! Zwyciężyła miłość, zwyciężyło miłosierdzie! – przekonywał papież.
Pytając, jaki sens ma fakt, że Jezus zmartwychwstał, wskazał, iż „oznacza to, że Boża miłość jest silniejsza niż zło i nawet śmierć. Znaczy to, że miłość Boga może przemienić nasze życie, sprawić, aby zakwitły te obszary pustyni, jakie są w naszym sercu”. – Ta sama miłość, z powodu której Syn Boży stał się człowiekiem i poszedł aż do końca drogą pokory i daru z siebie, aż do piekieł, aż do otchłani oddzielenia od Boga, ta sama miłosierna miłość zalała światłem martwe ciało Jezusa i przemieniła je, sprawiła, że przeszło do życia wiecznego – tłumaczył biskup Rzymu.
Dodał, że zmartwychwstanie Pańskie jest „przejściem człowieka z niewoli grzechu, zła, do wolności miłości i dobra. Ponieważ Bóg jest życiem, jedynie życiem, a jego chwałą jest żywy człowiek”.
– Drodzy bracia i siostry! Chrystus umarł i zmartwychwstał, raz na zawsze i dla wszystkich, lecz moc zmartwychwstania, to przejście z niewoli zła do wolności dobra musi dokonywać się zawsze w konkretnych przestrzeniach naszego istnienia, w naszym codziennym życiu. Jak wiele pustyń także i dziś musi przejść człowiek! Zwłaszcza tę pustynię, która jest w jego wnętrzu, kiedy brakuje miłości do Boga i bliźniego, gdy nie ma świadomości, że jesteśmy opiekunami tego wszystkiego, czym Stwórca nas obdarzył i co nam daje. Ale Boże miłosierdzie może sprawić, aby zakwitła nawet najbardziej jałowa ziemia, może przywrócić życie wysuszonym kościom – mówił Franciszek.
Zachęcił wszystkich do przyjęcia łaski zmartwychwstania Chrystusa. – Pozwólmy się odnowić przez miłosierdzie Boga, pozwólmy, aby Jezus nas kochał, niech moc Jego miłości przekształci także nasze życie. Stańmy się narzędziami tego miłosierdzia, kanałami, przez które Bóg może nawadniać ziemię, strzec całego stworzenia i sprawić, aby rozkwitła sprawiedliwość i pokój – apelował Ojciec Święty.
Prosił zmartwychwstałego Jezusa, „który przemienia śmierć w życie, aby przemienił nienawiść w miłość, zemstę w przebaczenie, wojnę w pokój”. Błagał Go o pokój na Bliskim Wschodzie, w Iraku i w „ukochanej Syrii, dla jej mieszkańców dotkniętych konfliktem i dla licznych uchodźców, którzy czekają na pomoc i pocieszenie. Jakże wiele przelano krwi! Ileż cierpienia trzeba jeszcze zadać, zanim uda się znaleźć polityczne rozwiązanie kryzysu?” – pytał papież. Prosił o pokój w Afryce, szczególnie zaś Mali, Nigerii, Demokratycznej Republice Konga i Republice Środkowoafrykańskiej, o pokój w Azji, „zwłaszcza na Półwyspie Koreańskim”. O „pokój dla całego świata, nadal tak bardzo podzielonego chciwością tych, którzy poszukują łatwych zysków, zranionego egoizmem zagrażającym życiu ludzkiemu i rodzinie, egoizmem, który nadal dopuszcza się handlu ludźmi, rozszerzającego się niewolnictwa w tym dwudziestym pierwszym wieku. Pokój dla całego świata rozdartego przez przemoc związaną z handlem narkotykami i nieuczciwą eksploatacją zasobów naturalnych! Pokój dla naszej Ziemi! Niech Jezus Zmartwychwstały przyniesie ulgę tym, którzy są ofiarami klęsk żywiołowych i niech uczyni nas odpowiedzialnymi stróżami stworzenia” – wołał papież.
Na zakończenie udzielił błogosławieństwa „Urbi et orbi”, do którego założył czerwoną stułę.
Plac św. Piotra był udekorowany 40 tys. kwiatów, które po raz 28 z kolei podarowali holenderscy ogrodnicy, za co Ojciec Święty im serdecznie podziękował.
KAI, kra