Unia Europejska, prowadząc niespójną politykę wobec Rwandy, stała się „współwinna” obecnego kryzysu w Demokratycznej Republice Konga, gdzie z siłami kongijskimi walczą rebelianci z grupy M23, wspieranej przez Rwandę – oświadczyła w piątek sieć europejskich organizacji pozarządowych EurAc.
Europejska Sieć na rzecz Afryki Środkowej, która skupia około 30 organizacji pozarządowych, zarzuciła UE „bierne podejście do konfliktu” oraz prowadzenie w regionie polityki „business as usual”.
„Ta polityka przyczyniła się do eskalacji regionalnych napięć” – ocenił EurAc, zwracając uwagę na „poważne niespójności w polityce UE, która wysyłała krajom regionu dwuznaczne sygnały”.
Wesprzyj nas już teraz!
Według EurAc „jaskrawym przykładem” tej polityki było podpisanie z Rwandą protokołu porozumienia w sprawie minerałów w 2024 r., gdy kraj ten był już wówczas potępiany przez wspólnotę międzynarodową za wspieranie grupy rebeliantów M23 na terytorium DRK.
Organizacje pozarządowe wskazują również, że UE przyznała Rwandzie fundusze na wsparcie rozmieszczenia jej wojsk w Mozambiku w celu walki z dżihadystami.
EurAc zażądała od UE wycofania się z protokołu porozumienia w sprawie minerałów, zaprzestania wszelkiej współpracy wojskowej z tym krajem oraz wprowadzenia sankcji przeciw osobom zamieszanym w poważne przypadki łamania praw człowieka oraz zbrodnie wojenne.
Rebelianci z M23 przy wsparciu żołnierzy rwandyjskich zajęli w ostatnich dniach stolicę prowincji Kiwu Północne, Gomę, na wschodzie DRK. Według ONZ w walkach o to miasto zginęło co najmniej 700 osób, a 2800 zostało rannych.
Siły M23 zmierzają teraz do stolicy sąsiedniej prowincji Kiwu Południowe, Bukavu, i deklarują marsz aż do odległej o 2600 km stolicy DRK Kinszasy. W Bukavu siły kongijskie zaczęły już rekrutować młodych ochotników do walki z rebeliantami.
Rząd w Kinszasie oskarża Rwandę o chęć przejęcia kontroli nad bogatymi złożami mineralnymi na wschodzie DRK, m.in. złota i kobaltu potrzebnego do produkcji baterii do samochodów elektrycznych. Rwanda z kolei twierdzi, że chce wyplenić grupy zbrojne utworzone przez byłych przedstawicieli władz Hutu, odpowiedzialnych za ludobójstwo Tutsi w Rwandzie w 1994 r. Zdaniem Rwandy grupy te chcą wymordować Tutsi w DKR i zagrażają jej bezpieczeństwu.
Posuwający się naprzód na wschodzie DRK rebelianci z M23 zapewne będą musieli walczyć z tysiącami żołnierzami z Burundi, którzy są obecni w DRK od lat – pierwotnie w celu walki z burundyjskimi rebeliantami w DRK, a ostatnio w celu wspierania sił kongijskich. W siłach zbrojnych Burundi jest wielu Hutu.
Według analityków starcia o Bukavu, leżące ok. 200 km od Gomy, mogą zaostrzyć napięcia etniczne w regionie, prowadząc do otwartych starć między armiami różnych krajów. Burundi oskarża Rwandę m.in. o zaplanowanie nieudanego zamachu stanu na jego terytorium w 2015 r.
Źródło: PAP
Biskupi Afryki: Zachód przysyła nam „wysłanników zła”. Chodzi o LGBT i ideologiczną kolonizację