Platforma Obywatelska blokuje pomysł by sali w opolskim sejmiku nadać nazwę piastowskiego orła. Bo jest „narodowa”, a PO dba o niemieckich wyborców na Opolszczyźnie. Zaskoczenia nie ukrywają pomysłodawcy – politycy… SLD.
Politycy lewicy zaproponowali, by jedna z sal sejmiku województwa opolskiego nosiła imię Orła Białego. W regionie w którym mieszka ponad 106 tys. obywateli Polski narodowości niemieckiej, rządzi koalicja PO, PSL i przedstawicieli tej mniejszości.
Wesprzyj nas już teraz!
„Żaden inny symbol ani postać historyczna związana ze Śląskiem Opolskim nie zawiera w sobie tyle obiektywnego uniwersalizmu akceptowanego przez wielokulturową społeczność regionu opolskiego jak symbol Orła Białego” – piszą działacze SLD w uzasadnieniu projektu uchwały.
Dlaczego PO nie chce nazywać Sali imieniem Orła Białego? – Nie chcemy napięć w regionie – mówi „Rzeczpospolitej” SLD przewodniczący sejmiku województwa Bogusław Wierdak (PO). – Projekt zostanie odrzucony, z pewnością nie będzie takiej nazwy – dodaje Leszek Korzeniowski, poseł PO i szef partii w regionie, który pomysł Sojuszu traktuje jako polityczną hucpę. I tłumaczy, że „trzeba na tę sprawę patrzeć szerzej”.
Polityczna poprawność polegająca głównie na niedrażnieniu Niemców narzucana jest w PO od samej góry – premier Tusk wydaje się wszak robić wszystko, by nasz zachodni sąsiad był z niego zadowolony. Jak widać przykład szefa rady ministrów podziałał na samorządowców, którzy nie dostrzegają już granic proniemieckiego absurdu – granic Polski.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra