W Warszawie odbyła się w czwartek konferencja „Wolność sumienia i ideologia LGBT”, organizowana przez Fundację „Strażnik Pamięci” i objęta patronatem tygodnika „Do Rzeczy”. Wśród prelegentów zwracających uwagę na zagrożenia płynące z systemowej implementacji postulatów tej niebezpiecznej, neomarksistowskiej ideologii mówili m. in. redaktorzy Krystian Kratiuk i Paweł Chmielewski, a także prezes Stowarzyszenia ks. Piotra Skargi Sławomir Olejniczak.
W panelu poświęconym synodalności głos zabrał redaktor naczelny PCh24 Krystian Kratiuk. Redaktor zwrócił uwagę, w jaki sposób synodalność ma przyczynić się do zaimplementowania w Kościele postulatów ideologii LGBT.
Wesprzyj nas już teraz!
– Synod o synodalności przede wszystkim pcha nas w epokę nowego zarządzania Kościołem – mówił, wyjaśniając, że wprawdzie obecny papież nie jest skłonny zrzec się swojej autorytarnej władzy, natomiast przez obecne decyzje dotyczące decentralizacji Kościoła pozbawią jego następców pełni możliwości rządzenia Kościołem i w konsekwencji stawiania tamy złu.
– Chodzi o to, aby papież i centrum przestało mówić o tym, czym jest prawda – zaznaczył, wskazując na zatracenie uniwersalnego charakteru katolickiego nauczania na rzecz relatywizacji, mającej dodatkowo charakter lokalny (ograniczony do takiej czy innej frakcji narodowej). Moderniści, jak tłumaczył red. Kratiuk, kierują się następującą taktyką: Jeżeli nie możemy odgórnie narzucić Kościołowi ideologii LGBT, czy jakiejkolwiek innej herezji, to niech każdy biskup w swoim miejscu albo połączone konferencje episkopatów kontynentalnych narzucają herezje tam, gdzie mogą. – I wtedy jeżeli jest taki uparciuch jak episkopat Polski, który swoją apatią, ale też niezgodą wiernych, blokuje zmiany, to się go wrzuci do episkopatu Europy, a ten przegłosuje, że wolno błogosławić wszystko jak leci, każdy grzech – dodał. – To jest istota synodalizacji i decentralizacji decydowania o tym, co jest prawdą. Bo w prawdę w Kościele mamy raz na zawsze objawioną i przez to ustaloną – ocenił.
Krystian Kratiuk zwrócił uwagę na ważny moment, który okazał się decydujący dla obecnego etapu rewolucji. Był to moment, w którym Kościół dopuścił debatowanie na temat teorii ewolucji Darwina. – To jest ten moment założycielski błędu antropologicznego, który doprowadził do tego, że dzisiaj niektórzy kapłani błogosławią związki homoseksualne, a wysocy rangą biskupi są homoseksualistami i nie widzą w tym żadnej zdrożności. Moment bowiem, w którym zgadzamy się na to, że człowiek, Adam, nie został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, ale jest efektem ewolucji, prowadzi nas do logicznych wniosków, że człowiek cały czas jest w tym procesie ewolucji, a skoro tak, to kto zaprzeczy, że na pewnym etapie tejże ewolucji mogło wykształcić się więcej niż dwie płcie, zwłaszcza kulturowe albo to, że ktoś jest homoseksualistą, co jest całkowicie naturalne i należy to zaakceptować – zauważył prelegent.
Z kolei prezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi, Sławomir Olejniczak, odpowiedział na pytanie, jak reagować na pojawiające się już przejawy propagandy „transseksualnej” w szkołach? Wskazał tu przede wszystkim na rolę rodziny, miłości pomiędzy małżonkami, a potem miłości do dzieci oraz wzajemne zaufanie. – Jeżeli nie ma tego zdrowego elementu w rodzinie, to trudno potem inne dobre rzeczy praktykować, czy przekazywać dzieciom jakieś informacje jako prawdziwe – podkreślił.
Jak wskazał prezes Olejniczak, w czasach PRL-u dzieci były indoktrynowane w szkołach, ale rodzina zawsze była odtrutką. – Istotne jest, żeby rodzice umieli podejmować te wyzwania, a nie udawali, że nic się nie dzieje – powiedział, zwracając uwagę na coraz powszechniejsze zjawisko uciekanie się przez rodziców do „outsourcingu wychowania” do instytucji edukacyjnych, zamiast samemu podjąć wysiłek uświadomienia dzieciom, co jest w życiu najważniejsze.
Ponadto, jak podkreślił prezes SKCh im. ks. Piotra Skargi, w domach coraz częściej zapominamy, jaki jest prawdziwy cel naszego krótkiego życia na ziemi, którym jest wieczność. – Rodzina i małżeństwo, które zostało podniesione w Kościele katolickim przez Pana Jezusa do rangi sakramentu, to jest nie tylko podstawowa komórka społeczna, ale również wspólna droga do nieba, coś, co ma nas uświęcać i prowadzić ku wieczności i zbawieniu – mówił.
Zdaniem prelegenta nie należy wychowywać dzieci pod kloszem, ale pokazując własnym przykładem praktykowania cnót i zachowywania prawa Bożego stworzyć u dziecka swoisty „system immunologiczny”, który pozwoli oczyszczać się z prób infekowania przez szkołę niebezpiecznymi ideologiami.
– Pierwszym rewolucjonistą był Lucyfer, który powiedział non serviam, nie będę służył, ponieważ Boży plan i Boży porządek mu nie odpowiadał i tak naprawdę ostatecznie u podstaw tych wszystkich rewolucji jest zamiar zniszczenia naturalnego porządku, bo mówimy tu o tych wszystkich instytucjach, które zostały przejęte przez antychrześcijańską rewolucję, łącznie niestety z zainfekowaniem Kościoła katolickiego. I ostatnim bastionem, ostatnią deską ratunku jest rodzina, która wynika z samego porządku naturalnego: „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich” – mówił.
– W perspektywie wieczności chodzi o stworzenie optymalnych warunków do potępienia dusz – to jest cel ostateczny rewolucji – podsumował Sławomir Olejniczak, dodając, że żeby się temu zepsuciu przeciwstawić, kluczowe jest trwanie w miłości małżeńskiej i w wierze oraz ufność, że Pan Bóg będzie każdą rodzinę indywidualnie prowadził, natomiast elementem rodzinnej codzienności powinny być wspólna modlitwa, przykład rodziców oraz roztropna rada dla dzieci.
Ręka w rękę z Rewolucją
Podczas panelu zatytułowanego „Watykan w cieniu tęczowej gwiazdy. Czy Kościół stanie po stronie rewolucji LGBT?” zabierał między innymi głos red. Paweł Chmielewski, dziennikarz PCh24.pl i gospodarz programu „Na Straży” w PCh24 TV.
– Jeżeli pytamy o to, skąd w ogóle bierze się zepsucie w Kościele katolickim, to ono ma oczywiście swoje źródła w dużej mierze w ogromnej liczbie księży o skłonnościach homoseksualnych. Po tym jak wybuchł nieszczęsny skandal w Dąbrowie Górniczej, skandal, o którym wszyscy słyszeliśmy aż za dużo, do nas, do PCh24.pl odezwało się wielu kapłanów z całej Polski pisząc o tym, że Sosnowiec miał jako diecezja po prostu pecha, że tamte sprawy wychodzą, bo w zgoła większości bądź wszystkich diecezjach – nie chcę uogólniać – tego rodzaju przypadków jest całe multum – mówił publicysta.
Redaktor Chmielewski przyznał, że otrzymał całą listę nazwisk osób duchownych, włącznie z noszącymi tytuły profesorskie, którzy „nie tylko hołdują ideologii LGBT, ale też ją bardzo zdecydowanie praktykują”.
– Myślę, że o wiele jeszcze ważniejsze zepsucie dokonało się jednak na poziomie ideowym. Kościół katolicki – powiedzmy umownie, od roku 1965 – a więc od zakończenia II soboru watykańskiego, po prostu postanowił iść ręka w rękę z rewolucją liberalną, która przeorała cywilizację chrześcijańską. I to [skandale obyczajowe] jest tego tylko i wyłącznie konsekwencja oraz pokłosie. Skoro świat postępuje w tym kierunku, Kościół robi to samo – wyjaśniał logikę progresywistów dziennikarz PCh24.pl.
Jak zauważył Paweł Chmielewski, obserwujemy w postawie papieża Franciszka i wielu innych wysokich rangą przedstawicieli duchowieństwa nie tylko przejawy zerwania z ważnymi elementami Magisterium w zakresie teologii moralnej, lecz także m.in. z dogmatami dotyczącymi jedyności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła katolickiego.
– Nieustannie słyszymy od różnych prominentnych hierarchów – w tym od samego papieża – że nie jest do końca istotne, czy ktoś jest katolikiem, czy nie; liczy się ogólnie to, żeby być człowiekiem wierzącym. To jest przyjęcie innej ideologii rewolucyjnej – zauważył.
– Mamy do czynienia z walcem zepsucia liberalnego; walcem idącym przez Kościół właśnie w związku z faktem, iż zapadła konkretna decyzja o bardzo głębokiej intelektualnej kolaboracji ideowej z „tym światem” – ocenił publicysta.
Źródło: YouTube
oprac. FO, RoM