Od 1 września rozpoczyna się rewolucja w oświacie zapowiedziana przez rząd Tuska i resort Nowackiej. Pierwszym krokiem jest wejście do szkół deprawującej propagandy zakamuflowanych pod nazwą lekcji „edukacji zdrowotnej”. Rodzice mają moralny obowiązek wypisać dzieci z tych zajęć. Samo wypisanie z tego przedmiotu nie wystarczy jednak, aby skutecznie bronić uczniów przed demoralizacją i wychować do właściwego korzystania z seksualności. Konieczne są osobiste, długofalowe działania i przejęcie przez rodziców odpowiedzialności za wychowanie własnych dzieci. Fundacja Pro-Prawo do Życia, na bazie swoich wieloletnich doświadczeń i rozmów z rodzicami, podpowiada jakie działania warto podjąć.
1 września w polskich szkołach rozpoczną się lekcje deprawacji, nazwane dla zmylenia rodziców „edukacją zdrowotną”. Wedle opublikowanej przez MEN podstawy programowej, od 4 klasy szkoły podstawowej uczniowie będą m.in. oswajani z masturbacją, rozwiązłością seksualną, homoseksualnym stylem życia, „zmianą płci”, bezdzietnością i tzw. aborcją. W trakcie lekcji będzie również podważana i kwestionowana tożsamość płciowa uczniów w celu destabilizacji ich psychiki.
Wesprzyj nas już teraz!
Wszyscy rodzice mają moralny obowiązek wypisać swoje dzieci z „edukacji zdrowotnej”. Jak przypomniało Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w swoim apelu: Drodzy Rodzice! Przyszłość dzieci jest w Waszych rękach. Pamiętajcie, że jesteście w sumieniu przed Bogiem odpowiedzialni za ich prawidłowe wychowanie. Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach.
Rodzice mają czas na wypisanie swoich dzieci z lekcji deprawacji do 25 września. Należy w tym celu złożyć oświadczenie w szkole. Jednak samo wypisanie dzieci z „edukacji zdrowotnej” nie wystarczy, aby skutecznie uchronić je przed deprawacją oraz właściwie wychować do mądrego i odpowiedzialnego korzystania z seksualności. Lekcje rozwiązłości w szkołach to tylko mały fragment całości ataku na polskie dzieci i rodziny.
Spróbujmy sobie wyobrazić, że do szkół wchodzi nowy przedmiot, w ramach którego uczniowie przez jedną godzinę w tygodniu będą oglądać filmy pornograficzne. Co z tego, że rodzice wypiszą swoje dziecko z tych zajęć, kiedy większość rówieśników będzie brała w nich udział? Poprzez zdemoralizowane środowisko rówieśnicze deprawacja tak czy inaczej bardzo szybko dosięgnie dziecka, które nie wzięło udziału w takich „lekcjach”. Warto przypomnieć, że w wielu miejscach na Zachodzie, takich jak Niemcy, Szwecja czy Kalifornia od dawna pokazuje się dzieciom zdjęcia i nagrania o charakterze pornograficznym w trakcie lekcji „edukacji seksualnej”.
Od wielu lat Fundacja Pro-Prawo do Życia rozmawia z rodzicami i wielu z nich mówi, że w szkolnej klasie ich dzieci (zwłaszcza nastoletnich) jeszcze tylko ich dziecko chodzi do Kościoła i będąc pod ogromną presją próbuje żyć zgodnie z moralnością płynącą z Ewangelii i Dekalogu. Ma to miejsce w całej Polsce, częściej w dużych miastach, ale również w małych miejscowościach i na wsiach. Co więcej, coraz częściej również w szkołach nominalnie katolickich!
Polskie dzieci i nastolatki w lawinowym tempie się ateizują, laicyzują i demoralizują. To wszystko w sytuacji, kiedy w szkołach nie ma jeszcze żadnej „edukacji seksualnej”. Dzieje się tak w wyniku wielogodzinnego kontaktu z mediami poprzez ekrany smartfonów i komputerów.
Jak Fundacja już wielokrotnie alarmowała, według wielu prowadzonych na dużą skalę badań (np. przez NASK), regularną, codzienną praktykę oglądania filmów i zdjęć pornograficznych już teraz deklaruje niemal co czwarty (23,9%) nastolatek w Polsce! Co piąty spośród nastolatków wskazuje, że jego kolega lub koleżanka ogląda pornografię w internecie kilka razy dziennie (20,6%) bądź kilka razy w tygodniu (20,9%). Pornografia to przerażająca plaga wśród polskiej młodzieży, która prowadzi nie tylko do dewastacji sumień najmłodszych, ale również do destabilizacji ich psychiki oraz podejmowania niebezpiecznych zachowań.
Niedawno głośno było w mediach o wstrząsającej sprawie z Katowic, gdzie 14-letnia Karolina zabiła swoje nienarodzone dziecko przy użyciu tabletek poronnych, po czym zaczęła się wykrwawiać, więc wezwano do niej karetkę. Tak zakończył się jej „związek” z 18-letnim chłopakiem, przeciwko któremu prowadzone jest dodatkowo śledztwo ws. pedofilii. Do tego właśnie prowadzi upadek moralności połączony z przedwczesnym rozbudzeniem seksualnym. W wielu krajach Zachodu efekty takiej wieloletniej demoralizacji są przerażające. Warto w tym miejscu przypomnieć chociażby oficjalne statystyki dotyczące lawiny przemocy seksualnej wobec dzieci w Wielkiej Brytanii, której dopuszczają się same dzieci (!) przeprowadzające „eksperymenty seksualne” na swoich rówieśnikach. Również większość treści o charakterze pedofilskim, która trafia obecnie do internetu, to zdjęcia i nagrania wideo tworzone dobrowolnie przez same dzieci przy użyciu kamerek w smartfonach.
Jeżeli jako społeczeństwo nie będziemy reagować i działać, to polskie dzieci nie tylko porzucą wiarę i zasady moralne, ale również będa stwarzać zagrożenie dla siebie i innych. Aby dzieci nie stały się ofiarami deprawacji, aborcji i pedofilii, rodzice powinni podjąć osobiste decyzje dotyczące całości swojego życia rodzinnego i przejąć osobistą odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci. Na bazie wieloletnich doświadczeń oraz licznych rozmów z rodzicami, wychowawcami i nauczycielami, Fundacja Pro-Prawo do Życia podpowiada jak można to zrobić.
1) Zanim dziecko rozpocznie naukę w szkole, należy zorientować się, kim będą jego rówieśnicy i jakie zasady moralne panują w rodzinnych domach innych uczniów, zwłaszcza z tej samej klasy. Jeżeli są to zasady niechrześcijańskie lub inni rodzice są po prostu bierni i obojętni na wychowanie, to nie należy posyłać dziecka do takiej szkoły gdyż będzie (zwłaszcza w starszych klasach w wieku nastoletnim) pod ogromną presją i naporem zdemoralizowanych rówieśników.
2) Należy znaleźć taką szkołę, w której zarówno dyrekcja jak i (przede wszystkim!) inni rodzice chcą wychowywać dzieci w oparciu o zasady wynikające z Dekalogu, polskiej tradycji i dorobku naszej cywilizacji.
3) Jeżeli w Twoim miejscu zamieszkania nie ma godnej zaufania szkoły, rozważ pzejście na edukację domową swoich dzieci. Obecnie już ponad 60 000 uczniów w Polsce uczy się w tym trybie.
4) Nie dawaj swoim dzieciom smartfonów z dostępem do internetu. Jeżeli dziecko potrzebuje telefonu do kontaktu z rodzicami, można mu kupić taki model, który umożliwia tylko dzwonienie i pisanie SMSów. Dla starszych dzieci stwórz w domu miejsce komputerowe do korzystania z sieci, najlepiej w salonie lub dużym pokoju, z ekranem zwróconym w stronę pomieszczenia. Nie ulegaj poradom „ekspertów” od wychowania, wedle których narusza to prawo do prywatności Twojego dziecka. Nikt nie chciałby, aby ich dziecko spędzało w swoim pokoju prywatne chwile z pedofilem, aktywistą aborcyjnym lub deprawatorem seksualnym, a to właśnie takim ludziom najbardziej zależy na tym, aby dzieci miały „prywatny” dostęp do internetu, zwłaszcza we własnej sypialni w godzinach wieczornych.
5) Twórz właściwe środowisko wychowawcze wokół swojej rodziny – nawiązuj relacje z innymi rodzinami, które chcą żyć wedle chrześcijańskich zasad moralnych w swoim codziennym życiu.
Nie ma prostych, szybkich i łatwych rozwiązań w zakresie ochrony dzieci przed zagrożeniami i właściwego ich wychowania. Wypisane dziecka z lekcji „edukacji zdrowotnej”, która wchodzi do szkół już od 1 września, to tylko jeden z wielu kroków jaki należy podjąć, aby zwiększyć szanse na właściwe wychowanie dzieci oraz prawidłowe ukształtowanie ich sumień i charakterów. Do tego wszystkiego kluczowa jest świadomość rodziców, którą Fundacja Pro-Prawo do Życia buduje poprzez organizację kolejnych kampanii społecznych na ulicach polskich miast oraz w internecie.
Źródło: Fundacja Pro-Prawo do Życia / stronazycia.pl
Edukacja zdrowotna szkodzi! Mocne stanowisko katolickich lekarzy wobec postawy NIL