Czy Polskę czeka wkrótce potężna cenzura w sieci? Wszystko za sprawą DSA – Aktu o usługach cyfrowych, który Donald Tusk wdroży w życie na zlecenie Brukseli.
O cenzurze w sieci mówili w programie Łukasza Karpiela – Łukasz Warzecha i Marcin Palade. Ich analiza sytuacji nie napawa optymizmem.
Łukasz Warzecha mówił, czym jest Digital Service Akt – Akt o usługach cyfrowych. W niektórych elementach DSA, czyli unijne prawo, jest w porządku, bo wzmacnia na przykład pozycję poszczególnych krajów względem gigantów cyfrowych. Są jednak również elementy DSA, które budzą poważne zastrzeżenia. – DSA przewiduje powstanie Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej wskazuje premier, a nominuje zwykłą większością Sejm na 5 lat. Ponieważ właśnie Urząd Komunikacji Elektronicznej ma pełnić taką kluczową rolę, jeżeli chodzi o kontrolę nad tymi różnymi aspektami wolnościowymi, to wiele think tanków wskazywało, że należałoby przeprowadzić przejrzysty, transparentny proces wyboru prezesa, nowego prezesa UKE. Do tego nie doszło. Pan premier bez żadnych konsultacji i bez żadnej procedury przesłuchań powołał pana Przemysława Kunę, czy raczej zaproponował Sejmowi. Pan Przemysław Kuna został wybrany 26 września – wskazał Warzecha.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie ma zatem mowy o przejrzystości – jest po prostu nominat premiera. Teraz to on będzie wyznaczał zaufane podmioty, które mają zajmować się sporami dotyczącymi tego, co dzieje się w mediach społecznościowych.
– Czyli tutaj już mamy pierwszy taki wątpliwy moment, no bo jeżeli koordynator usług cyfrowych, teraz sobie przypomniałem, koordynator usług cyfrowych ma być tak ważną funkcją, to należałoby oczekiwać, że cały ten proces właśnie będzie przejrzysty, że to jest ktoś o bardzo dużej władzy, jeżeli chodzi o wolność słowa w ramach implementacji DSA. No niestety nie – powiedział.
– Jak się spojrzy w projekt ustawy, to wygląda to tak, że praktycznie dowolna osoba będzie mogła złożyć wniosek o podjęcie działań przeciwko treściom, które jej zdaniem naruszają konkretnie wyszczególnione przepisy kodeksu karnego. No i niestety wśród tych przepisów kodeksu karnego są te artykuły, które budzą poważne kontrowersje – wskazał.
Procedura decydowania, co należy usunąć z sieci, będzie bardzo szybka – zapadnie tak naprawdę jednoosobowa decyzja, od której na poziomie administracyjnym nie ma odwołania. Można tylko iść do sądu, ale wiadomo, jak to wygląda – dwa lata użerania się, co się tak naprawdę wydarzyło. – Dlatego te rozwiązania są dla wolności słowa w Polsce bardzo niebezpieczne – podkreślił.
Marcin Palade podkreślił, że rozwiązanie jest europejskie, nie polskie – i ma to swoje konkretne przyczyny. – Obserwujemy głęboki kryzys zarządzania Unią Europejską. Widzimy to po tych kolejnych wprowadzonych szaleństwach: ETS1, za chwilę ETS2, widzimy to po tym szeroko rozumianym obłędzie w postaci religii klimatycznej – wskazał.
Łukasz Karpiel pytał też o stanowisko rządu Donalda Trumpa – ostatecznie wielkie media społecznościowe są amerykańskie.
– Ja tu nie jestem optymistą – powiedział Marcin Palade. – Obserwuję z bliska to, co się dzieje w otoczeniu obecnej administracji, poprzez moje kontakty. Znam jedną czy dwie osoby, które próbują zaszczepić ten temat Trumpowi i jego otoczeniu, a obie te osoby mają korzenie w Europie Środkowo-Wschodniej. Doskonale rozumieją, co oznacza pluralizm w mediach i wolność słowa – podkreślił.
Jak powiedział, Amerykanie zrobili u siebie porządki na X, nie ma tam żadnej cenzury – Elon Musk dotrzymał słowa, został przywrócony Donald Trump. W Europie jest jednak inaczej. Tu mamy do czynienia z personalnym zakonserwowaniem układu, ludzi od George’a Sorosa, od Antify, którzy zarządzają europejską częścią X.
– Ja przypomnę, że Trump zapowiedział sytuację, w której spółka Alphabet, która posiada i Google’a i YouTube’a, powinna zostać rozczłonkowana ze względu na swoją dominującą pozycję i to by oznaczało faktycznie, że nie ma powiązania między jednym a drugim, że to są dwie odrębne spółki. Być może tutaj to by zmierzało ku lepszemu, ale za chwilę będziemy mieli już rok od wyborów prezydenta Trumpa i na razie nic nie wskazuje na to, żeby takie działania były podjęte, ani żeby ta wolność, która jest obecna w USA w części mediów społecznościowych, przeniosła się również do Europy – mówił Marcin Palade.
Więcej w nagraniu.
Pach