Narasta kryzys w relacjach polsko-węgierskich. Warszawa nie zaprosiła ambasadora Węgier na inaugurację polskiej prezydencji w Radzie UE. Szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto ocenił to krytycznie. Nie przebierając w słowach, nazwał decyzję Radosława Sikorskiego „żałosną i dziecinną”
„Decyzję polskiego ministra spraw zagranicznych (Radosława Sikorskiego) można określić dwoma słowami: żałosna i dziecinna” – powiedział Szijjarto, cytowany przez węgierski portal HVG.
W piątek polskie MSZ poinformowało, że nie przewiduje udziału ambasadora Węgier Istvana Ijgyarto w gali otwarcia polskiej prezydencji w Radzie UE. „W gestii ambasady Węgier pozostała decyzja dotycząca reprezentacji placówki na innym szczeblu” – dodał resort.
Wesprzyj nas już teraz!
Na inaugurację polskiej prezydencji w Radzie UE, która odbędzie się w piątek wieczorem w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej, nie został zaproszony również premier Węgier Viktor Orban – poinformowało MSZ.
Komentując decyzję Polski, węgierska prasa pisze w piątek o złych stosunkach między Budapesztem i Warszawą, które pogorszyły się jeszcze w grudniu, gdy władze węgierskie przyznały azyl byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu.
Jest on podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Przed uzyskaniem azylu na Węgrzech Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na jego areszt, a później na wniosek prokuratury wydał w stosunku do niego Europejski Nakaz Aresztowania.
Polska 1 stycznia formalnie przejęła po Węgrzech półroczną prezydencję w Radzie UE.
(PAP)