8 października 2012

Oszczędności poszkodowanych przez Amber Gold zostaną prześwietlone przez fiskusa

(fot. Wistula / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Współczucie i demonstracyjne wsparcie polskich rządzących dla osób poszkodowanych przez Amber Gold to już historia. Wraca szara rzeczywistość. A ta dla pechowych klientów nie będzie za wesoła. Ci, którzy będą mieli szczęście odzyskać oszczędności muszą się liczyć z tym, że zostaną one prześwietlone przez fiskusa. Jeśli okaże się, że ktoś nie będzie potrafił udowodnić pochodzenia pieniędzy to zapłaci 75% podatek.

 

Ministerstwo Finansów tłumaczy, że będzie to dotyczyć podmiotów i branż najbardziej ryzykownych. To zaś będzie ocenione na podstawie wiedzy „na temat poziomu poprawności zachowań podatników oraz na podstawie innych informacji otrzymywanych przez urzędy skarbowe od podmiotów trzecich”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Skąd takie nagłe zainteresowanie? Banki dostarczają urzędom skarbowym informacje na temat wpłat klientów. Amber Gold tego nie robił. Klienci mogli więc umieszczać na kontach pieniądze niewiadomego (przynajmniej dla fiskusa) pochodzenia i ministerstwo finansów nie było o tym (o zgrozo!) informowane. Istnieje nawet podejrzenie, że dochodziło do prania brudnych pieniędzy.

 

Tak więc z ofiar mogą stać się podejrzanymi. – Jeśli organ podatkowy stwierdzi, że według ich wiedzy wpłata do Amber Gold nie ma pokrycia w deklaracjach podatkowych, to wzywa osobę i pyta, skąd miała na przykład na wpłatę do Amber Gold 50 tys. zł – mówi doradca podatkowy Krzysztof Kunowski. Powinno pójść bez problemu, bo fiskus posiada listy poszkodowanych. Urzędnicy ocenią czy w danym okresie, ktoś o zadeklarowanych dochodach jest w stanie oszczędzić daną sumę. Jeśli ich zdaniem pojawią się jakieś wątpliwości, trzeba się będzie tłumaczyć. A jak ktoś nie wytłumaczy, albo będzie zbyt mało wiarygodny to oprócz grzywny lub kary więzienia będzie musiał oddać 3/4 nieujawnionych dochodów.

 

– Wielu klientów Amber Gold skusiło wysokie oprocentowanie, którego nie oferował żaden bank. Wyjęli więc ze skarpety pieniądze trzymane tam przez lata i zanieśli do parabanku. Zgłaszając się jako poszkodowani, przyznali się do posiadania oszczędności – dodaje Kunowski.

 

Klienci z obawy przed karami już szukają pomocy w kancelariach podatkowych. Wszystko przez to, że udowodnienie, że posiadane oszczędności zdobyte były np. wieloletnimi wyrzeczeniami, początkowo trzymane były w domu a potem wpłacone na konto, nie jest proste. Urzędnicy mogą w to nie uwierzyć. Ale nie jest to niemożliwe. Według Kunowskiego trzeba zebrać jak największą ilość dowodów na to, że pieniądze są uczciwie zarobione.

 

Iwona Sztąberek

Źródło: www.wp.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram