Tam gdzie legalnie pomnaża się pieniądz, momentalnie wyrastają podrabiacze i złodzieje. Nie inaczej dzieje się na gwałtownie rozwijającym się rynku internetowych inwestycji. Wygenerował on sporą liczbę oszustów, którzy wyłudzają od internautów miliony złotych. Nie byłoby w tym żadnego novum, gdyby nie fakt, że tym razem nabrać można się wyjątkowo łatwo, nawet znając się na finansach, natomiast odzyskać pieniądze – niezmiernie trudno.
Internetowy kantor – lepszy, bo oferujący atrakcyjniejsze kursy i gwarantujący błyskawiczny transfer środków na konto. Elektroniczna giełda, czyli handel akcjami i towarami bez wychodzenia z domu – atrakcyjniejsza, bo gwarantująca jeszcze większe emocje, całodzienną obserwację zmian cen i błyskawiczne decyzje kupuj/sprzedaj. Internet stał się areną potężnych operacji finansowych. W wielu ich rodzajach może uczestniczyć przeciętny Kowalski. Także w specyficznym novum, które zdobywa popularność w tempie Pokemon Go – w rynku transakcji binarnych.
Wesprzyj nas już teraz!
System opcji binarnych jest zbudowany na bazie zwykłego finansowego systemu opcji, czyli mechanizmu obstawiania określonej ceny, za którą nabywca jest gotów kupić określone dobro. Jeśli jego typ się sprawdza, uzyskuje on prawo nabycia od wystawcy opcji danego przedmiotu bazowego, np. akcji, waluty, obligacji, kontraktu itd. Musi przy tym ponieść na rzecz operatora koszt premii opcyjnej – czyli obsłużenia całej operacji – który w świetle praw rynku musi być niższy niż zysk uzyskany z korzystnego, trafionego kursu – bo przecież w przeciwnym wypadku zawarcie opcji już w przedbiegach oznaczałoby perspektywę straty.
To, co wyróżnia opcje binarne, poza ich stricte elektronicznym charakterem, to stała wysokość świadczenia dla kupującego opcję i czysto spekulacyjny charakter. Inaczej mówiąc, cały wysiłek grającego sprowadza się do postawienia, niczym w zakładach bukmacherskich, na wzrost lub spadek ceny określonego aktywu, albo też na osiągnięcie lub nie osiągnięcie przez tenże aktyw ustalonej ceny w konkretnym przedziale czasu. Jakby tego było mało, rynek opcji binarnych oferuje także opcje krótkookresowe typu high/low, a więc takie, które rozstrzygane są nawet w czasie 1-5 minut! Pierwszym systemem z dużą popularnością w polskim Internecie okazał się forex – to zasługa dużych fluktuacji na rynku walut w ostatnich latach. Po nim zaczęła się moda na kolejne: akcyjne, obligacyjne itd. W większości krajów nie wydelegowano jakiejkolwiek instytucji państwowej do nadzoru lub kontroli nad wyrastającymi na nich platformami tradingowymi.
Jak możemy zauważyć na tle tego uproszczonego i ogólnego szkicu, opcje binarne to niemałe pole do zabawy dla osób, które mają dużo wolnego czasu – matek pozostających w domu, rencistów i emerytów. To także chwytliwe hasło złudnie oferujące możliwość zarobienia ogromnych środków, wizualizowanych na reklamach systemów opcji binarnych jako luksusowe samochody, czy też najdroższa biżuteria noszona przez piękne kobiety. W tym otoczeniu świetnie poruszają się oszuści, którzy „inwestują” swoje wysiłki w celu okradzenia niezorientowanego gracza.
Ci, którzy decydują się na rozpoczęcie kariery internetowego maklera, w pierwszej kolejności stają przed wyborem platformy do prowadzenia całej „zabawy”. Już na tym etapie rozstrzyga się, czy klient trafił na prawdziwy system operacji finansowych, czy też na dzieło oszustów, łudząco przypominające wiarygodny panel.
Ocena wiarygodności serwisu dokonywana samotnie wymaga solidnego rozeznania w branży. Oszuści finansowi – od lat niezmiennie nazywani na zachodzie „scammerami” – nabrali sporego doświadczenia. Na rynku opcji binarnych nie znajdziemy tandetnych listów rodem z nigeryjskich szwindli, czyli spotykanych do dzisiaj na masową skalę korespondencji w sprawie rzekomych nieuregulowanych faktur, opłat, albo też listów od chorych na raka milionerów z Afryki, którzy nie mają komu pozostawić w spadku ogromnej fortuny i przypadkowo piszą właśnie do nas.
Pod koniec czerwca 2016 r. magazyn „The Brandon Sun” opublikował raport ze śledztwa prowadzonego w sprawie internetowych oszustw przy serwisach oferujących grę na opcjach binarnych, zarejestrowanych w Kanadzie. W ramach śledztwa przez 6 miesięcy funkcjonariusze policji obserwowali portale, spośród których aż 29 stron uznano za imitujące trading opcjami, czyli po prostu dzieło oszustów. Jednak jak do tej pory nie było komu postawić zarzutów, gdyż o ile pokrzywdzeni zgłaszali się sami, o tyle z wytypowaniem sprawców kradzieży już były problemy. Ponadto, w przypadku kolejnych 15 serwisów wystosowano ostrzeżenia odnośnie podejrzanego mechanizmu działania.
Łączna kwota strat, jakie poniosły ofiary rzekomo tradingowych platform wyniosła jak dotąd 1,5 mln zł. Przypomnijmy, raport uwzględniał tylko obywateli pojedynczego, 35-milionowego państwa. Po tej fali oszustw i wyłudzeń władze Kanady postanowiły poważniej podejść do tematu, czego efektem było powstanie komisji stałej, zajmującej się rejestrowaniem i koordynowaniem działań służb w tego typu śledztwach. Rzecznik komisji Jason Roy tak opisuje nowe zjawisko: „opcje binarne to pewnego rodzaju zakład, jaki podejmujemy, aby zaryzykować wygraną w przypadku, gdy kurs pójdzie w wyznaczonym przez nas kierunku lub osiągnie jakąś wartość. W przypadku oszustw internetowych zakład ten zawsze kończył się przegraną klienta a wpłacone pieniądze przepadały”.
Szczególnie głośna w Kanadzie była sprawa pewnej wdowy, która w rozpaczy po śmierci męża mocno zaangażowała się w internetowe gry. Uzależnienie od internetu doprowadziło ją do sfabrykowanej platformy „tradingowej”, która oferowała z pozoru niepoważne, bo kilkudziesięciodolarowe opcje. System stopniowo nakręcał spiralę opcji, generując tymczasowe wygrane, które pokazywały wyniki kolejno 250 i 500 dolarów jako stany konta, a zarazem uzależniał wypłatę środków od założenia kilku opcji a priori. W efekcie „urobiona” psychicznie ofiara nie tylko z emocjami oczekiwała na wypłatę przyszłej wygranej, ale też dopłacała dodatkowe środki, aby jeszcze ją pomnożyć. Końcowy rozrachunek był dla nieroztropnej wdowy bolesny – utraciła 20 tysięcy dolarów, wpłacanych w transzach za pośrednictwem przelewów i karty kredytowej. Były to wszystkie jej oszczędności oraz pieniężny spadek po mężu.
Czy powyższe historie i liczby nie przekreślają opcji binarnych jako sposobu zarabiania w oczach szanującego się katolika? Pomijając aspekt zagrożeń uzależnieniami i pewne podobieństwo niektórych mechanizmów opcyjnych do hazardu, można przecież wskazać konkurencyjne ekonomicznie i bezpieczniejsze transakcyjnie metody lokowania oszczędności, jak chociażby niektóre kategorie obligacji korporacyjnych lub inwestycje w nieruchomości położone w perspektywicznych regionach. Dla osób akceptujących ryzyko pozostaje dodatkowo zwyczajna giełda – w Polsce działająca nieprzerwanie już ponad 22 lata.
Jeśli jednak powyższy wywód w oczach kogoś zainteresowanego inwestowaniem nie stanowi znaczącego dowodu na bezsensowność podążania za zachodnią modą gry na opcjach binarnych lub jeśli ktoś po prostu zapragnie przez chwilę poczuć się maklerem, warto by pamiętał o kilku absolutnie fundamentalnych zasadach. Ich przestrzeganie czyni znacznie mniej prawdopodobnym powierzenie swoich pieniędzy oszustom z Czarnego Lądu. Po pierwsze, należy sprawdzić dane rejestrowe właściciela serwisu, lokalizację jego siedziby oraz to, czy oferuje pomoc techniczną dla klientów, a jeśli tak to w jakim języku i jakiej jakości jest to pomoc – czy pozwala uzyskać precyzyjne odpowiedzi na kluczowe pytania o warunki wyjścia i wypłaty środków.
Po drugie, trzeba „zasięgnąć języka” i pozyskać jak najwięcej wiarygodnych opinii na temat danego operatora. Być może ktoś już zgłaszał na policję dany serwis, ale my o tym nie wiemy? Przydatnym będzie także dotarcie do ludzi, którzy osiągali tam już wygrane i mogą o nich opowiedzieć.
Po trzecie, nigdy nie powinno się korzystać z kart kredytowych do zasilania konta w serwisie. Są to najłatwiejsze do „obrobienia” instrumenty finansowe, z których limitów i debetów niechybnie skorzystają oszuści.
Po czwarte, pomocne okażą się duże portale finansowe, które coraz częściej monitorują sytuację na rynku opcji binarnych, prowadzą niekiedy rejestry uczciwych operatorów oraz rankingi najlepszych serwisów. Ich opinia, niekiedy z gruntu krytyczna, pomoże w wyrobieniu sobie zdania na temat najlepszych sposobów na pomnażanie kapitału.
Benedykt Witkowski