Szkolnictwo w większości niemieckich landów jest silnie skażone ideologią gender. Jednym z wyjątków jest jak dotąd Bawaria, rządzona przez konserwatywną CSU. Zieloni i organizacje homoseksualne mają nadzieję wkrótce zmienić ten stan rzeczy.
Na początku tego roku władze Bawarii zaproponowały nowy program edukacji szkolnej, który zawierał szereg kluczowych pojęć ideologii gender. Mówiło się w nim o rolach płciowych i poszukiwaniu własnej tożsamości seksualnej. Bawarska szkoła wspominała wprawdzie już wcześniej o homoseksualizmie, ale milczała na temat innych dewiacji. Projekt zmian zakładał „pozbawione przesądów omawianie tematów hetero-, homo-, bi-, trans- i interseksualności przez nauczyciela”. Dzięki czujności Kościoła, rodziców i organizacji pozarządowych udało się te groźne zmiany zatrzymać.
Wesprzyj nas już teraz!
Niemieccy Zieloni i organizacje homoseksualne nie chcą jednak pozwolić Bawarczykom na odstępstwo od krajowej tęczowej normy. Jak alarmuje na swoim blogu katolicki działacz i publicysta Mathias von Gersdorff, aktywiści LGBT z Monachium i całego landu stale wywierają na CSU presję. Zieloni domagają się, by nie zważając na protesty społeczne wprowadzić plan przedstawiony na początku roku, a organizacje LGTB wołają o szybkie wprowadzenie nauczania „akceptacji różnorodności seksualnej”.
Według von Gersdorffa bawarski rząd w istocie chciałby wyjść naprzeciw tym postulatom, ale obawia się zbyt głośnych protestów obywateli – takich choćby, jak w sąsiadującej z Bawarią Hesji, gdzie decyzja CDU o wprowadzeniu genderowego planu edukacyjnego wywołała bardzo silne demonstracje. CSU spróbuje zatem zdaniem von Gersdorffa dokonać swoistego szpagatu i zadowolić obie strony spory. Chodzi o oficjalną krytykę ideologii gender, przy jednoczesnym tak mglistym opracowaniu nowego programu edukacyjnego, że pozwoli on ideologom LGBT na wcielanie ich koncepcji w życie.
Rodzice nie dostaną amunicji potrzebnej im do protestów (w Hesji choćby największy opór wzbudzały wyraźne genderowe sformułowania zawarte w planie, których w przypadku bawarskim miałoby się wystrzegać), a Zieloni i homoseksualiści otrzymają to, czego chcieli – ciche przyzwolenie na mówienie o „seksualnej różnorodności”. Takie makiaweliczne działanie, pisze von Gersdorff, zostanie przejrzane tylko przez część rodziców. Organizując ewentualne protesty będą mieć wówczas ograniczone pole manewru.
Źródło: mathias-von-gersdorff.blogspot.de
Pach