Co najmniej 16 osób zginęło na skutek ataku rakietowego, przeprowadzonego przez amerykańskiego drona na północno-zachodnim Pakistanie. W zamachach bombowych zginęło 17 osób.
Samolot bezzałogowy ostrzelał zespół budynków w regionie Orkazai. Islamscy bojownicy mieli wykorzystywać je jako swoje bazy, nieruchomość należała do Hafiza Gul Bahadura, przywódcy rebeliantów. Pakistańskie ministerstwo spraw zagranicznych potępiło ten atak, jako pogwałcenie suwerenności kraju. Tymczasem Amerykanie ignorują te potępienia, uważając tereny przygraniczne za niepodlegające kontroli Islamabadu. Faktyczną władze posiadają tam organizacje plemienne i grupy religijnych ekstremistów.
Wesprzyj nas już teraz!
W tej samej części Pakistanu doszło do zamachu, bomba przytwierdzona do wózka ciągniętego przez osła zabiła pięć osób i raniła co najmniej osiem. Także w czwartek w południowo-zachodnim Pakistanie pojazd grupy paramilitarnej wjechał na minę, zginęło trzech mężczyzn, jeden został ranny. W kolejnym ataku w tej samej prowincji zginęło dziewięć osób a 21 zostało rannych.
W czwartek lekarze poinformowali, że po wielogodzinnej operacji usunięto kulę z czaszki Malali Yousufzai – czternastolatki postrzelonej przez islamistów za krytykę talibów i „prozachodnie poglądy”. Stan dziewczynki jest stabilny.
Źródło: TVP.info
mat