Nigdy więcej porwań dziewcząt i kobiet niemuzułmańskich oraz zmuszania ich do przechodzenia na islam – zaapelowała grupa pakistańskich obrońców praw człowieka. 17 grudnia zebrali się oni w stolicy prowincji Pendżab – Lahaurze z inicjatywy Ośrodka na rzecz Sprawiedliwości Społecznej (CSJ), aby zająć się przypadkiem 14-letniej chrześcijanki Humy. Pod koniec listopada uprowadzono ją z domu w Karaczi, zmuszając następnie do przyjęcia, wbrew jej woli, islamu. W latach 2013-2019 w Pakistanie doszło do co najmniej 160 podobnych zdarzeń.
Uczestnicy narady zaalarmowali, że zjawisko to się nasila, obejmując dziewczynki i młode kobiety, należące do mniejszości religijnych, głównie chrześcijanki i hinduski. Aktywiści zażądali szybkich i stanowczych działań władz w celu położenia kresu takim praktykom. Zdaniem Petera Jacoba, dyrektora wykonawczego CSJ, na przestrzeni ostatnich 7 lat co najmniej 160 dziewcząt porwano z ich mieszkań, wywieziono daleko od ich domów, zmuszając je do przejścia na islam i do poślubienia dużo starszych mężczyzn.
Wesprzyj nas już teraz!
Tego rodzaju „nawrócenia” ułatwiają uczestniczący w podobnych procederach imamowie, np. Mian Mithu, podejrzewany o współudział w setkach porwań, który we wrześniu podburzał do przemocy wobec wspólnoty hinduskiej w mieście Ghotki w południowo-wschodniej prowincji Sindh.
Aby przeciwstawić się temu zjawisku, 21 listopada przewodniczący Senatu i Zgromadzenia Narodowego Pakistanu powołali do życia komisję parlamentarną ds. ochrony przed przymusowymi nawróceniami, co spotkało się z wielką radością i nadziejami wśród mniejszości religijnych. Prawnik z Sądu Najwyższego w Lahaurze – Saroop Ijaz podkreślił, że trybunał ten zamierza „wspierać i ułatwiać prace komisji”.
Według Jacoba, CSJ odnotował dotychczas 16 przypadków kobiet, które poprosiły o wsparcie ze strony Sądu Najwyższego prowincji Sindh. Analiza tych zgłoszeń pokazała szeroki zakres kruczków prawnych, nieprawidłowości proceduralnych i czynników społeczno-kulturalnych, umożliwiających bezkarność sprawców takich przestępstw – podkreślił dyrektor wykonawczy Ośrodka. Zaznaczył, że nazwiska tych handlarzy kobietami są znane władzom. – Te tak zwane osobistości religijne sporządzają zaświadczenia o zmianie religii bez jakichkolwiek podstaw prawnych – dodał działacz.
Sprzeciw wobec tych praktyk zgłosił też były przewodniczący Komisji Praw Człowieka Pakistanu, Najam U Din: – Podczas gdy rząd Pakistanu czyni postępy w propagowaniu pozytywnego obrazu kraju na przykład otwierając korytarz w Kartarpurze [dla Sikhów z Indii] i wspierając turystykę religijną, kryminaliści, którzy od dawna wykorzystują religię w celu ukrycia swych przestępstw, są współsprawcami przymusowych nawróceń – podkreślił.
Według byłego szefa Komisji, praktykami takimi winny się zainteresować siły porządkowe i wymiar sprawiedliwości. – Ofiary nie mają sprawiedliwej ochrony prawnej, aby ujawniać takie przypadki, a czołowi politycy uciekają od karania tych przestępstw – oświadczył Najam U Din.
W 2017 Zgromadzenie Narodowe – izba niższa parlamentu pakistańskiego – zatwierdziło poprawki do kodeksu karnego. Zmiany przewidują za wymuszone małżeństwo z niemuzułmanką karę od 5 do 7 lat więzienia i wysoką grzywnę. Przepisy te nie nabrały jednak mocy prawnej wskutek sprzeciwu Senatu. Nowa komisja parlamentarna będzie miała do dyspozycji wyniki badania przeprowadzonego po ujawnieniu sprzedawania żon z Pakistanu do Chin. Według Petera Jacoba, „wymuszone nawrócenia są nadużyciem zarówno religii, jak i prawa, toteż wymagają przeciwdziałania”.
Źródło: KAI/AsiaNews
RoM