Piąty Marsz Wolności i Solidarności przeszedł w niedzielę 13 grudnia ulicami Warszawy. Wzięli w nim udział głównie sympatycy Prawa i Sprawiedliwości. Chcieli oddać cześć ofiarom stanu wojennego oraz wyrazić swoje poparcie dla rządu Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy, wyjątkowo ostro atakowanych ostatnio przez media głównego nurtu i polityków opozycji.
Zdaniem posła PiS Joachima Brudzińskiego w niedzielnym marszu wzięło udział znacznie więcej osób niż w sobotnim pochodzie Komitetu Obrony Demokracji.
Wesprzyj nas już teraz!
– Uczestników, którzy zgłosili swój udział w marszu, było około 80 tysięcy. Jednak są to osoby z Polski, a do tego trzeba też doliczyć ludzi z Warszawy, którzy też wzięli udział w manifestacji. Było więc spokojnie ponad 80 tysięcy osób – powiedział serwisowi niezalezna.pl wicemarszałek Sejmu RP.
Polityk wyśmiał opinie Jarosława Jóźwiaka, zastępcy prezydenta Warszawy, którego zdaniem manifestacja KOD zgromadziła 50 tysięcy osób, a marsz PiSu zaledwie 15 tysięcy. Brudziński zwrócił uwagę, że Jóźwiak nie jest bezstronnym obserwatorem – sam brał udział w wydarzeniu „obrońców demokracji”. W sobotę na swoim Twitterze informował nawet aż o 200 tysiącach uczestników antyrządowego zgromadzenia.
W trakcie Marszu Wolności i Solidarności oddano cześć ofiarom stanu wojennego, którego 34. rocznica wprowadzenia przypada w niedzielę, 13 grudnia. Głos zabierali także politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz związkowcy i dziennikarze sprzyjający tej partii.
– Musimy wspólnie upominać się o prawa i wspólnie pokazywać palcem tych, którzy nam tych praw odmawiają. Wygraliśmy wybory, ale nie mamy prawa tworzyć prawa, nie mamy prawa przebudowywać Polski, a Polskę przebudować trzeba. I to musi być wielka przebudowa na miarę naszej historii – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w trakcie V Marszu Wolności i Solidarności.
Źródło: niezalezna.pl
MWł