Od 10 lat Rosjanie 4 listopada obchodzą Dzień Jedności Narodowej. Uroczystość zastąpiła wcześniejsze święto rewolucji bolszewickiej. Chociaż swoją rocznicową genezą Dzień Jedności Narodowej nawiązuje do wygnania polskich wojsk z moskiewskiego Kremla, to urządzane wtedy wiece są okazją do wyrażenia społecznego poparcia dla linii politycznej Władimira Putina.
W głównym, prorządowym marszu z okazji Dnia Jedności Narodowej udział wzięło nawet 85 tysięcy Rosjan. Bezpieczeństwa na ulicach Moskwy pilnowało około 6 tysięcy funkcjonariuszy policji oraz żołnierze. Po zakończeniu pochodu zorganizowanego pod hasłem „jesteśmy zjednoczeni” rozpoczął się koncert.
Wesprzyj nas już teraz!
Dzień Jedności Narodowej oficjalnie przypomina o ogólnonarodowym powstaniu skierowanym przeciwko Polakom zajmującym moskiewski Kreml. W 1612 roku w wyniku działań kupca Kuźmy Minina oraz księcia Dmitrija Pożarskiego nasza załoga została odcięta od wsparcia z kraju. Nieoficjalnie mówi się, że święto to zostało wymyślone, by zrekompensować Rosjanom zlikwidowany wolny dzień z okazji rocznicy rewolucji październikowej. Wraz z umacnianiem się jednowładztwa Władimira Putina listopadowe święto staje się okazją do manifestowania społecznego poparcia dla prezydenta i pokazywania światu jedności Rosjan.
Rosyjscy nacjonaliści przez lata byli niechętni do władzy partii Jedna Rosja, z której wywodzą się obecni premier i prezydent Federacji. Po aneksji Krymu podejście nacjonalistów do reżimu zmieniło się i coraz częściej wyrażają oni aprobatę dla władz. W środę ulicami Moskwy przeszły aż trzy nacjonalistyczne manifestacje z okazji Dnia Jedności Narodowej. W poprzednich latach odbywał się tylko jeden „rosyjski marsz”. Na tego typu imprezach widoczna jest symbolika carska, ale również faszystowska.
Źródło: vesti.ru / izvestia.ru / rp.pl
MWł