28 lutego 2017

Śmierć przypomina nam ohydę grzechu. Śmierć odstrasza! Dlaczego? Bo ona nie leżała w planie Bożym. Czym jest grzech w oczach Bożych, skoro Bóg karze go śmiercią! Nasi pierwsi rodzice pożywając zakazany owoc, przyjęli śmierć.

Pierwotnie Bóg chciał, żeby ciało ludzkie było nieśmiertelne. Dopiero przez grzech stało się kruche, jak garnek z gliny, a nawet jeszcze bardziej, bo jeśli gliniany garnek otoczymy opieką, to przetrwa całe stulecia. Natomiast życie ludzkie trwa 70 lat, rzadziej 80, chociażbyśmy go nie wiem jak strzegli, stanie się garścią popiołu. Czym jest grzech, skoro Bóg taka obmyślił zań karę! Czy i teraz równie lekkomyślnie będziemy pojmowali życie?

Trapiści witają się słowami: Memento mori! – „myśl o śmierci!”. Bracie, ty również często myśl o śmierci. Zwłaszcza, gdy nawiedzają cię pokusy. Władca Rzymu Numa Pompiliusz miał zwierciadło oprawione w trupią główkę z napisem: Hoc speculum non fallit – „zwierciadło to nie kłamie”. Myśl o śmierci również nie kłamie, pod jej wpływem giną nieraz grzeszne pokusy. Żyć po chrześcijańsku jest może czasem trudno, ale za to umierać łatwo, natomiast trudniej umierać temu, kto żył w bardzo łatwy sposób.

Wesprzyj nas już teraz!

Śmierć wskazuje nam jeszcze na próżność świata. Głośno wyraża wielką prawdę: Nie bój się, jeśli cierpisz. Nie bądź dumny, gdy ci się dobrze powodzi.

Pewnego razu Hormizda, bogaty młodzieniec perski, zwiedzał starożytny Rzym, ówczesną stolicę świata. Kiedy miał odjeżdżać, zapytał się go cesarz rzymski: Jak się panu podoba Rzym? Czy nie miałbyś ochoty tu zostać?Panie – brzmiała odpowiedź – tak cudownie pięknego miasta nigdzie nie widziałem, ale jeśli mam być szczery, nie czuję się nim olśniony, bo wśród ślicznych kolumn, bram triumfalnych, pałaców i świątyń widziałem także groby: czyli, że w Rzymie tak samo umierają, jak w Persji. Gdy to zauważyłem, cale piękno zbladło w moich oczach.

Bracia, ten człowiek miał najzupełniejszą słuszność. Ile razy jestem na cmentarzu, zawsze przychodzi mi ta dziwna myśl: gdyby wszyscy zmarli, którzy tu leżą tysiącami, wstali i mogli żyć jeszcze przez rok, to co działoby się wtenczas? Czy żyliby nadal w grzechu, lekkomyślnie, jak poprzednio? Czy równie lekko traktowaliby przykazania boskie? Oni już wiedzą, że piękność, bogactwo, dostojeństwo, wszystko jest marnością!

Ale to tylko gra wyobraźni, zmarli nie mogą powrócić, nie mogą już naprawić błędów.

Ale ty jeszcze masz czas!

Pomyśl:

Czy nie obraziłeś bliźniego, czy nie powinieneś się z nim pogodzić?

Czy nie masz pieniędzy, lub rzeczy wartościowej, którą nieprawnie posiadłeś i czy nie powinieneś jej oddać?

Czy nie znasz człowieka, któremu mógłbyś powiedzieć: O, nie rób tego, czego cię nauczyłem!…

Patrz, Bracie, teraz jeszcze wszystko możesz naprawić! Nie odkładaj na potem! Widzisz przecież, że żadna siła nie potrafi zatrzymać duszy wychodzącej z ciała, nic nie pomoże: ani wiedza lekarska, ani staranna pielęgnacja, ani płacz najbliższych; widzisz, że w strasznych mękach wije się chory i nie może skonać, ani też przedłużyć sobie życia, chociażby tego pragnął, bo wszystko dzieje się według tajemniczego prawa boskiego – uprzytomnij sobie jak nierozsądną jest rzeczą zawsze myśleć tylko o ciele, a nie troszczyć się o duszę!

Widzisz, jak szybko zapominają ludzie o zmarłych, jak łatwo idą z pogrzebu na zabawę. Zastanów się nad tym, jak prędko ginie to, co uważałeś za arcydzieło swojego życia; zastanów się, jak małą masz powagę wśród tych, którzy za życia nie ustawali w pochwałach na twoją cześć i uznaj, że błędem jest uganiać się w życiu za łaską i sławą, a zapominać o obowiązkach wobec Boga.

Właśnie dlatego, Bracia, śmierć wskazuje, jak wielkie znaczenie ma życie ziemskie. Ze śmiercią nie wszystko się kończy! Na pewno człowiek umrze, a potem przyjdzie sąd. „Wszystko skończone” – narzeka wdowa, gdy dogorywa jej mąż. O, nie! Gdyby to był koniec! Ale właśnie, że tak nie jest! Dopiero teraz zaczyna się początek: początek życia wiecznego. Wszystko od tego zależy: jak żyłem, w jakim stanie znalazła mnie śmierć.

Na klepsydrach często czytamy słowa: „umarł nagle”. Nagle? Co mówicie, Bracia? Czy nie wiecie, że prawie każdy nagle umiera. Nie tylko ten, kto umiera z powodu udaru sercowego, nie, nawet ciężko chory „jeszcze nie oczekiwał śmierci”. Każdy wie, że umrze, ale każdy wierzy, że jeszcze nie w tej chwili. Więc trzeba czekać, być gotowym! Nie wiesz, gdzie cię dogoni śmierć: spodziewaj się jej wszędzie!

Bp dr Tihamer Toth, Chrystus-Król, Kraków 1935. s. 21-23.

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 955 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram