Dla samozwańczego „Kalifatu” walczy wielu bojowników pochodzących z Uzbekistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu, ale także i z Rosji. I nie zawsze są to osoby pochodzące z autonomicznych republik o tradycyjnej dominacji islamu. Łącznie w szeregach Państwa Islamskiego walczy obecnie aż 30 tysięcy cudzoziemców.
Wicedyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, Jewgienij Sysojew, poinformował, że pod koniec września 2015 roku, czyli do momentu rozpoczęcia rosyjskich nalotów w Syrii, Państwo Islamskie kontrolowało już terytorium zamieszkałe przez 8 mln ludzi.
Wesprzyj nas już teraz!
W czasie międzynarodowej konferencji w Soczi , Sysojew zaznaczył, że wielu lokalnych liderów ugrupowań terrorystycznych, od Atlantyku po Zatokę Perską, coraz częściej przyjmuje bezwarunkowe zwierzchnictwo Państwa Islamskiego.
– Tak stało się w ostatnim czasie w prowincji Chorasan na północy Afganistanu. Proklamowano tam tzw. emirat Chorasanu, jednostkę całkowicie podporządkowana Państwu Islamskiemu. Nie wykluczone, że nowy emirat, ze skrajną i agresywną polityką jego mocodawców będzie mieć wpływ nawet na niektóre prowincje północno-zachodnich Chin. Mieszkańcy Afganistanu i sąsiednich krajów na nowo odkrywają islam w jego najbardziej niebezpiecznym, fundamentalnym wymiarze – przestrzega wicedyrektor FSB.
W czasie konferencji w Soczi zwrócono też uwagę na inne niepokojące zjawisko. Coraz częściej młodzi, dobrze sytuowani Rosjanie (nierzadko także i Rosjanki) pochodzący z południa Federacji Rosyjskiej rzucają intratne i wpływowe posady wybierając walkę po stronie Państwa Islamskiego.
Wymownym przykładem może być 18-letnia, mieszkająca w Moskwie Dagestanka, właścicielka luksusowego butiku Kenzo. Nastolatkę bez problemu udało się zwerbować do wstąpienia w szeregi Państwa Islamskiego.
Łącznie za „Kalifat” walczy 7 tysięcy obywateli państw byłego Związku Sowieckiego.
Źródło: „Interfax”
ChS