W niedzielę w Damaszku w pobliżu centrum pielgrzymkowego szyitów doszło do ataku terrorystycznego. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, zginęło co najmniej 71 osób, do ataku przyznało się Państwo Islamskie. W tym samym czasie w Genewie rozpoczynano rozmowy pokojowe między opozycją a syryjskim rządem.
W wyniku samobójczego ataku przeprowadzonego w Damaszku 31 stycznia zginęło 71 osób, a około 110 zostało rannych. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, wśród zabitych jest 42 szyitów, walczących dla reżimu Baszszara al-Asada.
Wesprzyj nas już teraz!
Na dworcu autobusowym eksplodował samochód-pułapka, wypełniony materiałami wybuchowymi. Gdy do zniszczonego budynku zaczęli wchodzić ludzie, zaatakowało dwóch zamachowców-samobójców. Zniszczenia zostały spotęgowane przez wybuch stoiska z butlami gazowymi, zlokalizowanego przy dworcu.
Atak został przeprowadzony w czasie, gdy przedstawiciele syryjskiej opozycji usiedli się w Genewie do stołu rozmów z przedstawicielami rządu. Jest to pierwsze od dwóch lat spotkanie mające na celu doprowadzenie do zawarcia rozejmu. – Ataki w pobliżu Sayeda Zeinab mają na celu zakłócenie prób rozpoczęcia politycznego procesu – powiedziała Federica Mogherini, wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki.
Do zdarzenia doszło w dzielnicy Saida Zeinab, gdzie znajduje się meczet z grobem wnuczki Mahometa, będący celem pielgrzymek szyitów z Libanu i Iranu. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie.
Saieda Zeinab było już celem ataków w lutym 2015 roku, kiedy to wybuch rozerwał autobus przewożący libańskich pielgrzymów, zabijając co najmniej 9 osób.
Źródło: BBC, dziennik.pl
MR