Bałaganem w strukturach organów ścigania, grą polityczną, czy może zwykłym sabotażem tłumaczyć należy fakt, że trzech dywersantów działających na zlecenie rosyjskich służb, którym sąd w grudniu uchylił areszt…unika odbycia kary więzienia.
O sprawie informuje dzisiejsza „Rzeczpospolita”. Lubelski Sąd Okręgowy w grudniu ubiegłego roku skazał 14 z 16 oskarżonych cudzoziemców za udział w przygotowywaniu akcji dywersyjnych i sabotażowych na terenie Polski. Tzw. grupa „Andrieja”, działająca najprawdopodobniej na zlecenie rosyjskiego FSB była największą w historii rozbitą siatką szpiegowską w Polsce. Sabotażyści trafili do Polski jako uchodźcy wojenni.
Choć większość skazanych odbywa swoje kary, trzem oskarżonym w najniższym wymiarze sąd uchylił tymczasowy areszt. Okazuje się, że żaden z nich – Artur M., Yaroslav B. i Maryia M. – do dziś nie trafił do więzienia. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, Ukrainiec Yaroslav B. zniknął z „radarów” służb, nieletni Artur M. (w chwili zatrzymania 16-latek) ma nakaz doprowadzenia do poprawczaka.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei białorusinka Maryia M. – studentka z Warszawy – złożyła wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie, ale do warszawskiego sądu, który miał podjąć decyzję, już nie przyszła.
Barbara Markowska, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie tłumaczy, że w „świetle obecnie obowiązujących przepisów nie wzywa się skazanego do stawienia do odbycia kary, a każdorazowo są wydawane nakazy doprowadzenia – we wszystkich trzech przypadkach realizacja czynności doprowadzenia jest po prostu w toku”.
Źródło: rp.pl
PR