Biuro Ochrony Rządu może już wkrótce odejść w niepamięć. W poniedziałek projektem ustawy powołującej nową formację – Państwową Służbę Ochrony – zajął się rząd. Co oznacza zmiana?
W PSO służyć ma 3 tys. funkcjonariuszy. Ich najważniejszym zadaniem będzie, podobnie jak w przypadku BOR, ochrona najważniejszych przedstawicieli państwa oraz obiektów służących ludziom władzy. Nowa instytucja nie będzie jednak ochraniać polskich placówek dyplomatycznych. To zdanie przejmie Żandarmeria Wojskowa.
Wesprzyj nas już teraz!
Projekt ustawy powołującej Państwową Służbę Ochrony zakłada nadanie formacji prawa do prowadzania czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz, w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach, do korzystania z pomocy „osób niebędących funkcjonariuszami, ujawnianie tożsamości których jest zabronione. Za swoją pomoc takie osoby mogą być wynagradzane – w PSO będzie niejawny fundusz operacyjny” – informuje tvpparlament.pl.
Nowa formacja, zgodnie z projektem ustawy, uzyska prawo werbowania do tajnej współpracy osób, których nie wolno werbować innym służbom. Mowa tutaj o parlamentarzystach, sędziach, adwokatach, radcach prawnych, dziennikarzach, redaktorach naczelnych oraz przedstawicielach władz spółek medialnych.
Wśród uprawnień PSO będzie również prowadzenie, w ramach kontroli operacyjnej, niejawnego podsłuchu, podsłuchu rozmów telefonicznych, kontroli korespondencji tradycyjnej oraz cyfrowej oraz uzyskiwanie dostępu do nośników danych i kontroli przesyłek.
Źródło: tvpparlament.pl
MWł