To ludobójstwo miało swój plan, cel i zbrodniczy kształt, bo było planowane. Nie było odruchem zemsty, było długofalowym planem, którego celem z jednej strony było wytrzebienie ludności polskiej żyjącej na tamtych terenach od setek lat – mówił minister Antoni Macierewicz przy stołecznym Skwerze Wołyńskim, podczas uroczystych obchodów Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu.
Jak podkreślił szef MON, każde ludobójstwo domaga się pamięci, a od spadkobierców sprawców „zadośćuczynienia przez przyznanie prawdy i wspólną pokutę za to, co się wydarzyło”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Stoimy dzisiaj tutaj też po to, by powiedzieć, że Polacy nigdy tamtego czasu nie zapomną, bo pamiętają, że ludobójstwo, którego dokonano na Polakach kresowych, miało swój pierwowzór i to było ludobójstwo niemieckie, ludobójstwo hitlerowskie. I miało swoje następstwo, i to było ludobójstwo sowieckie, ludobójstwo rosyjskie, którego doświadczyła Polska i Polacy – stwierdził minister Macierewicz.
– Wielokrotnie pojawia się w ustach niektórych, zarówno w Polsce jak i szczególnie na Ukrainie, zdanie: „Po co tę ranę rozdrapywać?”. Przypomnijmy słowa Żeromskiego: „Trzeba rozdrapywać ranę, aby się nie zabliźniły błoną podłości. Trzeba rozdrapywać rany, aby nie zabliźniła się błoną zapomnienia”. To jest wyzwanie dla nas, młodszego pokolenia – podkreślił z kolei Jan Józef Kasprzyk, stojący na czele Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. – Dobre relacje polsko-ukraińskie mogą być budowane tylko w oparciu o prawdę, również bolesną, o ludobójstwie dokonanym na Wołyniu 74 lata temu – dodał.
W uroczystościach nie uczestniczył prezydent Andrzej Duda, jednak do uczestników skierował specjalny list. „Rzeź wołyńska pozostaje wciąż bolesną raną w naszej polskiej pamięci, tym bardziej, że bardzo długo była przemilczana i nieobecna” – napisał. „Ojczyzna nigdy nie zapomni o swoich wiernych obywatelach, zamordowanych jedynie za to, że byli Polakami” – zadeklarował prezydent.
Andrzej Duda stwierdził także, iż powodem, dla którego zbrodnia stała się możliwa, był fakt nieistnienia naszego państwa. „Zabrakło Rzeczypospolitej. Państwo polskie podzielone przez dwa totalitarne imperia – hitlerowskie Niemcy i Rosję sowiecką – nie było w stanie skutecznie chronić swoich obywateli. Dlatego pamięć o tej ludobójczej zbrodni jest wezwaniem do budowania silnej Polski” – czytamy w liście.
– Skala tej zbrodni jest niewyobrażalna – mówił podczas rocznicowych obchodów prezes IPN Jarosław Szarek. – Nie ma winnych narodów. (…) obwiniamy ludzi, obwiniamy ideologie, obwiniamy systemy. Nie zgodzimy się na kłamstwa, bo to jest droga donikąd – zaznaczył.
„Z traumą, z którą do dziś przyszło żyć cudem ocalałym oraz ich potomkom, borykają się wszyscy niemogący przejść obojętnie wobec cierpień i śmierci niewinnych ofiar, których jedną, jedyną winą było to, że urodzili się Polakami. (…) W smutku i zadumie nad kruchością ludzkiego istnienia i poświęceniu życia dla umiłowanej ojczyzny, chylimy czoła przed ofiarami tych straszliwych zbrodni i składamy hołd tym, których niemy krzyk zawsze będzie rozbrzmiewał w naszych sercach” – napisał w okolicznościowym liście Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury.
W trakcie uroczystości odbył się Apel Pamięci, połączony z salwą honorową i modlitwą. Została też odsłonięta tablica informacyjna przy Pomniku Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej w województwach południowo-wschodnich w latach 1942-1947.
Tylko 11 lipca 1943 roku, pierwszego dnia masowej kampanii wymierzonej w Polaków, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) uderzyła na niemal sto miejscowości położonych na terenie Wołynia. Ogółem w trakcie rzezi okrutną śmiercią zginęło – według różnych szacunków – nawet do 60 tysięcy naszych rodaków. 11 lipca to, wskutek ubiegłorocznej decyzji Sejmu, Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.
Źródło: rmf24.pl
RoM