Do niedawana biskupami zostawały osoby z niewielkim doświadczeniem duszpasterskim, ale za to wierne papieżowi i dobrze orientujące się w realiach watykańskich – pisze ks. Peter Daly na łamach „The National Catholic Reporter.” Kapłan z archidiecezji waszyngtońskiej wskazuje na nowe wytyczne papieża Franciszka. Teraz biskupami powinni zostawać duchowni z dużym dorobkiem w pracy z wiernymi, gotowi do słuchania i dialogu, niekonfrontacyjny i niewojujący z kulturą.
Takim duchownym – wg ks. Daly jest m.in. bp Blase Cupich wyznaczony na nowego arcybiskupa Chicago. Autor artykułu w „The National Catholic Reporter” pisze, że papież Franciszek chce biskupów – jak się wyraził w 2013 r. „pachnących owcami, nie książkami i urzędami”.
Wesprzyj nas już teraz!
W Rio de Janeiro podczas Światowego Dnia Młodzieży Franciszek mówił, że ordynariusze nie powinni być „biskupami lotniska, ale diecezji”. Ojciec święty chciałby, aby arcypasterze zamknęli się w swoich diecezjach, a nie przylatywali na konferencje i spotkania do Rzymu.
Papież wielokrotnie podkreślił przy różnych okazjach, że Kościół musi się zmienić i służyć przede wszystkim biednym. Potępił duchownych, którzy wydają znaczne sumy na renowację i budowę okazałych obiektów sakralnych.
W sierpniu podczas wizyty w Korei Południowej Ojciec św. starał się przekonać tamtejszych hierarchów do porzucenia „wygodnego stylu życia” i solidarności z ubogimi. Mówił im, by „przeniknęli do serc i umysłów biednych, by ta solidarność z nimi znalazła odzwierciedlenie w każdym aspekcie życia kościelnego”.
Ks. Daly zafascynowany nowym podejściem Ojca św. dot. nominacji biskupich krytykuje dotychczasowy sposób mianowania hierarchów. Podkreśla, że przez ostatnie 40. lat liczyły się nie tyle prostota i doświadczenie duszpasterskie, co raczej koneksje. Jego zdaniem znaczna grupa biskupów to „karierowicze, którzy nie są pasterzami”.
„Większość naszych biskupów to byli urzędnicy kurialni, rektorzy seminariów duchownych, dyplomaci, profesorowie, przełożeni zakonów i dyrektorzy dykasterii. Zanim zostali mianowani biskupami pracowali w urzędach watykańskich lub w ambasadach i nie bywali często w swoich parafiach” – pisze ks. Daly. Zauważa on, że nawet obecny papież, ks. Jorge Bergoglio nie ma dużego doświadczenia duszpasterskiego. Był rektorem jezuitów w Argentynie. Dopiero gdy został biskupem pomocniczym zaczął pochylać się nad sprawami zwykłych parafian.
Jego zdaniem istnieje pewna grupa biskupów, bardzo dobrych pasterzy, ale zwykle są oni niewidoczni, zamknięci w swoich diecezjach.
Duchowny twierdzi, że biskupi z którymi obecnie rozmawia papież to są najczęściej tzw. biskupi lotniska.
Dotychczas, by zostać biskupem trzeba było pójść na praktykę do kurii, dobrze znać prawo kanoniczne, związać się z jakimś urzędem w Watykanie, albo co najmniej w episkopacie danego kraju i doskonale wyczuwać, „w którą stronę wieje wiatr w Rzymie, by dostosować swoje żagle”.
Duchowny zauważa, że dzisiaj wielu wyświęconych kapłanów nie chce pracować w parafiach. Marzą o karierze. Dlatego, jego zdaniem obecnie w USA jest 3496 parafii, które pozbawione są księdza rezydenta.
Źródło: ncronline.org., AS.