10 maja papież Franciszek mówił o dzietności i demografii. Na spotkaniu poświęconym temu problemowi we Włoszech wskazał, że w przeszłości promowano teorie dotyczące przeludnienia, które okazały się nieprawdziwe.
– W przeszłości nie brakowało studiów i teorii, które ostrzegały przed liczbą ludzi na ziemi, ponieważ rodzenie się zbyt wielu dzieci miało spowodować zachwianie równowagi gospodarczej, brak zasobów i zanieczyszczenia. Zawsze mnie uderzało, że te teorie, które od dawna są przestarzałe i nieaktualne, mówiły o istotach ludzkich jak o problemach. Jednakże ludzkie życie nie jest problemem, lecz darem. Przyczyna zanieczyszczenia i głodu na świecie to nie rodzące się dzieci, lecz decyzje osób myślących tylko o sobie – powiedział papież. – Problemu nie stanowi to, ilu nas jest na świecie, ale jaki świat budujemy. Nie dzieci, lecz egoizm – dodał.
Cieszy, że papież Franciszek jasno dostrzega błędy teorii mówiących o przeludnieniu. Warto pamiętać, że w czasach, w których te teorie głoszono ze szczególną siłą – były to zwłaszcza lata 60. i kolejne trzy, a nawet cztery dekady – uchodziły one za całkowicie niepodważalne. Strach przed przeludnieniem był powszechny, czego wyraz dała nawet encyklika św. Pawła VI Humanae vitae, wskazująca, że w momencie jej napisania wielu ludzi obawia się kurczenia się dostępnych zasobów na skutek wzrostu liczby ludności na świecie. Dominująca światowa narracja okazała się jednak całkowitym fałszem.
Czy nie powinno nastrajać nas to sceptycznie również do innych wielkich światowych narracji, próbujących osiągnąć niemoralnymi sposobami jakieś rzekome dobro? To na przykład zielona polityka klimatyczna: miliony ludzi ubożeją na skutek rosnących cen energii, by ograniczać emisję CO2 w Europie. To także ideologia inkluzywna, która zachęca do nowej oceny aktów homoseksualnych w imię otwartości.
Papież Franciszek, dostrzegający mylność teorii o przeludnieniu, w obu tych wypadkach zdaje się być dość bezkrytyczny: w wielu dokumentach przyjął zarówno tezy zielonej polityki jak i tęczowego inkluzywizmu. Jego następcy, jak można sądzić, będą musieli się z tego wszystkiego wycofywać. Warto, byśmy my sami nie musieli tego robić. Wobec papieskich wypowiedzi ewidentnie inspirowanymi wielkimi narracjami tego świata – zachowujmy uzasadniony i zdrowy sceptycyzm…
Pach