Do lutego 2025 r. co najmniej w 13 archidiecezjach i 21 diecezjach amerykańskich mogą pojawić się nowe nominacje biskupie w związku z osiągnieciem przez obecnych hierarchów wieku emerytalnego. Tym samym papież Franciszek – jeśli wciąż będzie pełnił swoją posługę – będzie mógł znacznie zmienić kształt i charakter episkopatu USA – podkreśla portal „katolików otwartych” „National Catholic Reporter”.
Medium dodaje, że dwie diecezje — Fairbanks na Alasce i Houma-Thibodaux w Luizjanie — obecnie nie mają w ogóle biskupów. Ponadto mogą pojawić się szanse na zmiany z powodu zgonów lub rezygnacji duchownych.
Z szacunków portalu wynika, że gdyby Franciszek wyznaczył nowych biskupów do wszystkich tych lokalnych kościołów, wówczas mianowałby aż 64 procent episkopatu USA od czasu, gdy został papieżem w marcu 2013 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Od 1969 roku papieże zwykle dokonywali średnio 15 nominacji biskupich rocznie w Stanach Zjednoczonych.
W samych archidiecezjach 34 osoby przejdą na emeryturę w ciągu najbliższych kilku lat. Do lutego 2025 r. arcybiskupi Nowego Jorku, Hartford, Chicago, Cincinnati, Detroit, Kansas City, Milwaukee, Omaha, Houston, Mobile i Nowego Orleanu skończą 75 lat. Kardynał Wilton Gregory z Waszyngtonu skończył 75 lat w grudniu 2022 r., a kardynał Sean O. Malley z Bostonu ukończy w czerwcu br. 79 lat.
Obecnie siedmiu biskupów osiągnęło wiek emerytalny, a kolejnych 14 skończy 75 lat w ciągu najbliższych dwóch lat w diecezjach w całym kraju: od Honolulu i Kalamazoo w stanie Michigan po Palm Beach na Florydzie i Portland w stanie Maine.
Purpuraci – zgodnie z prawem – muszą wysyłać listy rezygnacyjne do papieża po osiągnięciu wieku emerytalnego, ale Franciszek może nie przyjąć rezygnacji i zdecydować o pozostawieniu hierarchy na stanowisku aż do 80 roku życia.
Obecnie prym pośród episkopatu amerykańskiego wiodą nominaci z czasów papieża Jana Pawła II i Benedykta XVI, którzy mieli zainspirować młodych ludzi do wstępowania do seminariów, by walczyć z „kulturą śmierci”. i „dyktaturą relatywizmu”.
Rozmówcy liberalnego „National Catholic Reporter” obawiają się, że papież Franciszek nie znajdzie aż tylu hierarchów, których mógłby mianować, by przyjęli oni postawę bardziej zbliżoną do Kościoła „spotkania” i by uzyskać „naprawdę rewolucyjne zmiany w hierarchii USA”.
Emerytowany kardynał Justin Rigali, były członek watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów wyjaśnia, jak przebiega proces wyznaczania nowych hierarchów. Otóż co kilka lat biskupi w różnych regionach kraju spotykają się, by omówić potencjalnych kandydatów na biskupów. Następnie ich nazwiska są przekazywane do nuncjatury w USA. Watykański przedstawiciel zbiera informacje o potencjalnych duchownych od księży, diakonów i osób świeckich, które znają kandydatów.
Za czasów kard. Rigaliego, odpowiedni urząd – obecnie Dykasteria ds. Biskupów – przedstawiał papieżowi listę trzech kandydatów na stanowisko w diecezji, czasem z rekomendacją kongregacji dla konkretnego kandydata. Jak zastrzegł kard. Rigali, były arcybiskup St. Louis i Filadelfii, żadna osoba nie jest „doskonała w każdej kategorii”, ale odzwierciedla priorytety Ojca Świętego zasiadającego na tronie papieskim w danym czasie.
Od 2016 r. nuncjuszem apostolskim w USA jest arcybiskup Christophe Pierre. Dotychczas papież Franciszek wybierał biskupów w dużej mierze odzwierciedlających jego wizję przywódców Kościoła, którzy są otwarci na włączanie do wspólnoty osób lekceważących moralność seksualną, Mianowani duchowni starają się unikać wojen kulturowych i są bardzo „wyrozumiali” dla wielu aberracji moralnych.
Arcybiskupi Paul Etienne z Seattle i John Wester z Santa Fe w Nowym Meksyku, a także biskupi Mark Seitz z El Paso, Shawn McKnight z Jefferson City w stanie Missouri i John Stowe z Lexington w stanie Kentucky – wszyscy nominowani przez Franciszka – są chwaleni za duszpasterstwo i pracę na rzecz włączenia subkultury mniejszości seksualnych i innych zmarginalizowanych grup społeczeństwa. Wskazuje się na ich zaangażowanie w pomoc dla migrantów i osób biednych. Duchowni krytykują wojny itp.
„National Catholic Reporter” ubolewa, że niektórzy hierarchowie mianowani przez duchowni w ciągu ostatniej dekady „działali w sposób, którego niektórzy mogliby się nie spodziewać po tak zwanym biskupie Franciszkowym”.
Wskazano na przykład na osobę biskupa Michaela Olsona z Fort Worth w Teksasie, który w ubiegłym roku zmusił do rezygnacji lokalnego szefa katolickiej organizacji charytatywnej za zorganizowanie szczytu odnośnie „upodmiotowienia kobiet”, który zdaniem hierarchy był zbyt zgodny z „zasadami różnorodności, równości i włączenia, za którym opowiadali się teoretycy postmodernizmu”. Rzecznik diecezji wskazywał, że rezygnacja była spowodowana „upartym sprzeciwem” i odmową uznania odpowiedzialności biskupa za „nauczanie wiary i zachowanie katolickiej integralności” misji organizacji.
Biskup Earl Fernandes z Columbus w stanie Ohio — mianowany przez Franciszka w kwietniu 2022 r. — naraził się z kolei tym, że tuż po nominacji eksmitował ojców paulistów z kampusu na Ohio State University.
„Katolikom otwartym” nie podoba się także nominacja Roberta Barrona w Winona-Rochester i Andrew Cozzensa w Crookston, którzy „sprzymierzyli się z kulturowymi konserwatystami, sprzeciwiającymi się priorytetom obecnego papieża”.
Obawiają się oni także, że Franciszek nie ma chęci radykalnego przekształcenia oblicza episkopatu amerykańskiego. Chociaż chwali się go za wyniesie do godności kardynalskiej Blase’a Cupicha w Chicago, Josepha Tobina w Newark i Roberta McElroy’a w San Diego, to niektórzy mianowani hierarchowie mają nie być kompetentni i nie znają kodu kulturowego albo po prostu stali się „Partią Republikańską w modlitwie”. Tymczasem kwestie takie jak „prawa LGBTQ” i „przesłanie Kościoła na temat aborcji wymagają inteligentnych i wyrafinowanych odpowiedzi, których większość prałatów nie jest w stanie udzielić”.
Przypuszcza się, że nowi nominaci to będą przeciętni duchowni.
Źródło: ncrolnline.org
AS
Biskupi błogosławią związki LGBT. Herezja zamieszkała w Kościele…