Papież Franciszek odbył 7 kwietnia ingres do bazyliki św. Jana na Lateranie, która jest jego katedrą jako biskupa Rzymu. W homilii zachęcał do otwarcia na Boże Miłosierdzie, zaufania w Jego cierpliwość, zamieszkania w ranach Jego miłości i spotkania Miłosierdzia Bożego w sakramentach.
„Gdy poczujemy Jego czułość i odczujemy jego objęcie, będziemy bardziej zdolni do miłosierdzia, cierpliwości, przebaczenia i miłości” – powiedział Ojciec Święty w nawiązując do obchodzonej dzisiaj Niedzieli Bożego Miłosierdzia. W uroczystości wzięły udział tysiące mieszkańców Rzymu. Przed ingresem papież Franciszek wziął udział w ceremonii nadania imienia Jana Pawła II części placu świętego Jana na Lateranie w Rzymie. Po wejściu do świątyni Ojca Świętego powitał wikariusz dla diecezji Rzymu kard. Agostino Vallini. Przy gromkich brawach Franciszek długo witał się i błogosławił wzruszonych chorych i niepełnosprawnych na wózkach.
Wesprzyj nas już teraz!
Wikariusz papieski witając Franciszka powiedział: „Ojcze Święty Kościół święty znajdujący się w Rzymie dzisiaj ogromnie raduje się w Panu przyjmując swojego biskupa, następcę Piotra, który obejmuje swoją katedrę. Do Trójcy Przenajświętszej wznosi się nasz hymn uwielbienia i wdzięczności i nasze błagalne prośby, aby na ziemi po wszystkie jej krańce była jedna owczarnia pod jednym pasterzem. Ojcze Święty z synowskim oddaniem wyznajemy nasze posłuszeństwo i pragnienie bycia wiernymi Twojemu nauczaniu i przewodnictwu”.
Następnie kard. Vallini zaprosił papieża, aby zajął biskupi tron. Kiedy Franciszek to uczynił, wszyscy zgromadzeni bili brawo. Potem przedstawiciele różnych stanów, wśród których była rodzina z czwórką dzieci, podchodzili do Ojca Świętego i składali przyrzeczenia posłuszeństwa. W homilii nawiązując do obchodzonej dzisiaj Niedzieli Bożego Miłosierdzia, papież zwrócił uwagę na piękną rzeczywistość, jaką jest „Boże miłosierdzie”. „Tak wielka miłość, tak głęboka miłość Boga względem nas, miłość, która nie zawodzi, zawsze chwyta nas za rękę i nas podtrzymuje, podnosi, prowadzi” – mówił.
Odnosząc się do dzisiejszej Ewangelii i osoby Tomasza Apostoła, który doświadcza Bożego miłosierdzia, mającego konkretne oblicze Jezusa zmartwychwstałego, papież zwrócił uwagę, że „Tomasz uznaje swoje ubóstwo, małą wiarę”. „`Pan mój i Bóg mój`: tymi prostymi, lecz pełnymi wiary słowami odpowiada na cierpliwość Jezusa. Daje się objąć Bożym miłosierdziem, widzi je przed sobą, w ranach rąk i stóp, w otwartym boku i odnajduje zaufanie: jest nowym człowiekiem, nie jest już niedowiarkiem, lecz wierzącym” – mówił Franciszek.
Ojciec Święty wskazał także na św. Piotra, który trzykrotnie zaparł się Jezusa i który także doświadcza Bożego Miłosierdzia. „Piotr rozumie, odczuwa spojrzenie miłości Jezusa i płacze. Jak piękne jest to spojrzenie Jezusa – jak czułe!” – powiedział papież i zachęcał: „Bracia i siostry, nigdy nie traćmy ufności w cierpliwe miłosierdzie Boga!”
Z kolei nawiązując do fragmentu Ewangelii mówiącego o uczniach z Emaus, których Jezus nie opuszcza w drodze i cierpliwie wyjaśnia Pisma, które się do Niego odnosiły, papież podkreślił, że „to właśnie jest styl Boga”. „Nie jest niecierpliwy, tak jak my, którzy często chcemy wszystko i to natychmiast, także w relacjach do osób. Bóg jest wobec nas cierpliwy, bo nas kocha, a kto kocha ten rozumie, ma nadzieję, obdarza zaufaniem, nie porzuca, nie burzy mostów, umie przebaczać” – mówił Franciszek i zapewnił: „Bóg na nas zawsze czeka, także kiedy się oddaliliśmy! On nigdy nie jest daleko, a jeśli do Niego wrócimy, gotów jest nas przyjąć”.
Papież zwrócił dalej uwagę, że „cierpliwość Boga musi w nas znaleźć odwagę, by do Niego powrócić, niezależnie od wszelkiego błędu, jakiegokolwiek grzechu, który miałby miejsce w naszym życiu”. „Jezus zachęca Tomasza, by włożył rękę w Jego rany na rękach i nogach oraz w ranę Jego boku. Także i my możemy wejść w rany Jezusa, rzeczywiście możemy go dotknąć. Dzieje się to za każdym razem, kiedy z wiarą przyjmujemy sakramenty” – wyjaśniał Ojciec Święty i wskazał na potrzebę odwagi powierzenia się miłosierdziu Jezusa, zaufania w Jego cierpliwość, schronienia się zawsze w ranach Jego miłości.
Franciszek przywołał sytuację z osobistego doświadczenia duszpasterskiego, gdy ktoś mówił: „Ojcze, mam wiele grzechów” zawsze w takiej sytuacji zachęcał: `Nie bój się, idź do Niego, On na ciebie czeka. On wszystko dokona`” – powiedział papież i zachęcał: „Pozwólmy się jednak porwać propozycją Boga, która jest pieszczotą miłości. Dla Boga nie jesteśmy liczbami, jesteśmy ważni, jesteśmy wręcz najważniejsi z tego, co ma. Pomimo, że jesteśmy grzesznikami, jesteśmy tym, co leży mu najbardziej na sercu” – zachęcał Franciszek.
Ojciec Święty wyznał, że swoim osobistym życiu widział wiele razy miłosierne oblicze Boga, Jego cierpliwość. „Widziałem również w wielu ludziach odwagę, by wejść w rany Jezusa, mówiąc Jemu: Panie, oto jestem, przyjmij moje ubóstwo, ukryj w Twoich ranach mój grzech, obmyj go swoją krwią. Zawsze widziałem, że Bóg to uczynił, przyjął, pocieszył, obmył, umiłował” – powiedział.
Na zakończenie papież wezwał do otwarcia na Boże miłosierdzie, zaufania w Jego cierpliwość, odwagi, aby wrócić do Jego domu, aby zamieszkać w ranach Jego miłości, dając się Jemu miłować, spotkać Jego miłosierdzie w sakramentach. „Poczujemy Jego czułość, odczujemy jego objęcie, a my także będziemy bardziej zdolni do miłosierdzia, cierpliwości, przebaczenia i miłości” – zakończył papież Franciszek.
Przed powrotem do Watykanu Franciszek przemówił jeszcze do rzymian z loggi bazyliki.”Bracia i siostry. Dobry wieczór. Bardzo wam dziękuje za obecność na dzisiejszej Mszy św. Bardzo was proszę módlcie się za mnie, bardzo tego potrzebuję. Podążajmy wszyscy razem lud ze swoim biskupem zawsze z radością ze zmartwychwstania Chrystusa. Niech On zawsze będzie z nami. Niech Bóg Wam błogosławi!” – powiedział papież.
Bazylika św. Jana na Lateranie jest najstarszą z czterech rzymskich bazylik zwanych także pontyfikalnymi (papieskimi). Ma też tytuł większej, gdyż podlega formalnie papieżowi, który mianuje dla niej kardynałów-archiprezbiterów. Bazylika św. Jana na Lateranie jest katedrą Ojca Świętego jako biskupa Rzymu, a ponieważ jest on jednocześnie zwierzchnikiem Kościoła powszechnego, określa się ją jako katedrę Rzymu i całego świata oraz jako „Matkę i głowę wszystkich kościołów”. Za jej fundatora uważa się papieża Milcjadesa (311-14), który w ten sposób wykonywał rozkaz cesarza Konstantyna; powstała prawdopodobnie w latach 312-18 na miejscu zwanym Castra Equitum Singularium, czyli siedziby gwardii, utworzonej przez tegoż władcę. W ciągu wieków była wielokrotnie niszczona, odbudowywana i przebudowywana, zmieniała też tytuł: początkowo patronował jej Najświętszy Zbawiciel, później Grzegorz Wielki (590-604) poświęcił ją dwóm świętym Janom: Chrzcicielowi i Ewangeliście. Przez długie wieki była głównym kościołem biskupa Rzymu, ale po pierwszym Wielkim Jubileuszu 1300 r., który odbywał się właśnie tam, straciła na znaczeniu, gdyż papieże przenieśli się do Awinionu (1309-76). Po powrocie papieży do Rzymu odzyskała dawną rolę, choć główną ich świątynią była zawsze Bazylika św. Piotra. Klemens XII (1730-40) nakazał wyryć po obu stronach wejścia do bazyliki św. Jana napis, informujący, że jest to „Przenajświętszy Kościół Laterański, Matka i Głowa Wszystkich Kościołów Miasta [Rzymu] i Świata”.
KAI
mat