Papież Bergoglio pokazał, że krytyka, z jaką spotkało się Traditionis custodes, w żaden sposób nie wpłynęła na jego ogólne nastawienie. Stara liturgia ma zniknąć z Kościoła; nawet jeżeli nie dziś, to na pewno jutro. Przebudowana przez Franciszka Kuria Rzymska będzie niewątpliwie dążyć do realizacji tego jasno zarysowanego celu – pisze Paweł Chmielewski.
29 czerwca, w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła, papież Franciszek skierował do wiernych na całym świecie list Desiderio desideravi w sprawie liturgii. Jak deklaruje na samym początku, ma on stanowić zbiór refleksji na temat Mszy świętej, będąc zarazem dopełnieniem motu proprio Traditionis custodes z 16 lipca 2021 roku. Jak wskazuje Franciszek, o ile po publikacji Traditionis… wysłał list do biskupów z całego świata, wyjaśniając tam motywacje, które nim kierowały przy tworzeniu motu proprio, teraz chciałby zachęcić cały Kościół do ponownego odkrycia piękna i bogactwa liturgii – oraz do ścisłego zachowywania norm posoborowej reformy liturgicznej.
List Franciszka ukazał się jak dotąd na stronie Watykanu w pięciu językach: niemieckim, angielskim, hiszpańskim, francuskim i włoskim. Nie wiadomo, w jakim powstał języku oryginalnie: choć mową ojczystą Franciszka jest hiszpański, to już językiem sekretarza Kongregacji ds. Kultu Bożego, kardynała-elekta Arthura Roche’a, jest angielski.
Wesprzyj nas już teraz!
Dokument dzieli się na dwie zasadnicze części. W paragrafach 2 – 60 Franciszek pisze o właściwym, jak sądzi, rozumieniu Mszy świętej i roli liturgii w historii zbawienia oraz w życiu wszystkich chrześcijan; w paragrafach 61 – 65 zwraca uwagę raczej na dostrzeganą przez siebie konieczność budowania jedności liturgicznej, rozumianą jako odrzucenie dawnego rytu rzymskiego i zadekretowanie wyłączności rytu nowego; w tych paragrafach zwraca też uwagę na dziedzictwo II Soboru Watykańskiego. Przyjdzie jeszcze czas na to, by zająć się szczegółowo częścią pierwszą, która ma charakter raczej teologiczny; to, co musi uderzać czytelnika już przy pierwszej lekturze, to przedstawianie Najświętszej Ofiary przede wszystkim przez pryzmat wspólnotowej uczty. Druga część jest wszelako bardziej „polityczna” i na jej temat można przedstawić kilka refleksji już teraz.
Franciszek wzywa wszystkich katolików do tego, by związali się z rytem nowym; ryt stary, jak pisze, należy całkowicie porzucić. Papież pisze dosłownie:
„Jesteśmy wezwani do nieustannego odkrywania na nowo bogactwa ogólnych zasad wyłożonych w pierwszych paragrafach Sacrosanctum Concilium, dotykając intymnej więzi między pierwszą z soborowych konstytucji i kolejnymi. Z tego powodu nie możemy powrócić do tego rytu, którego potrzebę reformy czuli ojcowie Soboru, cum Petro et sub Petro [z Piotrem i pod Piotrem – red.], pod kierunkiem Ducha Świętego i idąc za swoim sumieniem jako duszpasterze zatwierdzając zasady z których narodziła się reforma. Święci papieże św. Paweł VI i św. Jan Paweł II, zatwierdzając zreformowane księgi liturgiczne ex decreto Sacrosancti Oecumenici Concilii Vaticani II, zagwarantowali prawowierność reformy Soboru. Z tego powodu napisałem Traditionis custodes, tak, aby Kościół, w różnorodności tak wielu języków, mógł wznosić tę samą modlitwę zdolną wyrazić jego jedność. Tak jak napisałem, chcę, aby ta jedność została przywrócona w całym Kościele rytu rzymskiego”.
Franciszek przyznaje tu, że reforma soborowa nie jest prostym wdrożeniem w życie zamysłu Ojców Soborowych, ale raczej zastosowaniem „ogólnych norm” Soboru; niestety, nie zauważa, że niektóre z postulatów Ojców – jak choćby częściowe zachowanie łaciny czy chorału gregoriańskiego – zostały całkowicie zlekceważone przez reformatorów; nie zwraca też uwagi na to, że wolą Ojców Soborowych nie da się w żaden sposób uzasadniać ani odejścia od Kanonu Rzymskiego, „ubogaconego” modlitwami eucharystycznymi, ani na przykład wprowadzenia Komunii świętej na rękę. Wobec tych kontrowersji i oczywistej niezgodności wielu szczegółów zreformowanej liturgii z wolą Ojców Soboru stwierdzenia Franciszka są co najmniej głęboko niezadowalające. W kontekście słów, które padają z kolei w punkcie 31, są wręcz szokujące. Papież pisze:
„Nie wiem, jakim sposobem jest możliwe mówić, że uznaje się ważność Soboru – choć napawa mnie zdumieniem, że jakiś katolik mógłby pomyśleć o czymś przeciwnym – a zarazem nie akceptować reformy liturgicznej narodzonej z Sacrosanctum Concilium, dokumentu, który wyraża realność liturgii intymnie złącznej z wizją Kościoła tak wspaniale opisaną w Lumen gentium„. Jak widać, dla Franciszka nie istnieje problem niezgodności szczegółów reformy liturgicznej z wolą Ojców Soboru: tego po prostu jakby nie było…
W cytowanym wcześniej paragrafie zwraca też uwagę wyraźnie wyrażona wola liturgicznego unitaryzmu, by nie pisać urawniłowki: papież wyraźnie chce, by obowiązywał tylko i wyłącznie jeden ryt, bo tego rodzaju rytualna jedność miałaby być sama w sobie jakąś zaletą. Problem w tym, że ten postulat nie został nigdzie w jasny sposób uzasadniony, a co więcej stoi w rażącej sprzeczności zarówno z wolą św. Jana Pawła II, który pozwalał na sprawowanie Mszy świętej w obu formach rytu rzymskiego, a już szczególnie Benedykta XVI, który właśnie w różnorodności liturgii widział ogromne bogactwo Kościoła. Franciszek wprost deklaruje, że idzie w całkowicie odmiennym kierunku niż jego poprzednicy, a zwłaszcza wciąż żyjący papież Ratzinger, co stanowi bezprzykładne zerwanie ciągłości sprawowania prymatu Piotrowego.
Wreszcie słowa papieża Franciszka o tym, że „nie możemy powrócić” do formy rytu rzymskiego sprzed Soboru bardzo dobrze pokazują, że ci, którzy Traditionis custodes interpretowali jako odsunięty w czasie wyrok śmierci dla liturgii przedsoborowej, mieli rację. W motu proprio z lipca 2021 roku Franciszek ogłosił, iż nowe księgi liturgiczne są jedynym wyrazem rytu rzymskiego, a ci, którzy „są przywiązani” do ksiąg dawnych winni zostać przez biskupów „doprowadzeni” do nowej rzeczywistości. W Desiderio desideravi ten kierunek zostaje jeszcze raz potwierdzony, i to dosłownie: Franciszek powtarza swoje słowa z Traditionis… mówiące o jedyności nowych ksiąg liturgicznych…
Nawet jeżeli sytuacja po publikacji Traditionis custodes częściowo się uspokoiła, to możemy się spodziewać, że pod warunkiem utrzymania „linii Franciszka” walka Stolicy Apostolskiej z liturgią trydencką będzie prowadzona regularnie i z dużym natężeniem, a być może nawet będzie się zaostrzać. Papież Bergoglio pokazał, że krytyka, z jaką spotkało się Traditionis custodes, w żaden sposób nie wpłynęła na jego ogólne nastawienie. Stara liturgia ma zniknąć z Kościoła; nawet jeżeli nie dziś, to na pewno jutro. Przebudowana przez Franciszka Kuria Rzymska będzie niewątpliwie dążyć do realizacji tego jasno zarysowanego celu.
Paweł Chmielewski