Słabość Franciszka do Chin jest w Rzymie dobrze znana. Po raz kolejny w wywiadzie dla „Asia Times” papież nie tylko chwalił ten kraj i jego kulturę, wezwał także świat, by nie obawiał się rosnącej potęgi Państwa Środka. Ojciec Święty, pytany w bardzo oględny sposób o kwestie niewygodne dla Pekinu – np. politykę kontroli populacji – unikał odpowiedzi krytycznych wobec władz Chińskie Republiki Ludowej.
Papież po raz kolejny zwrócił uwagę na potrzebę miłosierdzia względem innych i samych siebie. Zapewnił też o szczególnej przyjaźni, jaka łączy go z prezydentem Xi Jinpingiem i sentymencie wobec Chin. W wywiadzie opublikowanym w ubiegłym tygodniu przez gazetę „Asia Times”, która ma swoją siedzibę w Hongkongu, Franciszek wygłosił przesłanie nadziei, pokoju i pojednania.
Wesprzyj nas już teraz!
Papież opisał Chiny jako „wielki kraj” i powiedział, że świat nie powinien obawiać się rosnącej potęgi Państwa Środka. Ostrzegł, by nie izolować Chińczyków, ale „dialogować” z nimi. Według papieża Chiny to „skarbnica mądrości” i „kraj błogosławiony z wielu względów”, który przez swoją bogatą kulturę zasługuje na najwyższy szacunek. Ojciec święty wezwał do budowania „prawdziwego pokoju” z Chińczykami, który „realizuje się poprzez dialog”. – Dialog nie oznacza, że musimy zawrzeć kompromis, pół tortu dla ciebie, a druga połowa dla mnie. To właśnie wydarzyło się w Jałcie i widzieliśmy tego skutki – mówił. Papież przywołał konferencję z lutego 1945 r., podczas której sojusznicy z II wojny światowej brytyjski premier Winston Churchill, sowiecki przywódca Józef Stalin i prezydent USA Franklin D. Roosevelt podzielili świat na sowieckie i zachodnie strefy wpływu.
– Dla mnie Chiny zawsze pozostaną punktem odniesienia jako wielki, wspaniały kraj – mówił Franciszek. Wyjaśnił, że Chiny, to przede wszystkim „kraj wielkiej kultury i niewyczerpanej mądrości”, który „ma wiele do zaoferowania światu”. To kraj, do którego należy przyszłość, w przeciwieństwie do „babci Europy”, jak wyraził się podczas przemówienia w Strassburgu.
Redaktor prowadzący wywiad – Francesco Sisci – zastrzegł, że celowo nie pytał papieża o skomplikowane kwestie polityczne i stosunki między Chinami a Watykanem. – Miałem nadzieję, że może on przekazać wspólnocie chińskiej ogromną ludzką empatię, mówiąc po raz pierwszy w historii na temat kwestii, które niepokoją Chińczyków na co dzień, tj. o kryzysie tradycyjnej rodziny, trudnościach rozumienia świata zachodniego, poczuciu winy z powodu doświadczeń z przeszłości, takich jak rewolucja kulturalna – tłumaczył Sisci. Franciszek zapytany oględnie o „tragedię bez precedensu”, jakiej doświadczył naród chiński w związku z polityką jednego dziecka prowadzącą do licznych aborcji, unikał krytykowania rządu. Zasugerował jednak, że „każdy naród musi się pogodzić ze swoją historią, z jej sukcesami i błędami”. Wspomniał też o potrzebie miłosierdzia wobec innych i samego siebie.
Ojciec święty przekazał życzenia noworoczne dla Chińczyków z okazji chińskiego Nowego Roku, który rozpoczyna się 8 lutego. Wezwał ich do współpracy na rzecz dobra wspólnego, zwłaszcza w zakresie ochrony środowiska. Mówił, iż nie powinni buntować się przeciwko rzeczywistości, z którą się zmagają, lecz ją zaakceptować i spróbować poprawić.
Franciszek kilkakrotnie powiedział, że bardzo by chciał odwiedzić Chiny. Do tej pory żadnemu papieżowi się to nie udało, Pekin zerwał stosunki dyplomatyczne z Watykanem w 1951 roku po rewolucji komunistycznej. Do tej pory duchowni katoliccy i zwykli wyznawcy tzw. kościoła podziemnego są prześladowani, chociaż Stolica Apostolska uczyniła liczne gesty pojednawcze względem chińskich władz. W ostatnim wywiadzie wyjawił, że tym, co go pchnęło do zakonu jezuitów, było przemożne pragnienie głoszenia Ewangelii w Chinach.
Źródło: asiatimes.com, cruxnow.com, AS.