25 lipca 2025

Papież Grzegorz VII uczy: życie chrześcijanina jest walką

(fot. Wikipedia)

Życie chrześcijanina jest walką. Tego uczy nas przykład świętego papieża, Grzegorza VII. Pisze o tym włoski historyk, profesor Roberto de Mattei.

W maju 1085 roku, 940 lat temu, zmarł święty papież Grzegorz VII, Hildebrand z Soany (ok. 1030-1085), największy reformator swoich czasów, a także jeden z najwybitniejszych papieży w historii.

Hildebrand został wybrany na papieża 29 kwietnia 1073 roku, w wieku sześćdziesięciu lat, choć wcale tego nie chciał. Tak wyraził się tuż po wyborze: „Pragnę, abyście wiedzieli, najdrożsi bracia, że zostaliśmy postawieni w takim miejscu, abyśmy musieli, chcąc nie chcąc, głosić prawdę i sprawiedliwość wszystkim narodom, a zwłaszcza narodom chrześcijańskim, ponieważ Pan powiedział: wołaj, nie ustawaj w wołaniu, podnieś swój głos jak trąba i ogłaszaj mojemu ludowi jego zbrodnie”.

Wesprzyj nas już teraz!

Grzegorz VII bezpośrednio zmierzył się z moralnymi problemami swoich czasów. Kilka miesięcy po swoim wyborze, w 1074 r., zwołał do Rzymu sobór i doprowadził do przyjęcia dwóch ważnych dekretów: pierwszego przeciwko księżom łamiącym prawo celibatu, drugiego przeciwko symonii; następnie wysłał w różne strony legatów i listy, nakazując biskupom zwoływanie synodów, na których ogłaszono i wprowadzono w życie te dekrety. Na drugim soborze w 1075 r. potępił świecką inwestyturę biskupów.

Dla Grzegorza istniał ścisły związek między symonią a inwestyturą. Władze publiczne (cesarz, królowie, książęta i hrabiowie) mianowały dostojników kościelnych, narzucały ich wybór, a czasem nawet ich kreowały, wręczając im pastorał lub pierścień, symbole ich urzędów religijnych. Celem Grzegorza było przywrócenie godności i niezależności episkopatu poprzez sprzeciwianie się świeckiej inwestyturze ze strony cesarza lub innych władz świeckich.

Cesarz Henryk IV oraz duchowieństwo niemieckie i lombardzkie zbuntowały się przeciwko papieżowi. Grzegorz wezwał Henryka do stawienia się w Rzymie w określonym dniu, grożąc ekskomuniką w przypadku nieposłuszeństwa. Wtedy Henryk zwołał sobór przeciwko Grzegorzowi w Wormacji i uzgodnił z prefektem Rzymu, Leucio, że papież zostanie zdetronizowany. W noc Bożego Narodzenia 1075 roku Leucio wraz ze swoimi żołnierzami wkroczył do bazyliki Santa Maria Maggiore, gdzie papież odprawiał nabożeństwo, siłą zabrał go od ołtarza, raniąc go w głowę, i uwięził. Jednak kilka godzin później lud uwolnił papieża. Grzegorz zwołał nowy sobór (1076), na którym uroczyście ekskomunikował Henryka i zwolnił poddanych Niemiec i Włoch z przysięgi wierności wobec władcy, pisząc jednak do niemieckich książąt, aby nie nadużywali ekskomuniki przeciwko królowi, ale starali się skłonić go do pokuty.

Wyrok papieża był strasznym ciosem dla Henryka. Wielu poddanych mu możnych zbuntowało się przeciwko niemu i zwołało sejm, aby wybrać jego następcę. Henryk, dostrzegając niebezpieczeństwo, udał się do Włoch, aby pogodzić się z papieżem (1077). Grzegorz, który wyruszył z Rzymu do Niemiec, aby uczestniczyć w sejmie w Augsburgu, dowiedziawszy się o podróży Henryka do Włoch, udał się z Mantui, gdzie przebywał, do Canossy, do zamku hrabiny Matyldy, która była mu wierna. Był styczeń. Grzegorz początkowo odmówił przyjęcia Henryka, ale ten dotarł do zamku w Canossie, idąc pieszo po śniegu, ubrany w szorstką wełnianą tunikę. Papież był wprawdzie nieufny wobec tak nagłej skruchy, ale hrabina Matylda i opat Hugo z Cluny błagali go, by nie odrzucał próśb pokutnika. Po trzech dniach oczekiwania, 28 stycznia (1077 r.), Henryk został oficjalnie przyjęty przed oblicze papieża, otrzymał przebaczenie i został zwolniony z ekskomuniki.

Około siedemset lat po tym, jak cesarz Teodozjusz uklęknął w pokucie przed biskupem Ambrożym z Mediolanu, kolejny cesarz ukorzył się wobec religijnej władzy Kościoła. Jednak skrucha Henryka IV, w przeciwieństwie do skruchy Teodozjusza, nie była szczera. Władca nie dotrzymał swoich obietnic. Choć papież zakazał mu koronować się na króla Włoch, ten jednak to zrobił. Podjął walkę z Rudolfem Szwabskim, który w międzyczasie został wybrany cesarzem przez książąt niemieckich.

Grzegorz VII zareagował stanowczo, domagając się uznania papieskiej władzy. Swoje stanowisko podsumował w „Dictatus Papae”, zbiorze sentencji prezentujących relacje, jakie powinny istnieć między Świętym Cesarstwem Rzymskim a papiestwem. Wybuchła wojna między wiernymi cesarza a wiernymi papieża.

Grzegorz znalazł wsparcie u Matyldy z Canossy, niezwykłej kobiety pochodzącej z rodu Longobardów. Jej mąż został zamordowany, a Matylda pozostała sama, rządząc rozległym państwem w środkowej Italii. Nie miała spadkobierców, więc podarowała je Grzegorzowi w 1079 roku, otwarcie przeciwstawiając się cesarzowi. Henryk IV zwołał do Bressanone sobór, na którym pozbawił papieża urzędu i ogłosił Matyldę zdetronizowaną i wygnaną z imperium. Następnie niemiecki władca wkroczył do Rzymu i oblegał papieża w Zamku Świętego Anioła. Grzegorz został zdetronizowany, a na jego miejsce uroczyście intronizowano antypapieża Klemensa. W Wielkanoc (31 marca 1079 r.) Henryk wraz z żoną Bertą otrzymał koronę cesarską od antypapieża. Norman Robert Guiscard przybył z pomocą Grzegorzowi VII. Jednak jego armia dopuściła się grabieży miasta, który, podburzony przez przeciwników papieża, przeciwstawił się Guiscardowi z bronią w ręku.

Gregory, chroniony przez wojska Roberta Guiscarda, został zmuszony do ucieczki i udał się na dobrowolne wygnanie do Salerno, gdzie ponownie ekskomunikował Henryka i antypapieża Klemensa, a wkrótce potem zmarł, 24 maja 1085 roku. Został kanonizowany w 1606 roku przez papieża Pawła V, a jego szczątki są czczone w katedrze w Salerno.

Mówi się, że jego ostatnie słowa brzmiały: „Dilexi iustitiam, et odivi iniquitatem, propterea morivi in exilio” (Kochałem sprawiedliwość i nienawidziłem nieprawości, dlatego umieram na wygnaniu).

Życie św. Grzegorza VII uczy nas wielu rzeczy. Chciałbym podkreślić szczególnie jedną. Papież, podobnie jak Jezus Chrystus, którego jest namiestnikiem, zawsze był znakiem sprzeciwu, zarówno wewnątrz Kościoła, jak i poza nim. Życie Grzegorza VII było nieustanną walką. Niektórzy uważają, że w średniowieczu lub w innych epokach chrześcijanie mogli żyć, nie interesując się tym, co mówił i robił papież. Nie jest to prawdą. W średniowieczu, podobnie jak w każdej epoce historycznej, wszyscy chrześcijanie, nawet najprostsi, byli wezwani do uświadomienia sobie wyzwań, z jakimi zmagał się Kościół, i do dokonania wyboru między papieżem a antypapieżem, między papieżem a cesarzem, biorąc przed Bogiem odpowiedzialność za swój wybór. Życie chrześcijanina, podobnie jak życie Kościoła, jest walką i nie można od niej uciec, ograniczając się do przestrzegania nauk i obrzędów Kościoła, nie biorąc udziału w codziennej batalii, jaką Kościół toczy ze swoimi wewnętrznymi i zewnętrznymi wrogami.

Roberto de Mattei

Corrispondenza Romana

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie