26 listopada 2025

Papież jedzie do Turcji i Libanu. Podpisze ważną deklarację i wesprze proces pokojowy

(Fot. EPA/RICCARDO ANTIMIANI Dostawca: PAP/EPA.)

Leon XIV w czwartek 27 listopada oficjalnie rozpocznie swoją pierwszą pielgrzymkę poza Włochy. Potrwa ona do 2 grudnia. Papież odwiedzi Turcję i Liban, gdzie ma kłaść nacisk na jedność polityczną i religijną w czasach rozłamu – zwraca uwagę „National Catholic Reporter”. W planie jest podpisanie ważnej deklaracji z przedstawicielami wspólnoty prawosławnej.

 

Medium „postępowych” katolików zaznacza, że pielgrzymka „pierwotnie planowana za papieża Franciszka, daje teraz Leonowi XIV szansę na pokazanie, czy jego wczesne apele o pokój przełożą się na realny impuls, zarówno na płaszczyźnie dyplomatycznej, jak i między wspólnotami religijnymi”.

Wesprzyj nas już teraz!

Wizyta ma mieć wpływ na wysiłki podejmowane przez watykańską dyplomację, a zmierzające do zakończenia wojny na Ukrainie i w Strefie Gazy.

Leon XIV będzie także rozmawiał z Patriarchą Ekumenicznym Bartłomiejem, którego darzy – podobnie zresztą, jak jego poprzednik – dużą estymą. Duchowy przywódca 300 milionów prawosławnych chrześcijan na świecie jest zaangażowany w propagowanie „duchowości ekologicznej”. Spotkanie związane jest jednak z obchodami z okazji 1700. rocznicy zorganizowania Soboru Nicejskiego, zwołanego przez cesarza rzymskiego Konstantyna Wielkiego. Dało ono początek pierwotnej wersji wyznania wiary, którą do dziś odmawiają miliony chrześcijan.

Przed pielgrzymką papież opublikował list apostolski In Unitate Fidei („W jedności wiary”), chwaląc „wielką wartość ekumeniczną” Credo Nicejskiego.

„W świecie podzielonym i rozdartym wieloma konfliktami, jedna, uniwersalna wspólnota chrześcijańska może być znakiem pokoju i narzędziem pojednania, odgrywając decydującą rolę w globalnym zaangażowaniu na rzecz pokoju” – napisał. „Musimy zatem porzucić teologiczne kontrowersje, które utraciły rację bytu, aby wypracować wspólne zrozumienie, a tym bardziej wspólną modlitwę do Ducha Świętego, by zjednoczył nas wszystkich w jednej wierze i jednej miłości” – dodał.

Przywódca państwa watykańskiego ma zaplanowane spotkanie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem w Ankarze. Wcześniej stolicę tę odwiedził Wołodymyr Zełenski. Turcja odgrywa rolę mediatora w rozmowach pokojowych między Ukrainą a Rosją. Trzykrotnie gościła przedstawicieli obu krajów. Toczyli negocjacje w Stambule, ale nie przyniosły one znaczących przełomów. Wizyta Leona XIV w Turcji ma mieć „wyraźny wymiar dyplomatyczny”.

Papież uda się do Iznika, miejsca starożytnej Nicei, gdzie po raz pierwszy odbył się sobór powszechny, który ustanowił wspólne wyznanie wiary dla chrześcijan.

Sobór Nicejski był soborem jedności w IV wieku, który umocnił i wzmocnił jedność Kościoła, który w tamtym czasie był bardzo podzielony z powodu herezji i schizm – zaznacza prawosławny metropolita Pizydii Hiob Getcha, współprzewodniczący wspólnej międzynarodowej komisji ds. dialogu teologicznego między Kościołem katolickim a kościołem prawosławnym. Dodał on, że wspólne świętowanie Soboru Nicejskiego będzie miało „bardzo ważne przesłanie”.

Wcześniejsze prace wspólnej międzynarodowej komisji dialogu teologicznego między Kościołem katolickim a kościołem prawosławnym zaowocowały „konsensusem” w sprawie relacji między synodalnością, dążeniem do uczynienia Kościoła bardziej wspólnotowym i partycypacyjnym, a prymatem, czyli władzą sprawowaną przez przywódcę Kościoła katolickiego.

Prawosławny metropolita uważa, że inicjatywy zmarłego papieża Franciszka związane ze zwołaniem synodu o synodalności, a także położenie nacisku na kontynuację prac nad synodalnością w Kościele katolickim, to efekty prac komisji ekumenicznej. Teraz nadszedł czas, by zająć się kwestiami dzielącymi katolików i wyznawców prawosławia.

Papież 29 listopada odwiedzi Meczet Sułtana Ahmeda w Stambule („Błękitny Meczet”) i spotka się z przywódcami wspólnot chrześcijańskich, a potem ponownie z Bartłomiejem w celu podpisania wspólnej deklaracji.

Zdaniem prof. Paula Gavrilyuka, wykładowcy współczesnej teologii prawosławnej na Uniwersytecie św. Tomasza, celem oświadczenia będzie „istotne zobowiązanie do potencjalnego sformułowania sposobów, w jakie moglibyśmy wspólnie obchodzić Wielkanoc”, a także obietnica „podjęcia wysiłków na rzecz pokoju, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i na Ukrainie”.

Gavrilyuk sugeruje, że istnieje kilka poza teologicznych przeszkód uniemożliwiających prostą drogę do zjednoczenia. Jedną z nich jest nierównomierny postęp ekumeniczny w świecie prawosławnym. – Kościoły lokalne, zwłaszcza te znajdujące się w rosyjskiej orbicie wpływów, poświęcają znacznie mniej uwagi rozwojowi ekumenizmu – wyjaśnił.

Kościół prawosławny niedawno doświadczył własnej schizmy, po tym jak Patriarchat Moskiewski jednostronnie zerwał komunię z Patriarchatem Ekumenicznym Konstantynopola w związku z decyzją o uniezależnieniu się Kościoła Prawosławnego Ukrainy od Moskwy w 2018 roku.

Wspólna modlitwa papieża Leona XIV z patriarchą Bartłomiejem ma – w ocenie profesora Gavrilyuka – być sygnałem dla jedności całej wspólnoty prawosławnej. To Bartłomiej ma także posiadać jasną wizję zjednoczenia wspólnoty prawosławnej z katolikami, co uznaje za swój priorytet.

Po trzydniowym pobycie w Turcji, Leon XIV uda się 30 listopada do Libanu. Jego wizyta w Bejrucie nastąpi zaledwie tydzień po ataku izraelskim, który miał miejsce 23 listopada, pomimo trwającego teoretycznie od roku zawieszenia broni.

W stolicy Libanu papież ma zająć zdecydowane stanowisko na temat potrzeby dążenia do pokoju. – Watykan historycznie żywo interesował się Libanem, a szczególnie szczerze troszczył się o jego wspólnotę chrześcijańską – uważa Habib Malik, emerytowany profesor historii na Uniwersytecie Libańsko-Amerykańskim. Zwrócił on uwagę na to, że tamtejszym chrześcijanom, a zwłaszcza maronitom, udało się zachować pewien stopień swobody w praktykowaniu wiary. Odróżnia ich to od innych rodzimych wspólnot chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie. Chociaż trzeba przyznać, że liczba wyznawców Chrystusa w kraju, w którym jeszcze w 1932 r. stanowili oni połowę społeczeństwa, spadła i obecnie już tylko jedna trzecia mieszkańców Libanu to chrześcijanie.

To właśnie z nimi spotka się papież, który będzie mówił o współistnieniu i współpracy w państwie, gdzie dominują muzułmanie.

2 grudnia Ojciec Święty odwiedzi port w Bejrucie, gdzie w 2020 roku nastąpiła potężna eksplozja, która zabiła 220 osób i zniszczyła budynki oraz infrastrukturę przeważająco chrześcijańskiej części miasta.

Według watykańskich dyplomatów, Liban mógłby odegrać istotną rolę w stabilizacji Bliskiego Wschodu w związku z osłabieniem Hezbollahu i Syrii. Chodzi o to, aby nie wciągać tego państwa w regionalną walkę o władzę i dominację.

Portal „Crux” podkreśla, że papież będzie musiał zmierzyć się z „wrażliwością niezwykle zróżnicowanych społeczności etnicznych i religijnych w regionie, który historycznie i obecnie jest nękany konfliktami”.

W wywiadzie dla Vatican Media, oficjalnej państwowej platformy informacyjnej Watykanu, szwajcarski kardynał Kurt Koch podkreślił znaczenie wspólnych obchodów związanych z Soborem Nicejskim, który obalił herezję ariańską, kwestionującą boskość Jezusa. Wyjaśnił, że ma on szczególne znaczenie w czasach współczesnych, ponieważ odbył się „w czasie, gdy chrześcijaństwo nie było jeszcze zranione tak wieloma podziałami i schizmami”.

Sobór dotyczy bowiem wszystkich chrześcijan i można celebrować go w ekumenicznej wspólnocie. Wiara w boskość Jezusa jest wspólna wszystkim chrześcijanom.

Jak zaznaczył, przywołując papieskie motto Leona XIV In Illo uno unum, wspólne upamiętnienie Soboru jest celebracją faktu, że jako członkowie różnych wspólnot chrześcijańskich „jesteśmy różnorodni, ale stanowimy jedno w Jezusie Chrystusie”.

Pielgrzymka ma także być wyrazem współczucia i dodania otuchy mieszkańcom żyjącym w stanie ciągłego napięcia i przemocy w Turcji, a zwłaszcza w Libanie.

W tym ostatnim państwie papież spotka się prywatnie z prezydentem Libanu Josephem Aounem, wybranym w styczniu tego roku i z premierem Nawafem Salamem, który sprawuje urząd od 8 lutego.

Biskup George Bacouni, arcybiskup greckokatolickiej archieparchii melchickiej w Bejrucie i Byblos, członek Komitetu Kościelnego ds. wizyty papieskiej w Libanie, nie ma wątpliwości, że pielgrzymka Leona XIV odbywa się w kluczowym momencie dla Bliskiego Wschodu i Ojciec Święty jedzie z przesłaniem dla wszystkich krajów otaczających Liban. Bacouni zauważył, że wielu Libańczyków cierpi z powodu skutków przedłużającego się kryzysu gospodarczego, niestabilności politycznej i społecznej oraz lęku przed sytuacją w kraju i wojną, która już przekroczyła jego granice.

Do tego dochodzą inne wyzwania związane z rewolucją cyfrową, postępującym sekularyzmem i upadkiem wartości moralnych. – W tym trudnym momencie wizyta papieża jest znakiem nadziei. Pokazuje, że Liban nie jest zapomniany. Jego obecność zachęca nas do poszukiwania pokoju, do trwania w jedności i do czerpania siły z wiary – podkreślił hierarcha.

Nie bez znaczenia jest także gotowość do rozmieszczenia wojsk w Strefie Gazy Turcji, która uznaje ataki Izraela w Palestynie za „ludobójstwo”, a także groźby Tel Awiwu wobec władz Libanu, domagającego się rozbrojenia Hezbollahu.

Bejrut wezwał społeczność międzynarodową do wywarcia presji na Izrael, by wstrzymał ataki i wycofał się z Libanu.

 

Budowniczy mostów

Warto nadmienić, że zgodnie z wizją Leona XIV, watykańska dyplomacja ma być konkretnie obecna w globalnych realiach, przy jednoczesnym zachowaniu „uniwersalności i wieloaspektowej jedności Kościoła”, na co wskazywał Sobór Watykański II.

Podczas audiencji z nuncjuszami papieskimi zauważył, że jako ciało są oni „obrazem Kościoła katolickiego, ponieważ korpus dyplomatyczny tak powszechny jak nasz nie istnieje w żadnym innym kraju na świecie”. Zaapelował do watykańskiego korpusu dyplomatycznego o budowanie mostów, pielęgnowanie braterstwa i działanie na rzecz pokoju. Watykańscy dyplomaci mają tworzyć relacje z różnymi osobami i narodami, a ponadto mają zawsze „być oczami Piotra! Być ludźmi zdolnymi do budowania relacji tam, gdzie jest to najtrudniejsze”.

Nuncjusze mają podkreślać, że Kościół jest „zawsze gotowy na wszystko z miłości, że zawsze jest po stronie ostatnich, ubogich i że zawsze będzie bronił świętego prawa do wiary w Boga”.

Z takim też przesłaniem Leon XIV jedzie do Turcji i Libanu.

Źródła: ncronline.org, cruxnow.com

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 402 647 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram