Papież Franciszek wysłał list do niemieckich katolików. W liczącym 19 stron tekście pod tytułem „Do pielgrzymującego Ludu Bożego w Niemczech” przestrzega przed możliwością utraty jedności z Kościołem powszechnym oraz zbyt wielką wiarą we własne siły. Zachęca jednak do rozważania zmian.
List został wysłany w związku z reformami, jakie chce przeprowadzić większość biskupów znad Renu. W marcu tego roku przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, kardynał Reinhard Marx ogłosił rozpoczęcie „drogi synodalnej”. Hierarchowie wraz ze świeckimi zastanawiają się, jak odpowiedzieć na wielki kryzys skutkujący co roku nawet 200 tysiącami formalnych odejść z Kościoła. Rozważane są m.in.: oddanie części władzy w ręce laikatu, zmiany w zasadach moralności seksualnej, liberalizacja celibatu oraz zmiana roli kobiet (tu myśli się o diakonacie lub nawet prezbiteriacie). Z krytyką „drogi synodalnej” wystąpiło publicznie jedynie trzech biskupów: bp Rudolf Voderholzer z Ratyzbony, bp Stefan Oster z Pasawy, kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii oraz przechodzący właśnie na emeryturę bp Konrad Zdarsa z Augsburga.
Wesprzyj nas już teraz!
Papież Franciszek w swoim liście zapewnił, że uważnie obserwuje wydarzenia w Niemczech i chce im towarzyszyć. Podziękował tamtejszym katolikom za ich wielkie zaangażowanie, liczne i sprawne organizacje, hojność oraz zainteresowanie sprawami Kościoła.
Autor przesłania przestrzegł jednak przed zbyt pochopnymi krokami. W ocenie Ojca Świętego wielkim błędem byłoby sądzić, że poważny kryzys wiary w Niemczech uda się przezwyciężyć tylko poprzez reformy strukturalne. Jak stwierdził, „ulepszanie” Kościoła i stawianie na coraz sprawniejsze funkcjonowanie nic nie pomoże. Papież zauważył też, że grzechem jest myśleć, iż wszystko można zrobić samemu, nie oglądając się na innych, wierząc ślepo we własne siły. Przypomniał, że na tym świecie nie można marzyć o doprowadzeniu Kościoła do jakiegoś „idealnego” stanu.
Ojciec Święty przestrzegł też przed utratą jedności. Zaznaczył bardzo wyraźnie, że tak jak Kościół powszechny czerpie swoje siły z wielu Kościołów lokalnych, to tak samo Kościoły lokalne czerpią z Kościoła powszechnego. Papież prosił, by w Niemczech zachowano tę szeroką, globalną perspektywę. Poprosił też o zgodność między biskupami i różnymi środowiskami, apelując o zażegnanie sporów. Przytoczył nawet argentyńskie powiedzenie o braciach, którzy są silni, jeżeli są w zgodzie, a gdy kłócą się – po prostu giną.
Nie oznacza to bynajmniej, by papież „drogi synodalnej” zakazał. Wprost przeciwnie, zachęcił do głębokiego debatowania spraw Kościoła i zastanawiania się nad koniecznymi reformami. W jego przekonaniu, tak samo szkodliwe jest przeć naprzód nie oglądając się na innych, jak, z drugiej strony, trwać ciągle przy dawnych formach i nie pozwalać prowadzić się dalej Duchowi Świętemu. Papież nie odniósł się przy tym konkretnie do żadnej z dyskutowanych w Niemczech spraw. Zalecił za to stawianie na ewangelizację, nawracanie się, modlitwę i post; polecił wychodzić „na margines”, tam, gdzie są cierpiący, biedni i prześladowani.
List papieski został przyjęty w Niemczech różnie. Dwaj główni inicjatorzy „drogi synodalnej”, kard. Reinhard Marx oraz szef Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików, prof. Thomas Sternberg, podziękowali Ojcu Świętemu za „wskazujące kierunek i dające odwagę słowa” oraz „za zaproszenie, by iść dalej w tym rozpoczętym już procesie”. Jak stwierdzili Marx i Sternberg, papież chciał swoim listem wesprzeć katolików w Niemczech i wspomóc ich w staraniach o odnowę. Obaj wyjaśnili, że „droga synodalna” nie będzie mieć charakteru wyłącznie strukturalnego, ale również duchowy.
Inaczej rzecz skomentowała diecezja Ratyzbony. Wikariusz generalny ks. Michael Fuchs stwierdził, że po papieskim liście niemożliwe jest już czynić wszystko „dalej tak samo”. Zdaniem ks. Fuchsa, Ojciec Święty wezwał do zupełnie nowego ujęcia „drogi synodalnej”.
źródła: katholisch.de, kath.net, domradio.de
pach