6 grudnia 2021

Papież o sytuacji na granicy z Białorusią: ci którzy budują mury tracą poczucie swojej własnej historii, kiedy sami byli niewolnikami

(Papież Franciszek / Źródło: Mazur/catholicnews.org.uk / Flickr)

W drodze powrotnej do Rzymu papież spotkał się na pokładzie samolotu z dziennikarzami, którzy towarzyszyli mu w podróży. Franciszek odpowiedział m.in. na pytanie o sytuację migracyjną w Europie Wschodniej, w tym w Polsce, oraz o powody dymisji arcybiskupa Paryża.

Pierwsze pytanie dotyczyło dokumentu Komisji Europejskiej, który zalecał unikania odniesień do Bożego Narodzenia. – To anachronizm – odpowiedział Ojciec Święty. – W historii wiele dyktatur usiłowało zrobić to samo. Pomyślmy o Napoleonie, dyktaturze nazistowskiej, komunistycznej. Jest to pewna moda, laicyzm rozpuszczony w wodzie destylowanej. Ale to się nie sprawdziło w historii. Skłania mnie to do refleksji nad Unią Europejską, która jak sądzę, jest konieczna. Ale Unia musi powrócić do ideałów ojców założycieli. Były to ideały jedności, wielkości. Unia musi uważać, by nie otwierać się na kolonizacje ideologiczne. Bo może to doprowadzić to podziałów między krajami i upadku Unii Europejskiej. Unia Europejska musi respektować każdy kraj, jego wewnętrzna strukturę. [Musi respektować] różnorodność krajów, a nie je ujednolicać. Myślę, że tego nie zrobią, nie taka jest ich intencja. Ale trzeba uważać, bo niekiedy wychodzą programy takie jak ten, i nie wiedzą co z tym zrobić. Nie, każdy kraj ma swoją charakterystykę, ale każdy kraj jest też otwarty na inne kraje w Unii Europejskiej. Ma własną suwerenność. Suwerenność braci, w jedności która respektuje odrębność każdego kraju. I trzeba uważać, by nie stać się propagatorem kolonizacji ideologicznej – mówił.

Kolejne pytanie odnosiło się jednego z papieskich przemówień, w którym ostrzegł on przed osłabieniem demokracji. Grecka dziennikarka chciała wiedzieć do jakich krajów odnosi się to ostrzeżenie. W odpowiedzi Franciszek nie wskazał żadnego kraju, lecz ostrzegł przed dwojakim zagrożeniem dla demokracji. Z jednej strony jest to populizm, a z drugiej międzynarodowe potęgi gospodarcze i kulturowe, które rozwadniają naszą tożsamość.

Wesprzyj nas już teraz!

Uważajmy, żeby rządy – ja nie mówię prawicowe czy lewicowe, mówię o czymś innym – uważajmy, żeby rządy nie zeszły na drogę populizmu, tak zwanych „populizmów” politycznych, które nie mają nic wspólnego z ludowością, która jest swobodną ekspresją narodów, mających swoją tożsamość, folklor, swoje wartości, swoją sztukę. Z drugiej strony, demokracja zostaje osłabiona, [wchodzi] na drogę, na której powoli [słabnie], kiedy wartości narodowe są poświęcane, są rozwadniane w kierunku, powiedzmy brzydkie słowo, ale nie mogę znaleźć innego, w kierunku „imperium”, pewnego rodzaju władzy ponadnarodowej i to jest coś, co powinno nas skłonić do myślenia – stwierdził Ojciec Święty.

Papież został także o problem migracyjny i o to, czego oczekuje w tej sprawie od takich krajów jak Polska, Rosja i Niemcy. – Ci którzy budują mury tracą poczucie swojej własnej historii, kiedy sami byli niewolnikami innych krajów. Ci którzy obecnie to robią, takie doświadczenie mają – odpowiedział Franciszek.

Każdy rząd musi jasno powiedzieć: „Mogę przyjąć tyle i tyle osób”. Rządzący wiedzą, ilu migrantów mogą przyjąć. To jest ich prawo. Migrantów należy jednak przyjmować, towarzyszyć im, promować i integrować. Jeśli rząd nie może przyjąć więcej niż określonej liczby osób, musi nawiązać dialog z innymi krajami, które mogą to zrobić. Dlatego właśnie Unia Europejska jest ważna. Ponieważ może tworzyć harmonię między wszystkimi rządami w zakresie dystrybucji migrantów. Pomyślcie o Cyprze lub Grecji, albo nawet Lampedusie na Sycylii. Migranci przybywają, a między krajami nie ma zgody, co można z nimi zrobić, gdzie ich wysłać. Migrantów należy integrować. Bez tego mają oni mentalność mieszkańców getta, popadają w przestępczość. Przyjmowanie migrantów nie jest łatwe, ale jeśli tego problemu nie rozwiążemy, ryzykujemy upadek naszej cywilizacji. Kolejnym dramatem jest wpadanie migrantów w ręce handlarzy ludźmi. Tak więc nie możemy ich przyjąć i zostawić, należy zadbać o integrację, musimy im towarzyszyć i ich wspierać – wyjaśnił Ojciec Święty.

W nawiązaniu do odwołania z urzędu abp. Michela Aupetita papież postawił pytanie: „Czy ktoś wie, co takiego uczynił arcybiskup Paryża? Jeśli nie znamy oskarżenia, nie powinniśmy potępiać”. Następnie dalej pytał: „Kto go potępił: opinia publiczna, plotki” i zwrócił się w stronę dziennikarzy: „Jeśli wiecie dlaczego, powiedźcie mi”. Franciszek wspomniał, że powodem był brak roztropności, zaniedbanie wobec szóstego przykazania, ale nie całkowite, chodziło prawdopodobnie o drobne gesty które, wyrażał wobec sekretarki” – to jest istotą oskarżenia.

To grzech, ale nie jest to jeden z najpoważniejszych grzechów, ponieważ grzechy cielesne nie są najpoważniejsze. Najpoważniejsze są te, które mają w sobie najwięcej anielskości: pycha, nienawiść. A więc Aupetit jest grzesznikiem, tak jak ja – nie wiem, czy on czuje się… być może – tak jak Piotr, biskup, na którym Jezus Chrystus założył Kościół. Jak to się stało, że ówczesna społeczność przyjęła grzesznego biskupa, i to z tak anielską grzesznością, jak zaparcie się Chrystusa? Bo to był normalny Kościół, przyzwyczajony do poczucia grzeszności zawsze, każdego, to był Kościół pokorny. Widać, że nasz Kościół nie jest przyzwyczajony do posiadania grzesznego biskupa, udajemy, że mówimy: mój biskup jest święty… Nie, to tylko czerwona czapeczka – wszyscy jesteśmy grzesznikami. Ale kiedy paplanina rośnie, rośnie, rośnie i odbiera człowiekowi sławę, to nie, on nie będzie mógł rządzić, ponieważ stracił sławę nie z powodu swojego grzechu, który jest grzechem – jak grzech Piotra, jak mój, jak twój – ale z powodu gadaniny ludzi. Dlatego przyjąłem jego rezygnację nie tyle na ołtarzu prawdy, co na ołtarzu hipokryzji – odpowiedział papież.

Z kolei rosyjska dziennikarka zapytała Ojca Świętego o perspektywę spotkania z patriarchą Cyrylem. Papież przyznał, że w przyszłym tygodniu przyjedzie do niego metropolita Hilarion, aby uzgodnić możliwe spotkanie. Franciszek zauważył, że nie ma protokołów w dialogu z bratem, niezależnie czy ma na imię Cyryl, Chryzostom czy Hieronim. Zażartował, że kiedy się spotykają, nie tańczą menueta, ale rozmawiają ze sobą bezpośrednio, jako bracia. Protokoły nie są potrzebne.

Dobrze jest widzieć braci, którzy spierają się ze sobą, ponieważ należą do tej samej matki, Matki Kościoła, ale są trochę podzieleni, niektórzy z powodu dziedzictwa, inni z powodu historii, która ich podzieliła. Ale powinniśmy starać się iść razem, pracować i podążać w jedności i dla jedności. Jestem wdzięczny Hieronimowi, Chryzostomowi i wszystkim patriarchom, którzy mają to pragnienie, aby iść razem. Wielki prawosławny teolog [Jan] Ziziulas, który specjalizuje się w eschatologii, zażartował kiedyś: „Na końcu czasów odnajdziemy jedność! Nastąpi jedność». Ale jest to także sposób na powiedzenie: nie możemy stać w miejscu, czekając, aż teologowie dojdą do porozumienia. Mówi się, że Atenagoras powiedział do Pawła VI: Umieśćmy wszystkich teologów na wyspie, aby dyskutowali, a my razem pójdźmy gdzie indziej”. Ale to jest oczywiście żart. Niech teologowie kontynuują badania, bo to jest nam potrzebne i prowadzi nas do lepszego zrozumienia, jak odnaleźć jedność. Ale w międzyczasie podążajmy naprzód razem, modląc się oraz okazując wspólnie miłosierdzie – zachęcił papież.

 

Źródło: KAI

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(49)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 306 786 zł cel: 300 000 zł
102%
wybierz kwotę:
Wspieram