Papież Franciszek wypowiedział się w sprawie rozwodników żyjących w nowych związkach – w sprawie, o której dywagowali ojcowie synodalni podczas ostatniej sesji synodu w Watykanie. Ojciec Święty przypomniał, że nauczanie Kościoła w tej sprawie jest niezmienne, osoby takie nie mogą przystępować do Komunii Świętej. Franciszek zaznaczył także, że nikt takich osób z Kościoła nie wyrzuca.
Papież wyraźnie stwierdził, iż pozostawanie w nowym związku przez osoby, które wcześniej zawarły sakramentalny zwiazek małżeński, „jest sprzeczna z chrześcijańskim sakramentem”.
Wesprzyj nas już teraz!
Papież stwierdził też, że konieczne jest w takich sytuacjach „również dążenie do dobra i zbawienia osób”. Kościół musi jak to określił św. Jan Paweł II „dla miłości prawdy” „właściwie rozeznać sytuację” i wskazać na różnicę między tymi, którzy doznali separacji, a tymi, którzy ją spowodowali.
Ojciec Święty zachęcił wspólnoty wierzących, by „starały się o autentyczne przyjęcie osób żyjących w takich sytuacjach, tym bardziej, że mają one obowiązek, by wychować swoje dzieci do życia w wierze”. Mówiąc o ich sytuacji papież wskazał, iż „ważne, aby odczuwały one, że Kościół jest matką troszczącą się o wszystkich, zawsze gotową do słuchania i spotkania”. Podkreślił, że osoby rozwiedzione żyjące w nowych związkach nie są ekskomunikowane i nie powinny być traktowane jako takie: zawsze są one częścią Kościoła. Przypomniał słowa Benedykta XVI, który apelował o uważne rozeznanie i mądrą opiekę duszpasterską, wiedząc, że nie nie mamy „prostych odpowiedzi”.
Franciszek, za swymi poprzednikami zachęcił wspólnoty do okazywania otwarcia i konkretnie gotowości, do ich przyjęcia i dodawania im otuchy, żeby żyli i coraz bardziej rozwijali swą przynależność do Chrystusa i do Kościoła. Dzieje się to przez modlitwę, słuchanie Słowa Bożego, uczestnictwo w liturgii, chrześcijańskie wychowanie dzieci, miłosierdzie i posługę ubogim, zaangażowanie na rzecz sprawiedliwości i pokoju.
Papież zaznaczył, że Kościół jest powołany, aby zawsze był otwartym domem Ojca, jest ojcowskim domem, gdzie jest miejsce dla każdego z jego trudnym życiem. Podobnie wszyscy chrześcijanie są powołani do naśladowania Dobrego Pasterza. „Zwłaszcza rodziny chrześcijańskie mogą współpracować z Nim troszcząc się o rodziny zranione, towarzysząc im w życiu wiary wspólnoty. Niech każdy wypełnia swoją rolę podejmując postawę Dobrego Pasterza, który zna każdą ze swych owiec i żadnej nie wyklucza ze swej nieskończonej miłości!” – zakończył swoją katechezę papież Franciszek.
Przypomnijmy, że w październiku odbędzie się druga sesja synodu poświęcona problemom rodziny. Podczas poprzedniej sesji biskupi z krajów zachodnich, szczególnie z Niemiec, proponowali zmianę nauczania Kościoła w taki sposób, by rozwodnicy mogli przyjmować Komunię Świętą, mimo iż żyją w nowych niesakramentalnych związkach. Potem złagodzili stanowisko twierdząc, że w „imię miłosierdzia” należy zmienić „praktykę duszpasterską”.
Przeczytaj pełną wypowiedź papieża z środowej audiencji generalnej:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Wraz z dzisiejszą katechezą podejmujemy ponownie naszą refleksję na temat rodziny. Po tym, jak mówiliśmy ostatnim razem o rodzinach zranionych z powodu nieporozumieniu między małżonkami, chciałbym dziś zwrócić naszą uwagę na inną sytuację: jak zatroszczyć się o tych, którzy na skutek nieodwracalnego rozpadu swej więzi małżeńskiej podjęli życie w nowym związku.
Kościół dobrze wie, że taka sytuacja jest sprzeczna z chrześcijańskim sakramentem. Jednak jego spojrzenie nauczyciela zawsze czerpie z serca matki; serca, które ożywiane Duchem Świętym zawsze poszukuje dobra i zbawienia osób. Dlatego właśnie odczuwa on obowiązek, „dla miłości prawdy” „właściwego rozeznania sytuacji”. Tak się wyraził się w adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio” (n. 84) św. Jan Paweł II, wskazując na przykład różnicę między tymi, którzy doznali separacji, a tymi, którzy ją spowodowali. Musimy uczynić to rozeznanie.
Jeśli następnie spojrzymy także na te nowe związki oczyma maluchów, a one widzą – dzieci, to tym bardziej widzimy pilną potrzebę rozwijania w naszych wspólnotach autentycznego przyjęcia osób żyjących w takich sytuacjach. Dlatego jest ważne, aby styl wspólnoty, jej język, jej postawy zawsze zwracały uwagę na osoby, począwszy od maluchów. To one cierpią najbardziej z powodu tych sytuacji. Ponadto, jak możemy zalecać tym rodzicom, aby czynili wszystko, co w ich mocy, żeby wychowywać dzieci do życia chrześcijańskiego, dając im przykład wiary przekonanej i praktykowanej, jeślibyśmy trzymali je z dala od życia wspólnoty, tak jakby byli ekskomunikowani? Trzeba sprawić, aby nie dodawać nowych ciężarów ponad te, jakie dzieci w takich sytuacjach już muszą znosić! Niestety liczba takich dzieci i młodzieży jest naprawdę wielka. Ważne, aby odczuwały one, że Kościół jest matką troszczącą się o wszystkich, zawsze gotową do słuchania i spotkania.
W minionych latach Kościół doprawdy nie był ani niewrażliwy, ani też leniwy. Dzięki pogłębieniu dokonanemu przez pasterzy, kierowanemu i potwierdzonemu przez moich poprzedników bardzo wzrosła świadomość, że konieczne jest braterskie i uprzejme przyjęcie w miłości i prawdzie ochrzczonych, którzy zawarli nowy związek po rozpadzie małżeństwa sakramentalnego. Osoby takie nie są ekskomunikowane i nie powinny być traktowane jako takie: zawsze są one częścią Kościoła.
Papież Benedykt XVI podjął tę kwestię, wzywając do uważnego rozeznania i mądrej opieki duszpasterskiej, wiedząc, że nie nie mamy „prostych odpowiedzi”(Rozmowa z uczestnikami VII Światowego Spotkania Rodzin w Mediolanie, Mediolan 2 czerwca 2012, odpowiedź 5).
Stąd powtarzające się wezwanie pasterzy do okazywania otwarcie i konkretnie gotowości wspólnoty, by ich przyjąć i dodać im otuchy, żeby żyli i coraz bardziej rozwijali swą przynależność do Chrystusa i do Kościoła, przez modlitwę, słuchanie Słowa Bożego, uczestnictwo w liturgii, chrześcijańskie wychowanie dzieci, miłosierdzie i posługę ubogim, zaangażowanie na rzecz sprawiedliwości i pokoju.
Biblijny obraz Dobrego Pasterza (J 10,11-18) streszcza misję, jaką Jezus otrzymał od Ojca: aby dać swoje życie za owce. Ta postawa jest także wzorem dla Kościoła, który przyjmuje swoje dzieci jak matka, która oddaje za nie swoje życie. „Kościół jest powołany, aby zawsze był otwartym domem Ojca, jego drzwi nie mogą być zamknięte […] Wszyscy mogą w jakiś sposób uczestniczyć w życiu Kościoła; wszyscy mogą należeć do wspólnoty… Kościół … jest ojcowskim domem, gdzie jest miejsce dla każdego z jego trudnym życiem” (Adhort. ap. Evangelii gaudium, n. 47).
Podobnie wszyscy chrześcijanie są powołani do naśladowania Dobrego Pasterza. Zwłaszcza rodziny chrześcijańskie mogą współpracować z Nim troszcząc się o rodziny zranione, towarzysząc im w życiu wiary wspólnoty. Niech każdy wypełnia swoją rolę podejmując postawę Dobrego Pasterza, który zna każdą ze swych owiec i żadnej nie wyklucza ze swej nieskończonej miłości!
Dziękuję!
KAI, kra