29 marca 2019

Papież w Maroku o braterstwie, migracji, dialogu z islamem i „Kościele peryferyjnym”

(Vatican Media/­Handout via REUTERS ATTENTION EDITORS)

Papież Franciszek podczas pielgrzymki do Maroka będzie mówił przede wszystkim o islamie i migrantach. W weekend przedstawiciel Stolicy Apostolskiej udaje się na jednodniową podróż do islamskiego kraju, gdzie po raz kolejny będzie miał okazję rzucić światło na sprawy bliskie jego sercu, takie jak: „dialog międzyreligijny”, imigracja i „Kościół peryferyjny”.

 

Około 99 proc. ludności Maroka stanowią muzułmanie. Wspólnota katolicka liczy mniej więcej 40 tys. wiernych, z których większość to imigranci z Afryki Subsaharyjskiej, pracujący lub studiujący w tym kraju.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Papież Franciszek nalegał, aby Kościół dzisiaj był tym, który wychodzi na peryferia – komentuje brat Manuel Corullon, franciszkanin hiszpański, który przebywa w Maroku od 2001 r. i jest tam szefem Kustodii Franciszkańskiej.

– W tym sensie uważam, że nasz Kościół jest jednym z tych na peryferiach, który żyje w dialogu międzyreligijnym z islamem, jako mniejszość złożona głównie z obcokrajowców – stwierdził Corullon.

 

Zakonnik zaznaczył, że Kościół lokalny jest bardzo zaangażowany w wiele projektów rozwojowych i kulturalnych, służąc mieszkańcom Maroka.

Udając się do afrykańskiego kraju papież ma wychwalać Kościół „na granicy i wychodzący na obrzeża”.  Będzie to druga w historii papieska wizyta w Maroku. Wcześniej, w 1985 r. gościł tam papież Jan Paweł II.

 

Franciszek będzie w stolicy Maroka zaledwie 27 godzin, ale ma bardzo napięty harmonogram. Spotka się z lokalnymi władzami, odwiedzi centrum szkolenia imamów. Spotka się z imigrantami w diecezjalnym centrum Caritas, pojedzie do wiejskiego centrum usług socjalnych. Spotka się z miejscowymi kapłanami i wspólnotami religijnymi, a także z ekumeniczną Radą Kościołów i odprawi nabożeństwo dla około 10 tys. Osób”.

 

O. Corullon jest odpowiedzialny za liturgię papieskiego wydarzenia. Uważa, że ​​ważny moment podróży nadejdzie, gdy Franciszek i król Muhammad VI, który wstąpił na tron w 1999 r., odwiedzą Mauzoleum króla Muhammeda V. – Ten moment spotkania będzie miał fundamentalne znaczenie dla społeczeństwa, ponieważ czeka ono, aż papież i król dadzą przykład, że dialog między katolikami i muzułmanami jest nie tylko ważny, ale także możliwy – wyjaśnił franciszkanin.

 

Franciszek został zaproszony do Maroka przez króla Muhammeda VI. Pierwotnie zamierzał odwiedzić kraj w grudniu zeszłego roku, by uczestniczyć w oenzetowskim szczycie w sprawie migracji w Marakeszu. Jednak ta podróż okazała się wówczas niemożliwa. Franciszek zainicjował serię pielgrzymek do krajów muzułmańskich od wizyty w Egipcie w 2017 r. Niedawno miała miejsce jego podróże do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Według lokalnych władz obecna pielgrzymka jest rezultatem „rozwoju dialogu międzyreligijnego”.

 

Konstytucja marokańska uznaje islam za religię państwową i teoretycznie gwarantuje „wszelką swobodę praktykowania wiary”. Jednak prozelityzm jest przestępstwem, podobnie jak konwersja wyznawcy islamu na inną religię. Grozi za nie kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do trzech lat.

 

Marokańska konstytucja uznaje sunnicki islam i judaizm za rdzenne wierzenia kraju, chociaż chrześcijanie przybyli na ten teren około 500 lat wcześniej. Większą „swobodę” w praktykowaniu swojej wiary mają cudzoziemcy.

Według o. Corullona chrześcijaństwo w Maroku stoi dziś przed dwoma dużymi wyzwaniami: umiejętnością dawania świadectwa i inkulturacji.  – Kiedy chrześcijanie przybywają do kraju, zazwyczaj zauważają, że islam jest oficjalną religią, a ludzie są głęboko religijni. To budzi również uczucia religijne u nich, które niegdyś były uśpione – przekonuje.

 

Jeśli chodzi o inkulturację, o. Corrullon wyjaśnił, że chce, aby katolicy w Maroku czuli się częścią lokalnego Kościoła, który im towarzyszy i prowadzi z nimi „dialog kulturowy i religijny, a nie kościoła, który tylko mijają”.

Z tego powodu – stwierdził – miejscowa wspólnota chrześcijańska z zadowoleniem przyjmuje wizytę papieża, jako znak, że są istotni dla świata, zdolni do przekazania czegoś ważnego i „dzielenia się doświadczeniem życiowym życia w stałym dialogu jako bardzo małej mniejszości.”

 

Jedną z najważniejszych kwestii poruszanych przez Franciszka będzie problem migracji. Maroko jest bowiem bramą do Europy dla setek tysięcy Afrykańczyków, próbujących przekroczyć Morze Śródziemne i dostać się do Hiszpanii. Papież udzielił wywiadu hiszpańskiej lewicowej stacji telewizyjnej, w którym ganił hiszpańskie władze za utrudnianie migrantom wstępu do swojego kraju.

 

Jeden z bardziej doświadczonych dyplomatów Stolicy Apostolskiej, kard. Achille Silvestrini twierdził, że po wizycie Jana Pawła II w Maroku w 1985r. wyraźnie ożywiły się stosunki między Rzymem a światem islamu. „Owocami” ożywienia relacji było międzyreligijne spotkanie w Asyżu rok później i wyjazd do Damaszku w 2001 r.

 

Na stadionie w Casablance Jan Paweł II, który znalazł się przed osiemdziesięcioma tysiącami młodych muzułmanów, w tym króla Hassana II, powiedział: „W świecie, który pragnie jedności i pokoju, a jednak doświadcza tysiąca napięć i konfliktów, czy wierzący nie powinni popierać przyjaźni między ludźmi i narodami, którzy tworzą jedną wspólnotę na ziemi? Wiemy, że mają jedno i to samo pochodzenie i ten sam ostateczny cel: Boga, który ich stworzył i który na nich czeka (…) Dialog między chrześcijanami i muzułmanami jest dziś bardziej konieczny niż kiedykolwiek wcześniej: wypływa z naszej wierności Bogu i zakłada, że ​​wiemy, jak rozpoznać Boga przez wiarę i dawać mu świadectwo słowem oraz czynem w świecie coraz bardziej zsekularyzowanym, a czasami nawet ateistycznym. Młodzi mogą zbudować lepszą przyszłość, jeśli najpierw zaufają Bogu i zobowiążą się do zbudowania tego nowego świata zgodnie z Bożym planem, z mądrością i zaufaniem.”

 

„Vatican Insider” przypomina, że również w 1950 r. do Maroka udał się incognito przyszły papież Angelo Giuseppe Roncalli. Odbył on podróż do Afryki Północnej 18 marca 1950 r. na statku „la ville d’Oran” z Marsylii, by przewodniczyć w Algierze obchodom setnej rocznicy poświęcenia Algierii Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Odwiedził on także Konstantynopol z okazji  pięćdziesiątej rocznicy poświęcenia bazyliki św. Augustyna z Hippony. Przyszły Jan XXIII powrócił do Hiszpanii 15 kwietnia i po pobycie w Granadzie oraz Madrycie, przejeżdżając przez Lourdes i Poitiers, wrócił do Paryża 23 kwietnia.

Jego podróż jako nuncjusza francuskiego wzbudziła pewne obawy, ponieważ dotyczyła Tunezji i Maroka, dwóch krajów  poza terytorium, nad którym rozciągła się jurysdykcja paryskiej nuncjatury. Roncalli miał być jednak dobrze przyjmowany wszędzie, zarówno jako przedstawiciel Kościoła, a także jako zwykły obywatel.

 

„Vatican Insider” przekonuje, że to właśnie po tej podróży, „Roncalli otworzył swoje serce „na rzeszę Arabów i niezliczone populacje innych ras i języków Afryki” oraz na „dzieci Izraela” „we wzajemnym doświadczaniu ludzkiej wspólnoty”.

 

W listach do przyjaciół i rodziny, podsumowując czterotygodniową podróż pisał o „prawdziwym triumfie oddania tak wielu ludzi Ojcu Świętemu i Kościołowi”. Zaznaczył, że postrzegano go jako „oko, serce, ręka papieża”.

 

Jeszcze przed wyjazdem pisał: „Zamierzam pojechać do Afryki Północnej od połowy marca do połowy kwietnia, ponieważ moja jurysdykcja rozciąga się na te prowincje, które jeszcze nie widziały nuncjusza apostolskiego. Są one przedłużeniem Francji z obecnego punktu politycznego i administracyjnego. To będzie dla mnie ciężka praca, ale niewątpliwie pełna pocieszenia: chrześcijańska Afryka była jednym z najbardziej kwitnących i chwalebnych podbojów apostolatu katolickiego pierwszych wieków ” – pisał Roncalli do swojego bratanka Battisty Roncalliego 24 lutego 1950 r.

 

W liście z 29 kwietnia 1950 r. stwierdził: „jako cywil wjechałem do Maroka 10 kwietnia. Byłem przekonany, że to kraj suchy i spalony słońcem, a na wiosnę okazał się prawdziwym rajem na ziemi. Tam odwiedziłem wszystkie święte miasta mahometanizmu, miejsca, w których niegdyś Maurowie przetrzymywali chrześcijańskich niewolników: Fez, Marrakesz, Merkez, Casa Blanca, Rabat itd. (…) Byłem przyjmowany z wielkimi zaszczytami, honorami, przemówieniami, toastami w 40 miastach, miasteczkach i parafiach. Uczta, radość powitanie Nuncjusza Papieża. Często osobami składającymi gratulacje byli Żydzi; Arabowie, którzy stanowią ogromną większość mieszkańców Afryki (…) wielu z nich zjednoczonych z władzami francuskimi […] Jak widać, prawda jest tylko jedna, w Europie, jak i w Afryce: i jest to Ewangelia Pana”.

 

Co ciekawe, włoskie pismo przyznaje, że papież Jan XXIII doskonale wiedział, że zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego z 1917 r. winien był nawracać „niewiernych”, ale też trwały w Watykanie prace od 1938 r., by to podejście zmienić.

 

Sam Rancoli pisał, że „podróż do Afryki Północnej przypomniała mu bardziej o tym zagadnieniu, o nawracaniu niewiernych”  oraz „powodzie istnienia  Kościoła i kapłaństwa”. Wspominał też o „prawdziwej i dobrej dyplomacji”, którą należało prowadzić na tym obszarze. Wiedział bowiem, że przynajmniej od 1938 r. Komisja watykańska pracowała nad zagadnieniami dotyczącymi „otwarcia się” na wyznawców innych religii.

 

Wizyta nuncjusza już wtedy budziła wiele kontrowersji w samym Watykanie. Do tego stopnia, że prałat Léon-Etienne Duval, arcybiskup Algieru tłumaczył włoskiemu dziennikarzowi Italo Pietrze, jaki jest tak naprawdę cel podróży Roncalliego, który został „źle zrozumiany”. Powiedział mu: „Istnieje tendencja do dostrzegania jedynie dyplomatycznego aspektu misji nuncjusza. Dla mnie rola nuncjusza jest przede wszystkim duszpasterska.”

 

Przyszły papież wyjaśnił w swoich notatkach, że podróż bardzo go odmieniła, wskazując na potrzebę głoszenia „powszechnego braterstwa” bez względu na jakiekolwiek różnice. Nie przypadkiem, wkrótce potem, już jako papież dokonał rewolucyjnych zmian.

 

25 stycznia 1959 r. na konsystorzu, zaproponował podjęcie trzech zadań: zwołanie synodu diecezjalnego w Rzymie, soboru powszechnego dla całego Kościoła i przeprowadzenie rewizji prawa kanonicznego. Dekrety z obrad synodu (24 – 31 I 1960) zatwierdził w konstytucji papieskiej Sollicitudo omnium ecclesiarum.

28 marca 1963 powołał Papieską Komisję do Rewizji Kodeksu Prawa Kanonicznego, by „uwspółcześnić” Kościół i dążyć do zbliżenia ze wszystkimi wyznaniami chrześcijańskimi. W ramach podjętego „dialogu” z Żydami, usunął z liturgii Wielkiego Piątku określenia „perfidni Żydzi”. Potem usunięto  określenie „perfidia mahometan”.

 

W przeddzień swojej wizyty w Maroku papież Franciszek w przekazie wideo mówił, że „przyjeżdża do kraju jako pielgrzym pokoju i braterstwa w świecie, który bardzo tego potrzebuje”.

 

Papież zauważył, że zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie wierzą w Boga miłosiernego Stwórcę, „który stworzył mężczyzn i kobiety, i umieścił ich na świecie, aby mogli żyć jako bracia i siostry, szanując wzajemną różnorodność i pomagając sobie nawzajem w swoich potrzebach”.

 

Dodał, że Bóg powierzył im ziemię, nasz wspólny dom, „aby strzec go odpowiedzialnie i zachować dla przyszłych pokoleń. To będzie dla mnie radość dzielić się tymi przekonaniami bezpośrednio z Wami na spotkaniu, które odbędzie się w Rabacie”, podkreślił. Franciszek wspomniał również, że spotka się z migrantami, którzy, „wspólnie ucieleśniają apel o zbudowanie świata większej sprawiedliwości i solidarności”.

 

Źródło: cruxnow / lastampa.it / vaticannews.va

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 251 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram