Słowo „parabank” wygrało w plebiscycie na słowo roku 2012. Jury wybierało spośród słów najczęściej pojawiających się w mediach, a także nadesłanych propozycji. Wysoko uplasowały się również słowa: „kryzys”, „leming”, „ministra”, „trotyl” i „zamach”.
Plebiscyt na najważniejsze słowo roku prowadzą Instytut Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Fundacja Języka Polskiego. Słowo roku nie musi być słowem najczęstszym ani takim, które pojawiło się dopiero w tym roku, choć obie te cechy są ważne. Językoznawcom prowadzącym plebiscyt chodzi o pojęcie (wydarzenie, przedmiot czy myśl), które skłonni jesteśmy traktować jako najważniejsze. Uczestnicy plebiscytu zgłaszali je na stronie internetowej „Słowa na czasie”. W tym roku często zgłaszane słowa i wyrażenia to: „doceniajmy chwilę”, „Facebook”, „Euro 2012”, „hipster”, „koniec świata”, „kryzys”, „leming”, „likwidacja”, „nadzieja”, „olimpiada”, „pamięć”, „parabank”, „samobójstwo”, „stadion”, „szafiarka”, „trotyl”, „wolność słowa”, „zamach” i „złoto”.
Wesprzyj nas już teraz!
W roku 2011 najpopularniejsze okazało się słowo „prezydencja”. Drugie miejsce w plebiscycie językoznawcy przyznali wtedy słowu „kryzys”, a trzecie – ex aequo słowom: „katastrofa” i „krzyż”.
Podobne plebiscyty prowadzone są też w innych krajach. Np. we Francji słowem roku 2012 został „twitter”.
Jeszcze w grudniu 2012 roku pisaliśmy na naszych łamach o słowie, które według nas zrobiło wówczas największą karierę – o „lemingu”. Polecamy tekst Piotra Doerre na ten temat: