Minister obrony Christine Lambrecht strzela jedną bramkę samobójczą po drugiej. Obecnie urząd kanclerski w coraz większym stopniu angażuje się w bieżącą działalność resortu wojskowego – pisze gazeta „Welt am Sonntag”. Ostatnio Lambrech zaproponowała Polsce systemy obrony powietrznej Patriot, ale nie skonsultowała tego z wojskowymi.
„Minister wydaje się chaotyczna w codziennych sprawach, całkowicie przytłoczona zadaniami koncepcyjnymi, nie odgrywa żadnej roli w debatach i strukturach dotyczących polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa” – krytykował niedawno szefową ministerstwa obrony polityk opozycyjnej chadecji Johann David Wadephul.
„Wadephul nie był wówczas świadomy ostatniego samobójczego gola minister” – zauważa „Welt am Sonntag”. Gazeta przypomina przy tym, że Lambrecht zareagowała gestem solidarności po tym, jak źle nakierowane rakiety z Ukrainy uderzyły w polskie pogranicze w zeszłym tygodniu i zaproponowała rozmieszczenie w Polsce systemu obrony powietrznej Patriot. „Postępowała zgodnie z zaleceniami swoich konsultantów ds. PR. Jednak wcześniej nie skonsultowano się z siłami powietrznymi” – – podkreśla „Welt am Sonntag”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Początkowo Warszawa była zadowolona z oferty, na co liczyli doradcy PR, ale potem Polska nieoczekiwanie zasugerowała, że Patrioty powinny być raczej dostarczone bezpośrednio na Ukrainę. Oznaczałoby to jednak, że Bundeswehra zrezygnowałaby z ostatniej zdolności do obrony własnej przestrzeni powietrznej” – czytamy w tekście. Lambrecht kontrargumentowała, wskazując, że Patrioty są częścią „zintegrowanej obrony powietrznej” NATO i dlatego transfer musiałby być przedyskutowany w ramach sojuszu.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg nie chciał jednak być listkiem figowym: debata w Sojuszu nie jest konieczna, powiedział w piątek, że jest to „decyzja narodowa”. Lambrecht musi sama wybrnąć z tej sytuacji – pisze gazeta.
„Tak jest cały czas. Lambrecht ciągle zalicza kolejne wpadki. W konsekwencji według ankieterów Ipsos tylko 10 proc. Niemców jest zadowolonych ze jej pracy, 47 proc. nie. To najgorszy wynik w całym gabinecie” – zauważa „Welt am Sonntag”.
„To jest problem dla kanclerza, szczególnie w obliczu zapowiadanej przez niego modernizacji Bundeswehry. Dlatego kancelaria w coraz większym stopniu angażuje się w bieżącą działalność resortu wojskowego” – pisze gazeta i zauważa, że Scholz osobiście zadecydował o zakupie amerykańskiego odrzutowca myśliwskiego F-35 i podjął inicjatywę stworzenia tarczy antyrakietowej nad Europą.
„Wielu wojskowych cieszy się z tego +parasola ochronnego+ na najwyższym szczeblu, ponieważ za rządów Angeli Merkel Bundeswehra zajmowała niższe miejsce – o czym Lambrecht również lubi przypominać – pisze dziennik – Dla niej oznacza to jednak, że jest postrzegana bardziej jako asystentka niż samodzielny minister”.
Źródło: Berenika Lemańczyk (PAP)