W niedzielne popołudnie ulice francuskiej stolicy zapełniły się tłumem manifestantów. Wśród nich – prezydent Francoise Hollande oraz przywódcy europejskich krajów, w tym także szef Rady Europejskiej Donald Tusk i premier Ewa Kopacz.
Liczni uczestnicy marszu ściskali w rękach słynne już tabliczki z napisem „jestem Charlie Hebdo”. Hasło to stało się symbolem sprzeciwu wobec przemocy ze strony muzułmańskich terrorystów, którzy dokonali krwawego zamachu na redaktorów pisma „Charlie Hebdo”.
Wesprzyj nas już teraz!
Obrana symbolika według wielu komentatorów jest chybiona, wszak pismo to jest periodykiem zawierającym pełno wulgarnych zdjęć obrażających nie tylko muzułmanów, ale przede wszystkim chrześcijaństwo, stanowiące fundament europejskiej cywilizacji.
Czytaj więcej o „Charlie Hebdo” i wolności prasy
Paryska manifestacja określana jest mianem „historycznej”, wszak do stolicy Francji przybyli czołowi politycy europejscy jak kanclerze Niemiec, Angela Merkel, jej zastępca Sigmar Gabriel, niemiecki szef dyplomacji, Frank Walter-Steinmeier, premier Węgier, Victor Orban, Przewodniczący Parlamentu Europejskiej, Martin Schultz, szef Rady Europejskiej, Donald Tusk, premier Polski Ewa Kopacz. Do Francji przybyli również: minister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow, premier Izraela Benjamin Netanjahu i prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas oraz prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Źrodło: rp.pl
ged