Nie słabną protesty młodych ludzi przeciwko zmianom w kodeksie pracy. W nocy z 28 na 29 kwietnia policja aresztowała w samym tylko Paryżu kolejne 24 osoby. Kilkudziesięciu policjantów zostało rannych.
Dwudziestu czterech demonstrantów aresztowano na Placu Republiki w czwartek wieczorem. Walki uliczne trwały do godziny 3.30 nad ranem. Funkcjonariusze użyli granatów ogłuszających i gazu do kontroli tłumu. Podpalono dwa autobusy i dwa skutery.
Wesprzyj nas już teraz!
Protesty zorganizował nowy ruch młodzieżowy „Nuit Debout”, który wyłonił się podczas strajków niezadowolonych pracowników. Od czterech tygodni młodzi zbierają się w centrach miast w nocy na demonstracje, żądając odstąpienia od zmian w prawie pracy.
Demonstrację 50 tys. młodych ludzi w Paryżu poprzedziły liczne protesty niezadowolonych pracowników w całym kraju. Na ulice wyszło ponad 170 tys. osób. Doszło do starć z policją w wyniku których 24 funkcjonariuszy zostało rannych. Trzech nawet bardzo poważnie.
Starcia między policją a protestującymi wybuchły w Paryżu, Nantes, Lyonie, Marsylii i Tuluzie. W sumie w całym kraju aresztowano 124 osoby. Premier Manuel Valls zdecydowanie potępił zamieszki, obwiniając za nie „nieodpowiedzialne mniejszości”.
William Martinet, przywódca największego związku studenckiego, UNEF zarzucił policji „nieproporcjonalne użycie siły”.
Demonstracje, jak również strajki, zwłaszcza w sektorze lotnictwa i transportu publicznego, rozpoczęły się dwa miesiące temu i okazały się poważnym zmartwieniem dla rządu.
Przeciwnicy nowelizacji kodeksu pracy, która ma „uelastycznić rynek pracy” i „zmniejszyć chroniczne bezrobocie”, utrzymujące się na poziomie 10 procent, twierdzą, że godzi ona przede wszystkim w młodych ludzi wśród których 25 procent nie ma zatrudnienia.
Związki zawodowe i organizacje studenckie zaplanowały zaostrzenie dalszych protestów w niedzielę z okazji Święta Pracy, a także w przyszły wtorek, kiedy parlament rozpocznie debatę nad projektem ustawy w sprawie zmiany przepisów w kodeksie pracy.
Projekt przygotowany przez socjalistycznego deputowanego Christophe’a Sirugue przewiduje łatwiejsze zwalnianie pracowników w czasie recesji i zwiększenie zatrudnienia na krótkoterminowe umowy, bez konieczności przekształcenia ich w umowy na czas nieokreślony. Co jednak najbardziej bulwersuje Francuzów, to możliwość wydłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 godzin do 48.
Źródło: thelocal.fr., AS.