Paszport szczepionkowy w założeniu ma ułatwić podróże wewnątrz UE. Ma zawierać informacje o zaszczepieniu, negatywnym teście lub obecności przeciwciał. W praktyce wprowadzi segregację sanitarną. I UE dąży, by stało się to 1 czerwca.
Mimo różnicy zdań na forum unijnym w kwestiach finansowych związanych z wprowadzeniem paszportu szczepionkowego, przewodnicząca KE Ursula von der Leyen ma nadzieję, że porozumienie polityczne w tej sprawie zostanie osiągnięte do końca maja. Jeśli w tym czasie testy techniczne dadzą dobry wynik, od 1 czerwca program ruszy na całego, a poszczególne kraje będą mogły się włączyć do „zunifikowanego systemu unijnego”. Operacja ta w większości krajów ma zakończyć się w połowie czerwca.
By program ruszył w sprawie musza porozumieć się: Rada UE, Parlament Europejski i Komisja Europejska. Nie chodzi jednak o problem wprowadzania segregacji sanitarnej. PE chce, by paszport szczepionkowy wykluczał dodatkowe ograniczenia jak kwarantanna czy izolacja – tu jednak kraje członkowskie mają swoje zdanie i chcą mieć możliwość manewru.
Wesprzyj nas już teraz!
Tu pojawiają się też głosy, by negatywny wynik testu uprawniał do takich samych przywilejów jak pełne szczepienie. PE chce zatem, by testy – tak jak szczepienia – były „bezpłatne”. I w tej materii jest opór państw członkowskich.
Brak porozumienia może jednak nie być wystarczającym argumentem, by powstrzymać paszporty. Są głosy, że system ruszy i bez tego konsensusu.
W praktyce cyfrowe zaświadczenia mają wydawać organy krajowe (szpitale, placówki wykonujące testy, centra szczepień). Te trafią do firm, które opracują technicznie dokument i odeślą do nadawcy. Taki paszport będzie wydawany osobie zainteresowanej w formie cyfrowej lub papierowej. Potem, podczas podróży, służby kontrolne będą weryfikowały jedynie autentyczność i ważność zaświadczenia.
Źródło: gosc.pl
MA