Politycy Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik oraz Grzegorz Płaczek wyrazili zaniepokojenie tym, jak funkcjonuje założony w 2020 r. Fundusz Przeciwdziałania COVID-19. Jesteśmy zaniepokojeni jakie kwoty są wydawane w ramach tego funduszu; wszystko wskazuje na to, że patologia trwa w najlepsze – ocenili. Nawet po zakończeniu tzw. „pandemii koronawirusa” urzędnicy wciąż wydają dziesiątki milionów z kieszeni polskich podatników.
Europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik oraz poseł Grzegorz Płaczek wyrazili zaniepokojenie tym jak funkcjonuje założony w 2020 roku Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 podczas wtorkowej konferencji prasowej przed siedzibą NIK. Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła raport nt. działania funduszu we wrześniu 2023 roku.
– Jesteśmy po godzinnym spotkaniu z wiceprezesem Najwyższej Izby Kontroli poświęconym funduszowi covidowemu. Jesteśmy zaniepokojeni tym, w jaki sposób, na jakich zasadach i jakie kwoty są obecnie wydawane w ramach tego funduszu, a wszystko wskazuje na to, że patologia trwa w najlepsze. Fundusz powstał w 2020 roku i już kilkanaście dni po tym, został wyjęty poza jakąkolwiek kontrolę parlamentarzystów i polskiego parlamentu – podkreślił Płaczek.
Wesprzyj nas już teraz!
– W ciągu tylko pierwszych trzech lat z budżetu państwa poszło niemal 200 miliardów zł na ten fundusz. Co ciekawe, te pieniądze nie są uwzględniane w budżecie państwa. NIK zwróciła uwagę na to, że pieniądze były wydawane w sposób nieprzejrzysty. Pojawiały się liczne przypadki, że komisje konkursowe rozpatrywały pozytywnie wnioski o przyznanie finansowania wnioskom, które były złożone po terminie, albo które nie spełniały wymogów formalnych – dodał poseł.
Politycy Konfederacji, poinformowali, że poprosili władze NIK o wszczęcie kolejnej kontroli w sprawie funduszu. – Zwróciliśmy się z prośbą o wszczęcie na nasz wniosek kontroli doraźnej. Chcielibyśmy skontrolować Bank Gospodarstwa Krajowego, Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Finansów. Zobaczyć w jaki sposób są wydatkowane miliardy, bo mówimy o miliardach złotych, polskich podatników – zaznaczył Płaczek.
– Wygląda na to, że rząd stworzył dodatkowy fundusz, z którego może zasilać działania przychylnych sobie samorządów, a innym samorządom, które nie są przychylne tych pieniędzy nie dawać – oceniła Zajączkowska-Hernik.
Według polityków Konfederacji, władze NIK zgadzają się z ich opinią nt. funduszu. – Urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli jak najbardziej podzielają nasze zdanie w sprawie funduszu covidowego, czego efektem jest raport, który opublikowali w 2022 roku” – oceniła europosłanka. Dodała, że NIK ma wątpliwości co do tego, ile w ramach funduszu covidowego „jest uchybień i nie transparentności w wydawaniu publicznych pieniędzy”. “Z naszej strony jest całkowita chęć wyeliminowania tego typu mechanizmów dysponowania pieniędzmi podatników – oświadczyła.
Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 został utworzony na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2020 r. jako tzw. „państwowy fundusz celowy”, który miał zapewnić środki na działania podejmowane pod pretekstem rzekomej „pandemii koronawirusa”.
W raporcie z 2023 r. Najwyższa Izba Kontroli oceniła, że „zarówno trudne uwarunkowania społeczno-gospodarcze, w których utworzono Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 i w których nim zarządzano, jak również wystąpienie ekstraordynaryjnego stanu wywołanego epidemią nie usprawiedliwiały nieprzestrzegania prawa przez administrację rządową, w tym niestosowania zasady jawności i przejrzystości postępowania w zakresie gospodarowania środkami publicznymi”.
„Wyjątkowa sytuacja związana z epidemią nie jest również wystarczającą przesłanką do zwolnienia z obowiązku rzetelnego działania w zakresie wdrożenia mechanizmów gwarantujących gospodarne wydatkowanie środków publicznych. Nadzwyczajne okoliczności wywołane epidemią nie mogą stanowić wytłumaczenia podstawowych zaniedbań w zarządzaniu Funduszem ani rozwiązań zagrażających systemowi finansów publicznych, szczególnie że rozwiązania przyjęte w pierwszym okresie epidemii kontynuowano również w latach kolejnych” – podkreślono.
Według informacji o realizacji planu finansowego za 2024 r. zamieszczonego na stronie BGK wpływy Funduszu w grudniu 2024 r. wyniosły 12 688,4 mln zł, a łącznie w całym 2024 r. wydatki z pieniędzy podatników osiągnęły poziom 68 321,6 mln zł i pochodziły m.in. z wpłaty z budżetu państwa, emisji obligacji, środków Unijnego Mechanizmu Obrony Ludności.
Kuriozalna i skandaliczna sytuacja polega na tym, że nawet po oficjalnym zakończeniu tzw. „pandemii koronawirusa” wydatki Funduszu łącznie w całym 2024 r. osiągnęły poziom 53 247,3 mln zł. „W całym 2024 r. wydatki z tytułu udzielonych promes, wspierające realizację inwestycji przez samorządy w ramach Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych oraz Rządowego Programu Odbudowy Zabytków, wyniosły 27 077,1 mln zł (100,0 proc. planu rocznego)” – podkreślono.
Źródło: PAP