Papież Franciszek przywrócił tytuł Patriarchy Zachodu konsekwentnie realizując linię, którą wyznaczył już w 2016 roku. Może to wpłynąć pozytywnie na dialog z prawosławiem – uważa Martin Rehak, profesor prawa kanonicznego z Monachium, który zajmował się naukowo kwestią «patriarchatu zachodniego».
Martin Rehak powiedział w rozmowie z portalem Katholisch.de, że w 2006 roku Benedykt XVI odrzucił tytuł Patriarchy Zachodu na skutek badań, jakie prowadził od połowy lat 80. XX wieku Adriano Garuti, profesor kilku papieskich uniwersytetów i doradca Kongregacji Nauki Wiary. Garuti przekonał Benedykta, że tytuł Patriarchy Zachodu nie ma tak naprawdę żądnego znaczenia w Kościele katolickim, zwłaszcza wobec samego biskupa Rzymu. Garuti wskazywał na historię papiestwa, przekonując, że biskup Rzymu tak naprawdę nigdy nie działał jak patriarcha: to znaczy nigdy nie konsekrował na przykład wszystkich metropolitów Kościoła łacińskiego, co byłoby właśnie typowym przywilejem patriarchy.
Kościół prawosławny zareagował na to niezrozumieniem i krytycyzmem. Wiedziano wprawdzie, że na Benedykta wpłynęły tezy Garutiego, ale uznano, że to utrudnienie dialogu ekumenicznego, bo prawosławni rozumieją Kościół właśnie w kategoriach patriarchatów.
Wesprzyj nas już teraz!
Rehak nie ma pewności, co wpłynęło na Franciszka, który zadecydował o przywróceniu tytułu historycznego Patriarchy Zachodu. Zwrócił jednak uwagę, że już w 2016 roku papież wprowadził zmiany w prawie kanonicznym, w 11 § 3 CIC wymieniając Kościół łaciński razem z „innymi Kościołami działającymi według własnego prawa”. Uznano tutaj Kościół łaciński za Kościół sui iuris, tak jak katolickie Kościoły wschodnie. Przywrócenie tytułu Patriarchy Zachodu jest więc według Rehaka konsekwentnym krokiem w tym samym kierunku.
Ekspert sądzi, że decyzji Franciszka nie należy jednak rozpatrywać w kluczu jakiejś szczególnej zmiany. Jest jednak możliwe, że powrót do tytułu Patriarchy Zachodu rzeczywiście ułatwi dialog z prawosławiem.
Źródło: Katholisch.de
Pach