16 kwietnia tego roku lewicowy rząd Hiszpanii się pochwalił, że po raz pierwszy w historii ich państwo polegała wyłącznie na energii odnawialnej. I 12 dni później uderzył w nich też po raz pierwszy..brak prądu – ujawnił europoseł Patrk Jaki.
Polityk przopmniał, że awaria pozbawiła prądu 55 milionów ludzi, blokując całkowicie gospodarkę i transport. Straty wyceniono na 4,6 mld euro. Jaki cytuje opinię prof. Władysława Mielczarskiego, który sugeruje, że blackout spowodował brak inercji, czyli odpowiedniej stabilizacji systemu. Taką umożliwiają tylko jednostki tradycyjne, oparte na paliwach kopalnych oraz hydroelektrownie.
Ekspert zapewnia również, że sytuacja jak w Hiszpanii nam nie grozi, ponieważ w naszym miksie energetycznym wciąż posiadamy duże moce węglowe. „Jednak po realizacji zatwierdzonego już planu Tuska i UE – czyli udanej dekarbonizacji – też nie będziemy mieli inercji w polskim systemie. Polska stanie się bezbronna. A Polska to nie Hiszpania, nie mamy tyle słońca i wiatru” – komentuje Jaki.
Wesprzyj nas już teraz!
Następnie podkreśla, że energia z węgla jest nawet 6 razy tańsza od OZE. W ocenie polityka, wiatraki i fotowoltaika jawią się obecnie jako alternatywa dla węgla wyłącznie „ze względu podatki (ETS-y, zakaz inwestowania i rozwoju w węgiel) oraz dopłaty do ZE”. Do tego należy również doliczyć koszt utrzymania rynku mocy, zdestabilizowanego obecnością odnawialnych źródeł energii.
„W skrócie dopłacamy ogromne środki z naszych podatków do debilnej ideologi “bo planeta płonie panie redaktorze”. A oprócz tego haraczu Polacy teraz mogą zapłacić bezpieczeństwem. Bo akurat to nam, a nie Hiszpanii przygląda się szczególnie pewien Pan na Kremlu. I musi mieć niezły ubaw jak obserwuje tych kretynów od płonącej planety, którzy sami wyłączają własne bloki energetyczne” – konkluduje swój wpis.
Źródło: facebook.com
PR
Blackout w Hiszpanii: ekspert nie szczędzi słów krytyki wobec OZE
