Kościół jest pogrążony w chaosie; drogą do wyjścia jest oddanie się wielu katolików dziełu zaprowadzania Bożego porządku. Drogą do tego jest – między innymi – prawdziwe posłuszeństwo uprawnionej władzy kościelnej. Bywa, że przełożeni domagają się od nas oczywistego zła. Wówczas trzeba ich napomnieć – z pokorą i gotowością do poniesienia męczeństwa. Nie wolno podejmować prób ratowania Kościoła buntując się przeciwko władzy i burząc tym samym apostolską strukturę Kościoła.
Na całym świecie – również w Polsce – wzrasta liczba katolickich kapłanów, którzy w obliczu namacalnego zepsucia w Kościele mówią „dość” – i odchodzą własną drogą. Zakładają wspólnoty, w których są jedynymi sternikami, odrzucając władzę biskupa. W imię obrony Tradycji, ze szlachetnymi pobudkami – popełniają niegodziwość, kwestionując Boży porządek.
Kościół katolicki jest społecznością widzialną. Gdyby taki nie był, ludzie nie mogliby go rozpoznać. Tym samym zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa zostałoby zmarnotrawione. „Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą” – mówi Pan (Łk 8, 16). Co stanowi kryterium widzialności Kościoła? Samo sprawowanie Mszy świętej i głoszenie Ewangelii to za mało; gdyby to wystarczało, schizmatykami nie byliby Henryk VIII ani patriarchowie Konstantynopola i Moskwy. Kościół jest widzialny dzięki sukcesji apostolskiej: stanowią o tej widzialności papież z biskupami. Kto chce głosić naukę Chrystusa, ale odrzuca Jego świętą hierarchię, wychodzi z Kościoła i zakłada swoją własną, czysto ludzką wspólnotę, która niegodziwie posługuje się imieniem Zbawiciela.
Wesprzyj nas już teraz!
„Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga” (Rz 13, 1) – pisze Apostoł. Jeżeli dotyczy to władzy świeckiej – to o ileż bardziej uprawnionej władzy w Kościele? Kościół wyróżnia władze święceń i jurysdykcji. Władza święceń udzielana jest poprzez sakramenty. Władza jurysdykcyjna została udzielona Piotrowi przez samego Chrystusa – i to Chrystus, już za pośrednictwem papieża, udziela jej w Kościele innym. Kto odrzuca władzę jurysdykcyjną biskupa, ten odrzuca władzę daną mu pośrednio przez samego Chrystusa. Nie jest to błahe przewinienie: to faktyczna negacja samej zasady władzy. Powiedzenie biskupowi „nie” stanowi tym samym jawny zamach na Boży porządek i fundamentalną strukturę Kościoła. Każdy, kto odrzuca jurysdykcję swojego biskupa, zaprowadza chaos i podziały. Nieważne, z jakiego czyni to powodu. Czy jak Marcin Luter po to, by głosić własną Ewangelię; czy po to, by głosić autentyczną naukę Kościoła. Zamach na porządek Boży jest zły sam w sobie – nic nie może tego zmienić ani usprawiedliwić. My, katolicy, nie wyznajemy filozofii Niccolò Machiavellego – cel nie czyni złych środków dobrymi. Popełniać niemoralność w imię ratowania Kościoła to wyznawać filozofię księcia – księcia tego świata.
Cóż zatem? Biskup zabrania sprawować tradycyjną Mszę świętą? Wyjaśnijmy mu, że dopuszcza to powszechne prawo Kościoła, w ostateczności cierpmy, dając świadectwo Prawdzie. Biskup głosi oczywiste herezje? Napominajmy go – „w cztery oczy” (por. Mt 18, 15) albo nawet i tak, jak św. Paweł napominał św. Piotra, otwarcie i „wobec wszystkich” (por. Ga 2, 11-14). Jeżeli w odpowiedzi w nas uderzy – znośmy to w pokorze, dając świadectwo Prawdzie. „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” – mówi Pan (Mk 8, 34). Chrystus nigdy nie wzywa do buntu wobec następców Apostołów. Komu się tak zdaje, ten nic nie zrozumiał; ten słucha samego siebie zamiast Boga.
Drogą katolików jest cierpienie, jest napominanie przełożonych, nawet jeżeli czeka za to bolesny odwet. Nigdy jednak – zakwestionowanie władzy następców Apostołów.
Paweł Chmielewski
PS. Przykład. Arcybiskup Berlina Heiner Koch zdecydował, że w jego diecezji możliwe jest błogosławienie par LGBT. Księża mają obowiązek go upomnieć i ogłosić, że jest to niedozwolone. Nie mają prawa błogosławić par LGBT, bo jest to niezgodne z Bożym porządkiem. Nie mogą tego zrobić nawet, jeżeli biskup im to nakaże. Zarazem nie mają jednak prawa wypowiedzieć mu posłuszeństwa i założyć „własną” wspólnotę. Muszą starać się o inne rozwiązanie.