Przeciwko nauczaniu Kościoła katolickiego o moralności seksualnej wytyczono właśnie ciężkie działa. Ukazała się w języku niemieckim nowa książka czołowego modernistycznego teologa moralnego, księdza profesora Martina Lintnera. Dzieło nosi tytuł „Christliche Beziehungsethik”, czyli „Chrześcijańska etyka relacyjna”. To opus magnum Lintnera, który tematyką teologii moralnej zajmuje się od wielu lat, rozwijając twórczo koncepcje swoich niemieckojęzycznych poprzedników, przede wszystkim Alfonsa Auera oraz Eberharda Schockenhoffa. Niemiecka modernistyczna teologia moralna odnosi dziś gigantyczne triumfy, a wiele jej tez wchodzi do kościelnego mainstreamu Publikacja Lintnera będzie niewątpliwie czytana również w Polsce, stanowiąc źródło poważnego doktrynalnego zepsucia.
Martin Lintner jest członkiem zakonu serwitów. Od 2009 roku pracuje jako profesor w Wyższej Szkole Filozoficzno-Teologicznej w Brixen. Brixen to niemieckojęzyczne miasto w Tyrolu (wł. Bressanone). Lintner opublikował już szereg książek, między innymi dzieło poświęcone implementacji nowej moralności w dokumentach Franciszka („Von Humanae vitae bis Amoris laetitia. Die Geschichte einer umstrittenen Lehre”, czyli „Od Humane vitae do Amoris laetitia. Historia kontrowersyjnego nauczania”). Jego najnowsza „Christliche Beziehungsethik” podsumowuje badania autora, przedstawiając niejako od podstaw koncepcję etyki relacyjnej.
Konkluzje Lintnera są zasadniczo proste: w Kościele katolickim należy zmienić moralną ocenę ludzkich zachowań seksualnych, tak, żeby dopuszczalne stały się rozmaite akty płciowe wcześniej przez Kościół potępiane.
Wesprzyj nas już teraz!
Zasadniczym kryterium oceny godziwości aktu seksualnego nie ma już być jego otwartość na życie oraz dokonywanie w obrębie małżeństwa. Tym kryterium ma być: relacja. To, co buduje relacje między ludźmi albo człowieka z samym sobą, jest dobre, a to co tę relację burzy – złe. Dlatego pozytywnie należałoby ocenić akty homoseksualne, stosunki seksualne z antykoncepcją czy seks przedmałżeński albo masturbację.
Koncepcja Lintnera jest w swoich zasadach oparta na dorobku wspomnianego profesora teologii moralnej ks. Alfonsa Auera, zmarłego w 2005 roku w Tybindze. W 1971 roku Auer wydał swoje opus magnum, „Autonome Moral und christlicher Glaube” („Autonomia moralna i wiara chrześcijańska”). Podjął w nim próbę przeniesienia na grunt katolicyzmu koncepcji autonomii moralnej, której początek dał Immanuel Kant. Autonomia moralna zasadza się na odrzuceniu heteronomii, czyli pochodzenia prawa z zewnątrz; wszelkie reguły obowiązujące człowieka miałyby być uprawnione tylko o tyle, o ile są aprobowane przez rozum. W ostatecznej konsekwencji zmienia się postrzeganie roli sumienia. Sumienie przestaje być przestrzenią rozpoznania przystawalności własnego życia do woli Bożej. Staje się przestrzenią podejmowania decyzji, które mogą prowadzić do afirmacji działań obiektywnie sprzecznych z normami Kościoła.
Elementy autonomii moralnej znalazły się w adhortacji papieża Franciszka Amoris laetitia z 2016 roku. Odpowiadał za ich wprowadzenie kardynał Walter Kasper, w tamtym czasie bliski doradca teologiczny Franciszka. Walter Kasper jest uczniem Alfonsa Auera.
Martin Lintner jest teologiem znanym na całym świecie. W latach 2013-2015 był przewodniczącym Europejskiego Stowarzyszenia Teologii Katolickiej, w latach 2014-2017 przewodniczącym ogólnoświatowej organizacji International Network of Societies for Catholic Theology. W latach 2017-2019 kierował pracami międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Teologii Moralnej i Etyki Społecznej. W 2023 roku został wybrany dziekanem Uniwersytetu w Brixen. Nominację zablokowała jednak Dykasteria Nauki Wiary, wówczas wciąż pod kierunkiem kard. Luisa Ladarii. Lintner sądzi, że pod kierunkiem kard. Victora Manuela Fernándeza Watykan może odblokować jego kandydaturę.
Mówiąc o swojej nowej książce Lintner wskazał, że jego celem jest :krytyka kościelnej moralności seksualnej” i pokazanie „jak można przezwyciężyć” kościelną ocenę aktów seksualnych. Według Lintnera Kościół zaciągnął na siebie winę ze względu na sztywną moralność seksualną, czyniąc ludzkie życie niepotrzebnie ciężkim i powodując wiele konfliktów sumienia. W swojej pracy – i jest to jego osobisty wkład, niezależny od autonomii moralnej – Lintner posługuje się też feministyczną metodą egzegezy Pisma Świętego.
Zasadniczym celem Lintnera jest przezwyciężenie nauki Kościoła, zgodnie z którą akt seksualny musi służyć prokreacji. Profesor mówił o tym w najnowszym wywiadzie poświęconym omówieniu jego książki, twierdząc, że takie rozumienie seksualności ma swoje ugruntowanie w negatywnej ocenie seksualności, której hołdowali niektórzy Ojcowie Kościoła, zwłaszcza św. Augustyn, a która miałaby być zależna od niektórych starożytnych prądów filozoficznych – i być zasadniczo błędna i niebiblijna.
Różne wypowiedzi Pisma Świętego wskazujące na niegodziwość pozamałżeńskich i ubezpłodnionych aktów seksualnych Lintner, idąc w ślad za Schockenhoffem i innymi pionierami etyki relacyjnej, uważa za zależne od historycznego i kulturowego kontekstu, a stąd jakoby nie mogące stanowić źródła dla norm ogólnych.
Koncepcje Lintnera nie są marginesem, ale mainstreamem. Można wyróżnić trzy sposoby pozytywnego do nich podejścia: otwarte i pośrednie. Otwarte prezentują ci, którzy mówią wprost o pragnieniu zmiany kościelnej moralności. To na przykład kard. Jean-Claude Hollerich, relator Synodu o Synodalności albo większość biskupów z Niemiec. Ponadto to również Papieska Akademia Życia, którą z woli Franciszka kieruje abp Vincenzo Paglia; Akademia wydała niedawno cały tomik poświęcony nowej etyce, który aprobuje na przykład antykoncepcję.
Podejście pośrednie prezentują takie osoby jak kard. Robert McElroy z San Diego, nominat Franciszka, który uważa akty seksualne pozamałżeństwem (w tym homoseksualizm) za grzech, ale za grzech lekki. Można tu wymienić również kard. Victor Manuel Fernándeza, prefekta Dykasterii Nauki Wiary oraz samego papieża Franciszka. Obaj ci duchowni wielokrotnie sugerowali, jakoby grzechy seksualne nie były zbyt poważne. Deklaracja doktrynalna Fiducia supplicans, która zachęca do błogosławienia par homoseksualnych, idzie właśnie w tym kierunku, sugerując, że rzekome „dobro” obecne w związkach par jednopłciowych może przeważać nad „nieuporządkowaniem” związanym z relacją homoseksualną.
Etyka relacyjna w różnych formach obecna jest również w Polsce. W teorii głoszą ją środowiska związane z „Tygodnikiem Powszechnym” i „Więzią”, zwłaszcza niektórzy jezuici i dominikanie. W ostatnich miesiącach najdłuższy tekst poświęcony etyce relacyjnej opublikował na łamach „Więzi” publicysta Marcin Kędzierski. W praktyce etykę relacyjną realizują ci księża, którzy dopuszczają do Komunii świętej rozwodników aktywnych seksualnie czy ci, którzy błogosławią pary homoseksualne. Do takich czynów przyznaje się otwarcie coraz większa grupa polskich duchownych.
Można się spodziewać, że w związku z Fiducia supplicans z jednej strony, a z propozycjami polskiego rządu dotyczącymi legalizacji związków partnerskich z drugiej, promocja etyki relacyjnej w Polsce będzie się nasilać. Nowa praca Martina Lintnera niewątpliwie odegra przy tym znaczącą rolę, stąd byłoby dobrze, gdyby konserwatywni teologowie gruntownie ją przestudiowali i przygotowali zestaw krytycznych argumentów, które na gruncie prawa naturalnego, Pisma Świętego i Magisterium Kościoła mogą wykazać błędność etyki relacyjnej.
Paweł Chmielewski
Paweł Chmielewski: Kędzierski i „Więź”. Permisywizm moralny zamiast męczeństwa