Paweł IV nauczał, że „w razie odstępstwa od wiary można się sprzeciwić nawet papieżowi, który pełni władzę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa na ziemi, a nad narodami i królestwami posiada pełnię mocy i wszystko podpada pod jego osąd, on sam zaś na tym świecie przez nikogo nie może być osądzony” – przypomina historyk prof. Roberto de Mattei.
Włoski historyk przypomina wydarzenia z konklawe z 1549 r., kiedy to po śmierci papieża Pawła III wybierano nowego Namiestnika Chrystusowego. W powszechnym mniemaniu uczestników konklawe za faworyta uchodził angielski kardynał Reginald Pole – poczucie, że Anglik zostanie papieżem było tak silne, że przygotowano już dlań papieskie szaty, a on sam miał nawet spisać pierwsze przemówienie w nowej roli. Pięć dni po rozpoczęciu konklawe do wyboru brakowało zaledwie jednego głosu. Wówczas to kardynał Giovanni Pietro Carafa zarzucił Pole’owi – ku zdumieniu hierarchów – trwanie w herezji i popieranie ruchów krypto-luterańskich. Carafa znany był z uczciwości doktrynalnej i pobożnego życia co – według de Matteiego – było powodem zawierzenia mu przez innych kardynałów. Papieżem wybrano Giovanniego del Monte, który przybrał imię Juliusza III.
Wesprzyj nas już teraz!
Roberto de Mattei przypomina, że w tamtych czasach dość popularne wśród katolickiej hierarchii były tendencje protestanckie, a oskarżenie o herezję rzucone w trakcie konklawe jedynie odbijało podziały wśród katolików. Wielu duchownych działało wówczas na rzecz wewnętrznej reformacji Kościoła. Najgoręcej z tymi trendami walczyli wspomniany Carafa i Michele Ghislieri – późniejszy papież Pius V.
Giovanniemu Carafie – pisze de Mattei – zawdzięczamy przede wszystkim powstanie Świętego Oficjum Rzymskiej Inkwizycji. To on radził papieżowi Pawłowi III, by powołać tę instytucję. Wywołało to sprzeciw części hierarchii, domagającej się zakończenia sporów w imię pokoju religijnego. Hierarchowie ci byli licznie reprezentowani na konklawe po śmierci Juliusza III. Wówczas– w roku 1555 – papieżem został jednak kard. Carafa. Wygrał o włos z kardynałem Giovannim Morone, faworytem frakcji „ustępowej” wobec luteranizmu. Carafa przyjął imię Pawła IV i – mimo siedemdziesięciu dziewięciu lat – podjął ostrą walkę z herezjami tlącymi się w Kościele. Jego prawą ręką został wspomniany już Michele Ghislieri. Paweł IV zwalczał symonię, przywrócił dyscyplinę klasztorną, ustanowił Indeks Ksiąg Zakazanych oraz wysłał zdecydowany sygnał do działania dla pracowników Inkwizycji – przypomina de Mattei.
W 1557 r. papież nakazał uwięził kardynała Morone pod zarzutem herezji. Ten sam zarzut postawił kardynałowi Pole’owi i usunął go z funkcji legata w Anglii. W 1559 r., na kilka miesięcy przed śmiercią, Paweł IV wydał bullę Cum ex apostolato officio, w której pisał o konieczności szerzenia prawdy nawet gdyby papieżem wybrano jawnego heretyka. Czytamy w niej: w razie odstępstwa od wiary można się sprzeciwić nawet papieżowi, który pełni władzę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa na ziemi, a nad narodami i królestwami posiada pełnię mocy i wszystko podpada pod jego osąd, on sam zaś na tym świecie przez nikogo nie może być osądzony (…) gdyby kiedykolwiek się okazało, że jakiś biskup, a nawet pełniący obowiązki arcybiskupa, patriarchy, albo prymasa, czy też kardynał Świętego Kościoła Rzymskiego, albo jak to zostało wyżej powiedziane legat, czy też papież rzymski przed dokonaniem jego wyboru do godności kardynała, albo przed wyniesieniem go do godności papieskiej odpadł od wiary katolickiej, albo popadł w jakąkolwiek herezję, wówczas wybór albo wyniesienie tej osoby, nawet dokonane w zgodzie i jednomyślnie przez wszystkich kardynałów będzie żadne, nieważne i próżne.
Bulla Pawła IV – jak zauważa de Mattei – ponownie ukazuje znaną od średniowiecza zasadę, zgodnie z którą papież nie może być przez nikogo osądzany – nisi deprehandatur a fide decius – chyba że odstąpi od wiary. Wśród uczonych istnieje spór, czy bulla ta stanowi decyzję dogmatyczną czy akt dyscyplinarny i wreszcie, czy stosuje się do papieża, który dopuści się herezji już po wyborze na Stolicę Piotrową. Profesor Roberto de Mattei podkreśla, że Cum ex officio to wciąż autorytatywny akt papieskiego nauczania potwierdzający możliwość popadnięcia papieża w herezję.
Historyk Kościoła przypomina, że po śmierci Pawła IV papieżem został Giovanni Angelo Medici di Marignano – Pius IV. Nakazał uwolnić z więzienia kardynała Morone i ostro ścierał się z prawą ręką Pawła IV, kardynałem Ghislierim, którego uważał za „fanatyka inkwizycji”. Pozbawił go wyjątkowych uprawnień i wysłał do diecezji Mondovi. W 1566 r. jednak to Ghislieri został papieżem i przyjął imię Pius V. Co ciekawe, kardynał Morone, który jako legat papieski został poproszony przez Pawła III o otwarcie Soboru Trydenckiego, w czasie pontyfikatu Piusa IV kierował ostatnimi sesjami tego soboru.
„Historia Kościoła, nawet w czasie najbardziej gorzkich walk wewnętrznych, jest o wiele bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Sobór Trydencki – który pozostaje pomnikiem wiary katolickiej – został zarówno otwarty jak i zamknięty przez człowieka podejrzanego o szerzenie herezji luterańskiej. Giovanni Morone został pochowany w 1580 r. w Bazylice Najświętszej Maryi Panny powyżej Minerwy (choć jego grobu dziś nie można odnaleźć). W tej samej bazylice, w której Pius V zechciał wznieść mauzoleum oskarżyciela kardynała Morone – mistrza ortodoksji papieża Pawła IV” – podsumowuje de Mattei.
Źródło: „Corrispondenza Romana”
malk