8 lipca 2022

Paweł Lisicki o oszczerstwach Melnyka: Musimy być asertywni w kwestii pamięci o polskich ofiarach

(Red. Paweł Lisicki, fot. PCh24)

Musimy przejawiać asertywność w kwestiach takich elementów naszej tożsamości jak kwestia pamięci o polskich ofiarach – powiedział redaktor Paweł Lisicki komentując dyplomatyczny skandal z Andrijem Melnykiem w roli głównej.

 

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” nawiązał do niedawnych kłamliwych wypowiedzi ambasadora Ukrainy w rozmowie z niemieckim dziennikarzem.

Wesprzyj nas już teraz!

Najpierw powiedział, że owszem, Stepan Bandera prowadził działalność skierowaną przeciwko państwu polskiemu, ale Ukraińcy cierpieli wtedy w II RP gigantyczne, niemożliwe do wyobrażenia  prześladowania – potworne, przerażające, wręcz niebywałe – relacjonował red. Lisicki wywiad w programie „Polska Do Rzeczy”.

Po drugie, powiedział, że Ukraińcy w tamtym okresie stanowili jedną czwartą ludności Polski. A po trzecie, to co było najbardziej szokujące – odpowiadając na pytanie o 100 tysięcy polskich ofiar, mówiąc o Banderze oraz roli UPA i innych jednostek ukraińskich stwierdził, że (…) Polacy również mordowali dziesiątki tysięcy Ukraińców – opowiadał publicysta.

Drugi wątek wywiadu z Melnykiem objął zaprzeczenie przez niego jakiegokolwiek udziału jego rodaków w niemieckich mordach na Żydach po wejściu wojsk Hitlera na teren Związku Sowieckiego.

Jak przypomniał Paweł Lisicki, MSZ w Kijowie odpowiedziało na polskie protesty wobec powyższych stwierdzeń ambasadora. Ukraińska dyplomacja przekonywała, że przytoczone słowa są wyrazem prywatnych poglądów Melnyka. Natomiast sam zainteresowany potwierdził swoje wyrażone w wywiadzie opinie.

Później media przyniosły wiadomość, że ambasador zostanie odwołany ze swej funkcji. Jednak nie z powodu kary za kłamstwa historyczne. Ma natomiast pozostać w MSZ, tym razem w randze wiceministra.

Jak przypomniał Paweł Lisicki w rozmowie z Rafałem Ziemkiewiczem, za czasów przywództwa Bandery doszło w II RP do bodaj 11 zamachów terrorystycznych. Przywódca UPA był skazany za zamach na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. – Od samego początku ta grupa nacjonalistów ukraińskich, która działała na terenie II RP, posługiwała się terrorem .(…) Pojęcie ,że trzeba wykorzenić, zlikwidować całkowicie jakąś nację było, niestety, częścią tej ideologii – opisywał.

Pierwsza reakcja MSZ Ukrainy była taka, że to są prywatne poglądy pana ambasadora – przypomniał redaktor „Do Rzeczy”. – Ale obejrzałem ten program – opisywał. – On się zaczął bardzo niewinnie, bo to taka audycja nieco na luzie, dla młodzieży. Dziennikarz niemiecki w koszulce z krótkim rękawkiem, ambasador w koszuli z krawatem. Dziennikarz pyta: – A kim pan jest? – Ja jestem ambasadorem. – A co to znaczy, że pan jest ambasadorem? – A to znaczy, że ja nie mam własnych poglądów, reprezentuję wyłącznie poglądy mojego państwa. – Jak to, to pan nie ma własnych poglądów? – zdziwił się Niemiec. – Nie, nie, ja jestem instrumentem państwa ukraińskiego – odpowiedział Melnyk.

Po takich wypowiedziach uważam, że Polska powinna nie tyko wyrazić swoją dezaprobatę, ale krótko mówiąc, domagać się odwołania pana Melnyka. Musimy przejawiać asertywność w kwestiach takich elementów naszej tożsamości jak kwestia pamięci o polskich ofiarach. Od tego się wszystko zaczyna – podkreślił.

 

Źródło: DoRzeczy.pl

RoM

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie