18 października 2022

Lisicki: prawdziwa schizma dokonała się, kiedy hierarchów opanowywało przekonanie, że wszyscy zostaną zbawieni

(Fot. PCh24.pl)

– Prawdziwa schizma, prawdziwy rozpad dokonał się wtedy, kiedy hierarchów Kościoła zaczęło opanowywać przekonanie, że wszyscy zostaną zbawieni – mówi w rozmowie z Tomaszem D. Kolankiem na łamach książki „Czas szaleństwa czy czas wiary” Paweł Lisicki.

 

Tomasz D. Kolanek zapytał redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy” czy Kościołowi grozi schizma na niespotykaną dotąd skalę? A może ta schizma już trwa, tylko wszyscy starają się udawać, że nie jest źle, że jakoś to będzie, a ostatecznie nawet jak do niej dojdzie, to przecież wierzymy „w tego samego Boga”?

Wesprzyj nas już teraz!

Ale czym jest schizma? Nieposłuszeństwem wobec legalnej kościelnej władzy. Pojęcie schizma miało sens, kiedy posłuszeństwo wiązało się z wyznawaniem Prawdy dogmatycznej i etycznej. Dzisiaj jednak, skoro papież nie jest zainteresowany ortodoksją, uważając prawowierność za przejaw faryzeizmu (swoją drogą jak on to godzi z walką przeciw antysemickim stereotypom?) właściwie na czym polega schizma? Wierzymy w tego samego Boga, a może nawet w Niego nie wierzymy, ale jesteśmy razem i angażujemy się na rzecz człowieka. Tak zresztą przekonywał katolików do nieopuszczania Kościoła katolickiego jeden z niemieckich biskupów: bo w ten sposób tracą możliwość wspierania działalności charytatywnej – odpowiedział Paweł Lisicki.

Prawdziwa schizma, prawdziwy rozpad dokonał się wtedy, kiedy hierarchów Kościoła zaczęło opanowywać przekonanie, że wszyscy zostaną zbawieni. Mimo że tezę tę można znaleźć w pismach znanych teologów i wysokich rangą hierarchów nikt z nich z tego powodu nie został z Kościoła wykluczony. Powszechność wiary w powszechne zbawienie i brak reakcji na tę herezję – to jest prawdziwe źródło choroby. Rzeczywiście, jeśli znika życie nadprzyrodzone, jeśli zbawienie należy się każdemu od chwili poczęcia, jeśli każdy człowiek na zawsze jest zjednoczony z Chrystusem i zbawiony, to Kościół może pozostać jedynie instytucją niesienia pomocy społecznej, klubem czcigodnych seniorów. Spory dogmatyczne i polemiki doktrynalne przypominają wtedy rozmowę warzyw z wiersza Brzechwy:

„Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!”

Naszą zupą jest powszechne zbawienie, po co zatem się spierać? Wówczas pojęcie schizmy traci sens. Tak jak nie ma herezji, tak nie ma schizmy. Panuje powszechna akceptacja. W każdym błędzie tkwi nieco prawdy, w każdej niegodziwości nieco słuszności. No to kto kogo i za co ma tu wykluczać? Owszem, pozostaje pytanie, czy taki Kościół, który nie nazywa rzeczy po imieniu, może być nazywany świętym. Nie sądzę – podsumował redaktor naczelny „Do Rzeczy”.

 

Źródło: „Czas szaleństwa czy czas wiary”

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram