Projekt Rezolucji w sprawie zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego oraz praw w tej dziedzinie został odesłany do dalszych prac w komisji Parlamentu Europejskiego. Dokument zakładał m. in. uznanie prawa do aborcji jako prawa człowieka.
Odesłanie dokumentu do komisji, po ożywionej debacie, przeszło przy 351 głosach za, 319 przeciw i 18 wstrzymujących się. Sprawozdanie wróci do prac komisji praw kobiet i być może do prac plenarnych w nadchodzących miesiącach. Autorką projektu kontrowersyjnej rezolucji jest deputowana portugalskich socjalistów Edite Estrela.
Wesprzyj nas już teraz!
Rezolucja zakładała m. in. uznanie prawa do aborcji jako prawa człowieka, wymuszenie na państwach refundacji antykoncepcji i wprowadzenie obowiązkowej edukacji seksualnej do szkół. Edukacja ta miała przekazywać pozytywny obraz homoseksualizmu i transseksualizmu.
Autorzy dokumentu chcieli także dostępu do aborcji dla nastolatków bez zgody rodziców. Zdecydowanie sprzeciwiali się także istnieniu klauzuli sumienia umożliwiającej odmowę udziału przez lekarza w zabiciu nienarodzonego dziecka. W odesłanym do komisji projekcie znalazło się także wezwanie się do tego, by procedury tzw. „zmiany płci metrykalnej” nie musiały się wiązać z nieodwracalnymi interwencjami chirurgicznymi tak, aby kobieta, której wydano nowe dokumenty męskiej tożsamości, mogła (uchodząc za mężczyznę) zajść w ciążę i urodzić dziecko.
Prace nad projektem przebiegały pod silną presją. Michael Cashman, jeden z brukselskich liderów środowiska LGBTQ i aktywista proaborcyjny, określił w jednym z wywiadów taką taktykę mianem wojny błyskawicznej – „Blitzkrieg” o prawa reprodukcyjne.
Jak zauważył profesor Aleksander Stępkowski z Centrum Prawnego Ordo Iuris raport Estreli wykraczał poza granice kompetencji UE i nie zważając na suwerenność państwową chciał narzucić określone rozwiązania prawne. Prof. Stępkowski podkreślił także, iż rezolucja potępiając prawną obronę życia ludzkiego, stygmatyzuje Polskę, Irlandię i Maltę.
Źródło: europeandignitywatch.org/niezalezna.pl
luk
Więcej o odesłanej do komisji rezolucji czytaj w analizie dr Joanny Banasiuk
