Europosłowie po dziesięcioletnich staraniach zwiększenia udziału kobiet w zarządach korporacji ostatecznie zaaprobowali dyrektywę genderową na razie o parytecie kobiet w zarządach spółek notowanych na giełdzie w całej UE. Docelowo „różnorodność” w zarządach ma dotyczyć także innych cech, w tym „orientacji seksualnej”. Na razie na to nie ma zgody państw.
22 listopada Parlament Europejski przyjął dyrektywę o równowadze płci w zarządach spółek giełdowych. Przewiduje ona, że kobiety mają zajmować 40 proc. stanowisk niewykonawczych i co najmniej 33 proc. wszystkich stanowisk dyrektorskich.
W przypadku ubiegania się o dane stanowisko kobiet i mężczyzn, i gdy kobiety nie są wystarczająco reprezentowane w korporacji, jej obowiązkiem jest przyjęcie kobiety.
Wesprzyj nas już teraz!
Większa różnorodność organów zarządczych ma – zdaniem współsprawozdawcy socjaldemokratów Evelyn Regner – pomóc w procesie ożywienia gospodarczego w Europie.
Unijna komisarz ds. równości Helena Dalli przekonywała, że „dowody wskazują, iż szeroki wachlarz talentów i umiejętności oraz integracyjne i zróżnicowane podejście w zarządzie przyczyniają się do podejmowania lepszych decyzji w zakresie ładu korporacyjnego, zwiększają zaufanie społeczne do biznesu i napędzają wzrost gospodarczy”.
Inny współsprawozdawca, Lara Wolters, również z grupy S&D, wyraziła nadzieję, że w dalszej kolejności w przyszłości do zarządu spółek trzeba będzie włączać – poza kobietami – także przedstawicieli różnych grup mniejszościowych, w tym subkultury mniejszości seksualnych. Pozwoli to jej zdaniem zbudować „tęczowy”, partycypacyjny system organizacji i zarządzania. Dodała, że decyzja europosłów będzie miała wpływ na przyszłe pokolenia, oprócz kobiet już pracujących.
Szwecja, Słowacja, Węgry i Estonia były przeciwne dyrektywie, wskazując, że kwestia równowagi płci w zarządach spółek jest sprawą, którą powinny regulować rządy krajowe, a nie unijne organy.
Komisarz Dalli odpowiedziała, że do tej pory nie osiągnięto wystarczającego postępu dzięki dobrowolnym inicjatywom państw, stąd konieczna była regulacja prawna na poziomie UE, aby zmiany były duże i trwałe.
Krytyczni europosłowie podnosili, że stosowanie kwot może skłonić firmy do powoływania kobiet na stanowiska w zarządach na podstawie płci, a nie posiadanych kompetencji.
Na te zarzuty Wolters odparła: Myślę, że nadszedł czas, abyśmy zostawili ten spór tam, gdzie jego miejsce, w poprzednim stuleciu. Dodała, że kobiety „starały się grzecznie prosić. Próbowały czekać, aż sieci starych chłopców wymrą i bezskutecznie. Kwoty to tępy instrument, tak, ale tam, gdzie brakuje woli, potrzebne jest prawo” – konstatowała.
Nowe regulacje mają obowiązywać od 2026 r. Za brak ich przestrzegania przewidziano kary.
W trakcie debaty europosłowie głównych frakcji podnosili argumenty, że są jeszcze inne rodzaje różnorodności i powinno się brać pod uwagę np. pochodzenie etniczne. Europosłanka Zielonych, Pierrette Herzberger-Fofana wspominała o różnorodności, która obejmowałaby: „wykwalifikowane kobiety niezależnie od ich pochodzenia kulturowego, orientacji seksualnej, wieku czy przekonań religijnych”. Dodała, że „w dłuższej perspektywie” parytet ma panować na wszystkich stanowiskach. – To byłaby podstawa tęczowego społeczeństwa, które jest partycypacyjne, a także integracyjne – tłumaczyła.
Margarita de la Pisa Carrión z konserwatywnej grupy ECR argumentowała, że ta dyrektywa postawi UE na równi pochyłej i zaowocuje wprowadzeniem innych rodzajów kwot. Jej zdaniem nie można skupiać się na cechach ludzi, bo jest to brak szacunku dla nich, ale na ludziach jako takich, ich doświadczeniach i możliwościach.
Wolters odpowiedziała, że priorytetem jest różnorodność w zarządach „na różne sposoby”, ale na razie nie jest możliwe wprowadzenie takiej różnorodności, stąd skupiono się na parytecie udziału kobiet.
Nowa dyrektywa określa: poziom harmonizacji przepisów dot. ładu korporacyjnego, obiektywne kryteria zabezpieczenia, dzięki którym nie będzie bezwarunkowej, automatycznej promocji osób niedostatecznie reprezentowanej płci. Nadaje pierwszeństwo kandydatom o takich samych kwalifikacjach należących do płci niedostatecznie reprezentowanej, chyba że obiektywna ocena przechyla szalę na rzecz kandydata płci przeciwnej. Wprowadza obowiązek sprawozdawczości w zakresie parytetu płci w zarządach zgodnych z wymogami dyrektywy.
Źródło: euractiv.com, www.consilium.europa.eu
AS