Skandaliczny projekt został odrzucony 10 grudnia 2013 roku i… znów stał się przedmiotem debaty Parlamentu Europejskiego. Lewicy nie udało się wykorzystać zapisów proceduralnych w celu przyjęcia tekstu traktującego „aborcję” jako prawo człowieka i nakazującego deprawację dzieci.
Lewica – walcząc o raport portugalskiej socjalistki – zażądała informacji od Komisji Europejskiej. Odpowiedzią na informacje może być rezolucja i w ten właśnie sposób „postępowcy” chcieli przyjąć raport. Kierownictwo europarlamentu nie zgodziło się jednak, by sprawie towarzyszyło głosowanie, plan socjalistów nie przyniósł oczekiwanego skutku.
Wesprzyj nas już teraz!
Zabierający głos deputowani koncentrowali się na kwestią… zaostrzenia hiszpańskiego prawa aborcyjnego. Po raz kolejni postępowi politycy ostrzegali przed cofaniem czasu, naruszaniem praw człowieka (!), wojną z kobietami itd. – Lewica wznowiła ofensywę ideologiczną. Koncepcja praw reprodukcyjnych jest absurdalna. Szczególnie niepokojącą konsekwencją jest powszechne pogwałcenie ludzkiej świadomości. Klauzula sumienia została w ten sposób zawieszona, zniesiona lub drastycznie ograniczona. Lekarze, księża, katecheci, prawnicy i zwyczajni ludzie są zmuszani do postępowania w sposób moralnie zły – komentował w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Ryszard Legutko.
Przedstawiciel Komisjii Europejskiej – komisarz ds. transportu Siim Kallas – starannie omijał kwestię raportu Estreli. Podkreślił, że Unia oczywiście przeciwstawia się każdej formie dyskryminacji, nie ocenił jednak „antydyskryminacyjnego” projektu stworzonego przez socjalistów. Dopiero naciskany przez Konrada Szymańskiego stwierdził, że „zgodnie z traktatami Unia Europejska nie ma kompetencji w zakresie aborcji i nie może ingerować w politykę państw członkowskich w tym obszarze, podobnie jest w sprawie edukacji seksualnej”.
Źródło: naszdziennik.pl
mat