Przedsięwzięcie pod nazwą Euro 2012 zaczyna się chyba odbijać czkawką rządowi Donalda Tuska. Problemy się piętrzą: to ze stadionami, to z kwestiami organizacyjnymi, to znów z budową dróg. Ta ostatnia kwestia jest chyba najbardziej problematyczna, bowiem już wiadomo, że wiele z nich do czerwca nie powstanie. A czymś na to Euro dojechać trzeba…
Teraz jednak okazuje się, że nawet to, co już zbudowaliśmy, może się zdać psu na budę. Okazało się bowiem, że na odcinku między Świeckiem a granicą z Niemcami, wybudowanym niewiele ponad pól roku temu już pojawiły się pęknięcia i wykruszenia. Problemem podobno jest zastosowanie przy budowie nowej technologii. Nowej oczywiście w naszym kraju, ponieważ technologia ta od wielu lat sprawdza się w Stanach Zjednoczonych, Belgii, czy Kanadzie. Jak się okazuje i u nas została już z powodzeniem zastosowana przy budowie autostrady A4 Wrocław – Legnica, gdzie nie pojawiły się jak dotąd żadne pęknięcia. Jak dotąd…
Wesprzyj nas już teraz!
Rzecznik GDDKiA Urszula Nelken wyjaśniła, że przy budowie tego odcinka drogi krajowej nr2 zastosowano nawierzchnię betonową o zbrojeniu ciągłym, która nie posiada celowo pozostawionych szczelin i to jest przyczyną powstawania w niej mikropęknięć.
Według prof. Antoniego Szydło z Instytutu Inżynierii Lądowej Politechniki Wrocławskiej te pęknięcia są mniejsze niż milimetr i absolutnie nie wpłyną ani na konstrukcję drogi, ani na komfort jazdy. Technologia ta ma natomiast poważną zaletę: droga wybudowana w ten sposób jest niezwykle trwała, a jej utrzymanie wymaga mniejszych nakładów niż przy zastosowaniu innych rozwiązań. W przypadku układania płyt z pozostawionymi pomiędzy nimi dylatacjami (szczelinami) trzeba co kilka lat wymieniać wypełniającą je masę, co wiąże się z kosztami i oczywiście wymusza okresowe wyłączenie takich dróg z ruchu w celu przeprowadzenia napraw. Drogi z nawierzchnią asfaltową również wymagają regularnej wymiany warstwy ścieralnej, co również wiąże się z tymi samymi problemami.
Prof. Szydło pochwalił decyzję GDDKiA o zastosowaniu tej technologii. Stwierdził także, że należy wyjść z laboratorium i sprawdzić w praktyce tego typu rozwiązania. Jego zdaniem należy szukać jak najtańszych w eksploatacji dróg, gdyż ich budowa jest i tak wystarczająco kosztowna.
Z kolei prof. Leszek Rafalski z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów uważa, że technologia jest warta wypróbowania, niemniej jednak należy budować tak, aby pęknięć nie było. Może to stanowić problem w przypadku, gdyby dostała się do szczelin woda czy sól. To pociągnie za sobą kłopoty z trwałością takich nawierzchni. Należy więc opracować sposób naprawy takich uszkodzeń.
Jak widać to, co niezawodne na Zachodzie, u nas takie być nie musi. Najzabawniejsze jest to, że droga wybudowana w technologii mającej zapewnić jej długowieczność zaczęła się sypać po siedmiu miesiącach, czyli szybciej niż niejedna droga budowana w tradycyjny czyli mniej trwały sposób np. przy użyciu asfaltu. Żeby tylko się nie okazało, że ich naprawa również będzie bardziej kosztowna, niż w przypadku dróg asfaltowych.
I.Sz.
Źródło: www.gazetaprawna.pl